12

2 0 0
                                    

***Ponad rok wcześniej

Stół był suto zastawiony różnego rodzaju przysmakami. Każdemu pociekłaby ślinka na widok i zapach wszystkich tych potraw. Każde z dań już prawie wystygło, gdy jedna ze służących wciąż na klęczkach upraszała księcia.

- Panie, błagam, zjedz choć trochę. W przeciwnym razie królowa surowo mnie ukarze, jeśli dowie się, że znów nic nie zjadłeś. Proszę, panie, miej dla mnie litość.

- Sama to zjedz. – w odpowiedzi rozkazał jej książę, nieruchomo siedzący za półprzezroczystą zasłoną.

- Nie wolno mi tknąć królewskiego posiłku! – zastrzegła przerażona dziewczyna.

- Czy to znaczy, że przeciwstawiasz się moim rozkazom?! – zagrzmiał głos księcia. Służąca natychmiast zaprzeczyła i niepewnie zaczęła jeść wszystko, co znajdowało się na stole. Prawdopodobnie, była to jedyna taka uczta w jej życiu. Przy każdym kęsie jej ręce drżały ze strachu, ale nie mogła sprzeciwić się rozkazowi.

O incydencie tym dowiedziała się królowa i zbulwersowana, bezzwłocznie przybyła do komnaty księcia. Jej twarz poczerwieniała ze złości, a brwi były ściągnięte ku sobie tak bardzo, że na czole powstała głęboka zmarszczka.

- Wan-Jong, co ty sobie wyobrażasz?! – huknęła ze złością na syna. – Próbujesz ze mnie zadrwić albo ośmieszyć? A może chcesz się zabić i zniszczyć naszą dynastię?

- Matko, proszę cię, nie unoś się na mnie z tego powodu. – odpowiedział spokojnie książę, zupełnie nie przejmując się złością swojej matki.

- Służący jedzą królewskie przysmaki, podczas gdy książę od tygodni głoduje! Jak mam się nie unosić?!

- Tłumaczyłem wam już, że to tylko chwilowe. – książę nadal mówił ze spokojem.

- Czyli jak długo? Ile dni? – dopytywała kobieta z powątpiewaniem.

- Nie więcej niż tydzień. Poza tym, potraktuj to proszę jak dietę, a nie głodówkę. Chcę tylko trochę schudnąć. Co w tym złego?

- Ty już wyglądasz jak cień człowieka. Czy tak powinien wyglądać przyszły władca narodu? Za chwilę nie będziesz się różnił niczym od żebraka. Wyjaśnij mi chociaż, po co to wszytko.

- Nie mogę tego teraz nikomu powiedzieć. Nikt nie może się dowiedzieć, co planuję. Sama dobrze wiesz, matko, że ściany w pałacu mają uszy. Nawet mój gwardzista nie wie, do czego zmierzam. Mogę jedynie powiedzieć, że jest to tylko jeden z wielu kroków do tego, żebym stał się silniejszym i lepszym władcą. – wyjaśnił książę Wan-Jong, w rzeczywistości tworząc jedynie kolejne tajemnice. Królowa zamrugała kilkakrotnie zdumiona. Książę uśmiechnął się przyjaźnie, po czym wstał ze swojego szezlongu i upadł na kolana przed kobietą. – Proszę, zaufaj mi matko. Wiem, co robię. Planowałem to od miesięcy.

- Nie rozumiem, jak chcesz osiągnąć swój cel. Ale ten jeden raz spełnię twoją prośbę. Mam tylko jeden warunek. Jeśli przez twoje szalone pomysły coś ci się stanie, to na twoich własnych oczach pozabijam wszystkie służące, którym oddałeś jedzenie. Pamiętaj, że każdy twój czyn ma wpływ nawet na najmniejszego poddanego. Działaj rozważnie.

- Tak, matko. Będę pamiętał. Dziękuję za zaufanie. – odpowiedział książę z szacunkiem, ale i z zadowoleniem.

Następnego ranka znowu zastawiono cały stół przed księciem, a on według swojego nowego zwyczaju zjadł jedynie pół miski białego ryżu i popił go wodą. Tak właśnie wyglądały jego „dietetyczne" śniadania. Oprócz tego nie jadł w ciągu dnia nic więcej, jedynie pił wodę.

Zapomniana KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz