Rozdział 24

2.3K 135 2
                                    

To miała być w miarę grzeczna książka, ale trochę nie wyszło:) Rozdział poniżej zawiera scenę przeznaczoną dla osób dorosłych. Młodsi czytelnicy są proszeni o pominięcie:)

21 grudnia

⛄⛄⛄

– Nie wiem, czy bardziej cię w tej chwili nie znoszę, czy może ubóstwiam.

Jeszcze nigdy nie widziałam, by ktoś tak szybko zrzucał z siebie ubrania. Aleksowi zajęło to połowę mniej czasu niż wciągnięcie ich na siebie. Zostawił tylko bokserki, w których wyglądał tak zajebiście dobrze, że mój stopień podniecenia znów sięgnął zenitu.

– Ostrzegałam cię: nie znasz dnia ani godziny – powiedziałam, gdy ułożył się między moimi nogami, całując mnie zapalczywie. Chwilę później w pomieszczeniu jakimś cudem zrobiło się jeszcze goręcej.

– Chcę wiedzieć, z myślą o kim, zabrałaś ze sobą te prezerwatywy? – zapytał, nie przestając całować mojej szyi, piersi, brzucha, wnętrza ud, celowo omijając miejsce, w którym chciałam go najbardziej poczuć.

– Będziesz mnie teraz dręczyć pytaniami?

– Odpłacam się pięknym za nadobne – oznajmił, kontynuując wędrówkę po moim ciele.

– Zawsze mam jakieś przy sobie. Matka mi to wpoiła, ale oczywiście do kosmetyczki zabrałam je z myślą o tobie. Miałam nadzieję, że w końcu ulegniesz moim wdziękom – oświadczyłam, oddychając głośno, przy okazji napawając się uśmiechem rozjaśniającym jego oczy. Naprawdę nie potrzebował wiele do szczęścia.

Wyciągnęłam rękę, a on złapał ją, całując wnętrze mojej dłoni, potem nadgarstek, przedramię, aż w końcu ułożył się z powrotem między moimi nogami, starając się nie przygniatać mnie swoim wielkim ciałem. Ułożyłam dłonie na jego bokserkach i zaczęłam zsuwać je w dół. Atmosfera w pomieszczeniu zaczęła się zmieniać. Nie czułam już tylko obezwładniającego podniecenia i chęci zaspokojenia trudnego do opanowania pożądania. Chciałam przede wszystkim znaleźć się tak blisko Aleksa, jak to tylko możliwe. Chciałam poczuć go w sobie, patrzeć jak jego twarz zmienia się pod wpływem przyjemności, a ramiona trzymają mnie mocno, jakby chcąc upewnić się, że nigdzie nie ucieknę. Pragnęłam tylko jego.

Czy ja się właśnie zakochałam?

Serio? Z dłońmi na jego pośladkach?

Bardzo seksownych i jędrnych pośladkach, ale wciąż.

– Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? – zapytał, przenosząc wzrok na moje oczy. – Zawahałaś się.

Uśmiechnęłam się, zsuwając mu bokserki niżej.

– Tak, jestem pewna. Po prostu o czymś pomyślałam.

– O czym? – Wciąż wpatrywał się w moje oczy, czekając na odpowiedź. Przypomniałam sobie jego słowa, gdy mówił, bym się nie hamowała i mówiła, co myślę.

– O tym, że chyba się zakochałam.

– Chyba? To ja tu wariuję na twoim punkcie od dwóch tygodni, wącham twoje włosy, zmuszam się, by nie wyznać ci miłości od kiedy tu jesteśmy, a ty mówisz chyba? – Wszystko to powiedział, jednocześnie ściągając z siebie bokserki do końca, co było tak absurdalne, a jednocześnie w jakiś sposób dla niego typowe, że zaczęłam chichotać, by chwilę później spoważnieć.

– Zakochałam się – wyznałam, jednocześnie sięgając dłonią w dół, pomiędzy nasze ciała. – Lepiej?

– To dobrze. Bo ja zakochałem się w tobie. – Ostatnią część zdania niemal wyjęczał mi w usta, bo akurat ścisnęłam dłonią jego penisa. I nie potrzebowałam miarki, by wiedzieć, że miał się czym pochwalić.

Ginger BailesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz