Po kilku dniach leżenia w łóżku, powoli zaczęłam wracać do zdrowia. Heizou stale się mną opiekował, gotując pożywne posiłki i czytając mi stare wiersze z książek znalezionych na małym stryszku chaty. Nadal miałam gorączkę, ale temperatura mojego ciała była o wiele niższa niż wcześniej.
Detektyw śledztwo kontynuował sam, a Jegor Repnin został uznany za poszukiwanego przez policję jako główny podejrzany w sprawie, ponieważ wszystkie dowody wskazywały na to, że to on skradł pierścień i dopuścił się morderstwa.
Dzisiejszego wieczora poszłam wcześnie spać. Shikanoin był w mieście i nie wrócił jeszcze do domu, ale ja byłam zbyt zmęczona walką z chorobą by czekać na jego powrót. Jednak w środku nocy obudził mnie szczęk klucza w drzwiach.
Zaczęłam się zastanawiać która jest godzina i czemu ten wałkoń tak późno wrócił, gdy poczułam ciężar na moich kolanach. Podniosłam się do siadu i spojrzałam w dół, na moje nogi... na których leżał Heizou!
Znowu przystawił stolik do mojego łóżka i w trakcie pracy musiał zasnąć i spaść na mnie.
Ale jeśli Heizou jest tutaj, to kto przekręcił klucz w drzwiach i czyje ciężkie kroki stąpają po skrzypiących deskach podłogi?
Poczułam jak przerażenie ogarnia moje ciało. Cała zdrętwiałam ze strachu. Co robić? Sięgnęłam do pasa po mój sztylet, lecz go tam nie było. Nic dziwnego. Jaki chory śpi ze sztyletem u boku?
Cholera! Trzeba było coś szybko wymyślić. Położyłam się z powrotem i starałam się równocześnie powstrzymać nienaturalnie szybkie bicie serca oraz wyswobodzić swoje nogi spod ciężaru śpiącego detektywa.
Udawałam że śpię, aż do momentu gdy postawna osoba stanęła nade mną i detektywem i uniosła w górę nóż. Dopiero wtedy zareagowałam i znienacka uderzyłam napastnika pięścią w podbrzusze. Włamywacz nie spodziewał się takiego zwrotu akcji i z bólu zgiął się w pół, wydając przed tym głośne jęknięcie. Korzystając z chwilowego zaskoczenia szybko złapałam i odwróciłam jego dłoń w górę, a następnie przekręciłam, tym samym zmuszając go do upadku. Nóż wypadł z jego ręki, a obudzony rumorem Heizou doskoczył do niego, lecz napastnik wyrwał się.
- Was też dopadnę! - wykrzyknął, a potem uciekł z domu. Wybiegliśmy za nim, ale on jakby rozpłynął się w mroku nocy.
- Cholera - przeklął pod nosem chłopak. - Sayuri wracaj do środka! Jesteś chora! - zbeształ mnie.
- Co to było? - nadal byłam w szoku.
- Jak to co? Jegor Repnin. Sam się przyznał. Powiedział "was TEŻ dopadnę", nie słuchałaś?
- Tak myślisz? Jego głos wydawał się jakby znajomy... - zamyśliłam się, dociekając z kim kojarzył mi się ten głos.
- Jaka spostrzegawcza - pochwalił. - Jak przystało na moją partnerkę.
- Wiesz czyj to głos? - domyśliłam się. - Czyj?
- Aaa! Nie ma tak łatwo! - zaśmiał się. - Sama do tego dojdź.
- Matko...
- No dawaj, dawaj. To wcale nie jest takie trudne. O, zobacz! - wskazał na klucz leżący na ziemi. Dokładnie taki sam, jak przekazała nam Shnaznayańska policja, z niebieską plakietką. - Masz podpowiedź.
- Klucz? Wygląda jak ten zapasowy, wiszący w recepcji na posterunku. Co oznacza że albo został skradziony, albo ktoś mu go dał...
Nagle przypominał mi się głos, identyczny jak tego napastnika. "Do baru? A więc tak postępują Inazumianscy detektywi? Włóczą się po barach zamiast solidnie pracować?" - zabrzmiało mi w głowie.
CZYTASZ
Skradła mi serce | Heizou x OC/reader
FanficNOWE ROZDZIAŁY W KAŻDY PONIEDZIAŁEK Sayuri to dziewiętnastoletnia dziewczyna należąca do marginesu społeczeństwa miasta Inazumy - jest intrygantką i złodziejką, dlatego nie dziwi fakt, że zainteresowała się nią policja. Heizou Shikanoin, dwudzie...