Epilog

498 24 7
                                        

Swąd spalenizny wyrwał go z przyjemnego, głębokiego snu i Draco niechętnie uchylił powieki. Na sąsiedniej poduszce leżał owczarek niemiecki, który zaślinił większą część jedwabnej pościeli i teraz, zauważając, że jego pan się obudził, zaczął radośnie merdać ogonem i lizać go po twarzy.

Draco podrapał psa za uszami i sięgnął po różdżkę, leżącą na stoliku nocnym i jednym zaklęciem usunął mokre plamy.

- Wystarczy na jakieś dziesięć minut, co? - powiedział do psa i ziewnął przeciągle.

Z kuchni dobiegł odgłos rozbijającego się naczynia. Pies i Draco spojrzeli na siebie w tym samym momencie i po chwili wyskoczyli z łóżka, kierując się do kuchni.

Biały, długowłosy kot, z miną niewiniątka spoglądał na kawałki rozbitego kubka.

- Mój ulubiony - jęknął Draco, a szczupły, ciemnowłosy mężczyzna, przepasany kraciastym, czerwonym fartuchem, sięgnął po swoją różdżkę i odwrócił się w stronę drzwi.

- Reparo - powiedział z roztargnieniem - Już wstaliście? - zerknął na Draco i przygryzając wargę dodał- Myślałem, że zdążę ze śniadaniem...

- Mówisz o tym? - zapytał Malfoy, wskazując na zwęglone tosty, a brunet z rozczulającym uśmiechem, poprawił okulary i wzruszył ramionami - Kiedyś mi wyjdzie...

- Albo przekonam Cię do skarzata domowego - mruknął Draco, na co ten, gwałtownie zaprzeczył, przypominając mu, że to nigdy się nie wydarzy.

- Przynajmniej zrzucę parę kilo - skwitował Ślizgon, nalewając kawy do dwóch kubków i stawiając je na stole w jadalni.

Przeciągnął się, wyciągając ręce za głowę i poczuł, że ktoś obejmuje go w pasie.

- Chyba pójdziemy zjeść coś na dole - usłyszał przy swoim uchu przyjemny szept i przymknął oczy.

- Dobrze- zamruczał Draco - ale Potter?

- Mhmm? - zapytał Harry, całując jego szyję.

- Chyba nie musimy się spieszyć?




KONIEC

*****

Dziękuję, każdemu, kto dotarł tutaj ;*



Zanim nadejdzie mrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz