Rzeka

446 19 0
                                    

Pov:Olivia

Willy tłumaczył mi jak mam robić czekoladę i to robiłam. Dalej nie rozumiem dlaczego tak to kocha i docenia, ale wolałam nie pytać. Siedziałam na łóżku a on przy biurku moje zadanie było na tyle proste że musiałam przelewać fiolki i szykować kolejne dawki a chłopak robił kształt  i wkładał do słoja proste co? I tu się mylicie. Naliczyłam że Wonka ma jakieś 24 fiolki i pamięta ich nazwy oraz wygląd ja natomiast nic nie rozumiałam wiedziałam tyle w której fiolce jest mleko żyrafy i już, a on wyskakiwał mi z przeróżnymi nazwami typu ,,Podaj mi bombelkowel,, albo ,,Rzuć mi teraz mleko żyrafie połączone z kiwkakawka,, ale wygrała inna nazwa ,,Teraz przelej mleko żyrafie do fiolki z kakałowcem później tą mieszankę przelej do bombelkowelu i wstrząśnij nią ale nie za mocno bo mieszanka mlekakakałbombelka nie wyjdzie,, gdy to słyszałam chciałam zejść na dół i pogadać z ciotką niż tu z nim siedzieć, jak on te wszystkie nazwy do jasnej panienki pamięta!

-Podaj mi kimilakocaw-powiedział.

-Że co?!

-Kimilakocaw podaj mi tą fiolkę-wziął głęboki wdech i kontynuował patrząc na moje zdziwienie-Jasno brązowa fiolka z pobłyskami złotego brokatu, leży po lewej stronie na 3 półce-odparł a ja podałam mu fiolkę którą mu podałam po jakieś minucie.

-Kiedy skończysz?-spytałam gdy chłopak wrzucił po raz enty słodkość do słoika.

-A co tęsknisz?

-Hahaha-zaśmiałam się ironicznie i rzuciłam w chłopaka poduszką, która odbiła się od jego twarzy i spadła na podłogę, pożałowałam prędko. Szatyn wstał z krzesła i podniósł prędko poduszkę co nie zajerestrowałam i dostałam w nią twarz. Rzuciłam w nią ponownie w twarz ale tym razem ją złapał i podszedł do mnie zbyt blisko tak że nasze twarze znajdowały się blisko siebie. Byłam pewna że mój przyjaciel mnie pocałuje i było dosyć blisko gdyby nie zapukała Nitka i weszła do niego. Odsunął się prędko rzucając poduszkę na moje kolana i zamknął słoik.

-Co tam?

-Chyba w czymś przerwałam nie przeszkadzam...-zaczęła dziewczyna.

-Nie przeszkadzasz ja już pójdę wolę nie narazić się Skrubicz-powiedziałam i wzięłam swe ubrania i wyszłam z pokoju podsłuchałam trochę rozmowę dziewczyny z Willy'm.

Pov:Willy

-Trochę nie zręcznie się zrobiło-przyznała dziewczyna patrząc na słój.

No co ty nie powiesz-pomyślałem.

-Gotowa na naszą pracę?-spytałem odzyskując entuzjazm.

-A jak że kapitanie Wonka-odpowiedziała na co się zaśmiałem. Gdy pakowałem walizkę do kapelusza Nitka rozpoczęła komisariat.

-Widziałam jak wymykaliście się w nocy. Gdzie szliście?

-W skrócie to odwiedził mnie mały pomarańczowej karnacji i zielonych włosach Oompa Loompas i zabrał poprzedni słój więc postanowiliśmy pójść do zoo po mleko, i zanim mi przerwiesz to nie mogło być zwykłe mleko bo musiało być do żyrafy. Później uciekaliśmy przed strażnikiem i byłem pod Olivii domem, i poznałem jej siostrę Jane a na koniec robiliśmy czekoladki, które obecnie trzymasz.

-A ten prawie pocałunek?

-Jaki znów pocałunek?

-Nie udawaj głupka, widziałam że chciałeś ją pocałować!

-Nie nie chciałem.

-Yhm

Pov:Olivia

Podsłuchując rozmowę Nitki i Wonki nie umiałam się skupić po mojej głowie chodziły różne rzeczy od wymyślania planu jak pomóc Jane by wydostała się z tego wariatkowa skończowszy na moim prawie pocałunku z Willym. Na Boga my się znamy zaledwie niecały tydzień! Siedziałam i uciszałam staruszka i nieśmiesznego chłopaka by nic nie mówili i szli na zbiórkę.

-Chodź jest zbiórka-usłyszałam głos chłopaka.

-Tylko jeśli odpowiesz mi na moje pytanie-uparła się dziewczynka.

-Jakie?

-Kochasz ją?-spytała aż zabrakło mi słów nie wiedziałam co robić i jak się zachować jeśli mnie zobaczą, ale Nitka zadała to pytanie czy mnie kocha? Jeśli tak to czy ja go kocham? A jeśli nie to może ja go kocham albo i Nitka co byłoby bzdurą ale nie wiadomo. Wstrzymywałam oddech czekając na odpowiedź szatyna i...doczekałam się.

-Nie-powiedział a z mych oczów zaczęła lać się rzeka słonych łez. 

MIŁOŚĆ DO CZEKOLADY-TIMOTHEE CHALAMETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz