7. Odkrycie Prawdy...

286 8 12
                                    

POV Wika:

Obudziłam się rano przytulona do Bartka. Nieco się zdziwiłam, bo nie pamiętam za dużo rzeczy z wczoraj.. Jedyny co mi zostało w pamięci to chęć wyruchania Bartka i całowanie się z nim. Jeszcze trochę mi się trzyma to "niekontrolowanie" ale napewno już jest lepiej niż wczoraj. Gdy chciałam już wstawać z łóżka i iść się ogarnąć do łazienki, to chłopak się obudził.

- Dzień Dobry, już nie śpisz? - spytał rozciągając się.

- Dobry, jakoś przed chwilą się obudziłam - oznajmiłam patrząc na niego.

- Pamiętasz coś z wczoraj? - zaśmiał się.

- A żebyś wiedział - uśmiechnęłam się dodając po chwili. - będę miała się czym chwalić - wysłałam mu buziaka w powietrzu.

- To było tylko i wyłącznie, dlatego abyś wreszcie poszła spać - odpowiedział stanowczo.

- Ta, mhm, wiem że chciałeś - mruknęłam.

- Co wczoraj brałaś? - zapytał po chwili ciszy.

- Nic. Chciałam Ciebie. Ale nie wyszło.. - popatrzyłam w sufit.

- Normalnie to bym z Tobą to zrobił, ale brałaś coś i mi tu nie kłam, że nie bo się zachowywałaś inaczej i jakby no poznałem to po Tobie - patrzył mi prosto w oczy. - jeszcze nawet teraz Ci się trochę trzyma.

- To czemu tego nie zrobiłeś, jakbym tak za dużo nie pamiętała? - spytałam.

- Bo wiem, że byś się z tym źle czuła - szepnął kładąc mi kosmyk włosa za ucho.

- Nie czułabym się źle. Chciałam tego
- zaczęłam bawić się palcami.

- Wiczka, ja wiem co byś czuła wtedy, bo za bardzo Ciebie znam. Nie mogłem tego zrobić, bo byłaś najebana czymś. Możemy się pieprzyć jak będziesz trzeźwa i będziesz chciała - spojrzałam na niego, a on na mnie.

- Mhm..

- Nie obrażaj się no - przytulił mnie. - wiesz, że ja robię to dla Twojego dobra.

- Dziękuję - szepnęłam.

- Nie ma za co, a teraz musimy zejść na dół, bo nic na śniadanie nam nie zostanie - zaśmiał się wstając z łóżka, a następnie spojrzał na mnie. - idziesz?

- Tak, tak, już - wstałam i poszłam za nim.

Gdy zeszliśmy na dół cała uwaga skupiła się na nas. Byliśmy w dosyć małym pomieszczeniu, a więc ciężko było temu zapobiec. Usiadłam przy stole obok Hani, Świeżego i Fausti ze swoją porcją jedzenia, a oni na mnie patrzyli i się uśmiechali.

- O co chodzi? - spytałam po chwili mierząc każdego po kolei wzrokiem.

- Nic, nic.. - szepnął Świeży zakrywając sobie buzię.

- Gadać - pogroziłam im palcem.

- My wszystko wiemy co robiliście - poinformowała mnie Hania, a Fausti z Świeżym i osobami z innych stolików się zaśmiali.

- Nie no nie pieprzyłam się z nim, tylko lizałam - powiedziałam pełna gracji bez wstydu. Bartek był cały czerwony na twarzy, a Patryk wypluł jedzenie z buzi.

- No, no, no to się tam dużo działo - zaśmiał się Świeży.

- Lizałaś się z nim?? - spytał zszokowany Patryk patrząc na mnie, a oczy miał jak złotówki.

- No, a co? - popatrzyłam na niego. - w sensie chciałam go wyruchać, ale on się stawiał i no. Tak wyszło - wzruszyłam ramionami, a reszta spojrzała na Bartka.

- No co ja Wam mogę powiedzieć.. - wymruczał bawiąc się palcami pod stołem.

- Nie no te wakacje będą zajebiste, kochani - zaśmiałam się.

- Jak takie akcje odwalają się drugiego dnia, a jeszcze mamy 2 tygodnie, to oj będzie grubo! - krzyknął Oliwier.

- No oczywiścieeeeee - uśmiechnęłam się patrząc na Bartka.

- Wika, to my sobie mamy do pogadania.. - szepnął Bartek, a ja się zaśmiałam.

- Z Tobą zawsze, kochanie
- podeszłam do niego, a on mnie wziął za rękę i poszedł na korytarz upewniając się, że nikogo nie ma wokół.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
580 słów!

Moi Drodzy! Dzisiaj jeszcze na pewno pojawi się jeszcze jeden rozdział z tej książki, a teraz napisałam w wolnej chwili, bo miałam kilka minut do lekcji! Z góry przepraszam za drobne literówki, ale się lekko spieszyłam!

Dziękuję za czytanie!! Oczekujcie kolejne działy!! <33

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Skomplikowana Miłość || Bartonii ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz