Rozdział 23

2.3K 133 12
                                    

 21 grudnia

❄️❄️❄️

– Dzwoniła Ellen – oznajmiłam, gdy tylko Alex postawił stopę w środku. Jakimś cudem udało mi się go przekonać do opuszczenia naszego przyjemnego gniazdka na kanapie, by sprawdzić, czy woda w jaccuzi się nagrzała.

– Tak? – zapytał, wciskając się zmarznięty pod koc. – Woda jest już ciepła, możemy iść.

– Nawet się nie waż zbliżać do mnie tych zimnych rąk.

– Przepraszam bardzo, wysłałaś mnie na mróz, więc teraz będziesz musiała mnie ogrzać – powiedział, próbując się do mnie zbliżyć, podczas gdy ja robiłam wszystko, byle tylko znaleźć się jak najdalej. Niestety nie miałam w sobie ani tyle siły, ani tyle siły woli, by wygrać ten pojedynek, w efekcie czego wylądowałam na plecach, a Alex na mnie.

Wciągnęłam głęboko powietrze, gdy tylko jego zmarznięte dłonie zaczęły wsuwać się pod górę od mojej piżamy, a on śmiał się, jakby robił, coś niebywale zabawnego.

– Wiesz, że się zemszczę – powiedziałam, gdy tylko odzyskałam panowanie nad głosem, a jego ręce zbliżyły się do temperatury mojego ciała.

– Mhm... jakoś się nie boję.

Chciałam coś powiedzieć, oznajmić, że jeszcze nie wie, do czego jestem zdolna, ale wtedy przesunął się nieco wyżej i zawisł bezpośrednio nad moimi ustami, zbliżając się do nich niebezpiecznie blisko, ale ich nie dotykając.

– Mogę cię pocałować? – zapytał, patrząc mi przy tym głęboko w oczy.

– Nie wiedziałam, że potrzebujesz pozwolenia.

– To dlatego, że nie zamierzam całować cię w usta. – Na to wyznanie moje serce zaczęło niebezpiecznie szybko pić i byłam pewna, że leżąc na mnie, jest w stanie to poczuć. – To jak? Zgadzasz się?

Przesunął grzbietem nosa po mojej szczęce, po czym złożył delikatny pocałunek tuż pod uchem, posyłając iskry wzdłuż mojego kręgosłupa.

– Tak. Możesz mnie pocałować – oświadczyłam, już nie przejmując się, że ton mojego głosu się zmienił, a ciało zaczęło wyginać się nieznacznie w jego stronę.

– Gdzie chcę?

– Gdzie chcesz, ale ostrzegam cię, że jeśli wybierzesz jakieś dziwne miejsce tylko po to, by się ze mnie pośmiać, więcej się nie zgodzę.

– Dziwne miejsce? – zapytał ze śmiechem, przesuwając usta nieco niżej, na moją szyję. – Podaj przykład.

– Nie wiem, na przykład wnętrze ucha albo kolana.

– Brzmi kusząco – odpowiedział. Nie widziałam jego twarzy, która znajdowała się teraz nad klatką piersiową, podobnie jak jego palce, zajęte powolnym odpinaniem guzików mojej świątecznej piżamy w pierniki, ale czułam, że się uśmiecha. – Brzmi też jak coś, co ty byś zrobiła.

– No cóż... – przerwałam na chwilę, czując, że Alex dotarł do ostatniego guzika, odsłaniając mój nagi brzuch i czarną, koronkową braletkę, która niestety nie powiększała moich stosunkowo niewielkich piersi, jednak nie na tyle niewielkich, bym miała się czego wstydzić. – Tak bardzo się od siebie nie różnimy.

– Tak myślisz?

Zagłębiłam dłoń w jego włosach, gdy poczułam palec wsuwający się za cienki materiał stanika i powoli odsuwający go na bok. Chciałam, by przestał mnie w końcu dręczyć, ale jemu – jak widać – nigdzie się nie spieszyło. W końcu puścił materiał, przeniósł twarz niżej i zagłębił język nie gdzie indziej, a w moim pępku.

Ginger BailesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz