Eliksir wielosokowy

296 19 8
                                    

Po ostatnim spotkaniu GD Harry myślał nad sposobem, dzięki któremu Draco mógłby poprowadzić chociaż jedną lekcję Obrony Przed Czarną Magią dla Gwardii. 

Jednak myślenie jako takie, nie było ostatnio jego mocną stroną. Zauważył to nawet Albus Dumbledore, gdy skończyli już oglądać kolejne wspomnienie dotyczące Toma Riddle'a.

- Sądzę Harry, że potrzebujesz trochę więcej czasu dla siebie. Na razie zawiesimy spotkania, a o kolejnym sam Cię powiadomię - dyrektor spojrzał na niego łagodnie i dodał, żeby Harry wracał już do wieży Gryffindoru.

Harry posłuchał go i niedługo potem, leżał w swoim łóżku, bezskutecznie starając się zasnąć.

 Z jakiegoś powodu przypomniał sobie, jak na drugim roku tropili grasującego w Hogwarcie Bazyliszka, a Hermiona zamieniła się w kota...

*

- Zabini, to Ty? - zapytał Draco.

- Nie - wyszeptał Harry, który właśnie delikatnie zapukał we framugę drzwi, w sypialni Ślizgona.

- Oszalałeś?! - krzyknął Malfoy i zerwał się z łóżka.

- Spokojnie, mam pelerynę - szepnął Harry, podchodząc bliżej, ale jego słowa nie przekonały Draco.

- To faktycznie eliminuje ryzyko - odpowiedział wściekły.

- Uspokój się i rzuć zaklęcia na drzwi, tak jak ostatnio - powiedział Harry.

- Tym razem Zabini jest w Hogwarcie i w każdej chwili może wrócić - odpowiedział poirytowany Malfoy.

- Jest już noc, więc raczej się nie zjawi - uspokajał Harry.

- To wcale nie jest takie oczywiste - odparł Malfoy - najwyraźniej poszedł spać do Eve - mruknął jakby do siebie.

- Możecie wchodzić do sypialni dziewczyn? - zapytał Harry.

- A Wy nie? - zaciekawił się Malfoy, ale w tej samej chwili, po drugiej stronie drzwi, ktoś szarpnął za klamkę.

Malfoy jednym ruchem złapał Harry'ego i wciągnął na swoje łóżko, szybko zasuwając zasłony.

Usłyszeli, jak ktoś kręci się przy drzwiach, a później otwiera szafę.

- Draco, śpisz? - dobiegł ich głos Blaise'a.

- Prawie - krzyknął Malfoy - nie nocujesz u Eve?

- Posprzeczaliśmy się, idiotka myśli, że może mną rządzić - rozgadał się Zabini, ale Draco nie dał mu dokończyć:

- Czy możemy pogadać rano?

- Luz - odpowiedział Zabini i skierował się do swojego łóżka, po kilku sekundach zapytał:

- Draco?

- Co tam? 

- Masz tam kogoś? Trzeba było uprzedzić, to bym nocował gdzieś indziej - powiedział Ślizgon.

- Nie, ale jestem wykończony, dobranoc! - odkrzyknął Malfoy i po chwili rzucił "Muffliato".

- I co teraz geniuszu? - powiedział Draco, kierując pytanie do Harry'ego siedzącego tuż obok.

- Zaczekam aż zaśnie, a później wymknę się pod peleryną - zadecydował Harry.

Draco nie wyglądał na przekonanego, ale zmienił temat:

- Co sprawiło, że tak zaryzykowałeś i przyszedłeś tu w nocy?.

Pytanie zabrzmiało oskarżycielsko, więc Harry postanowił się obronić.

Zanim nadejdzie mrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz