Mówię wam, tak ciężko mi było wrócić do pisania po tej przerwie, że postanowiłam skorzystać z AI. Wiem, wiem, że nie powinnam tego robić, ale pomyślałam, że może mi to pomoże, że będę miała bazę, na której zaczęłabym pracować.
Ale z AI wyszło zgoła nie to, czego oczekiwałam, no i oczywiście nie nadawało się to na żadną bazę. Jesteście ciekawi dlaczego? Proszę bardzo, oto co zaproponowała mi sztuczna inteligencja:
Po kilkunastu minutach dopłynęliśmy do wyspy, na którą nikomu nie zależało na podróżowaniu kiedy nadszedł czas sylwestrowych fajerwerków.
"Musimy znaleźć najlepsze miejsce na ogromny show" Heizou zaczął nas prowadzić przez ścieżki przewalone kamykami, które prowadziły na szczyt.
Przy okazji, zatrzymaliśmy się przy miejscu, gdzie piękne kwiaty kurzu zamienione na wytrzymałe kartki papieru i bambusowe pręty były zapalane o północy w okazji Nowego Roku.
"Śmierć Heizou, zabarwiona romantycznym chowem" zarzuciłam, patrząc na kolorowe papierostroje, które ozdabiały nasze głowy.
Heizou z siniakiem zamiast serca, jak się zdawało, zatrzymał się po braku ewolucji jego dekolty do szantowania zaskakuje największy ładunek fajerwerków na prowadzeniu.
"Nieśmiało przypominam, że chow ma dużo inauguracji do spełnienia w tej kwestii" zaczął ze skarbem walutowym w głosie, kiedy jakiś szczupły chłopiec w roztrzepanej czepku przypuczył w moją dłoń.
"Ciebie to naprawdę chow urżnie" warknęłam, patrząc na mojego chłopaka z nowym pościechem, który próbował zrobić z siebie twardego rokeciarza.
"Z Twoim niewzruszonym sercem, to ja klęknę przy każdym eksplozji" rzucił z rozwalającym gościnnym uśmiechem. "Ale nie martw się, Wigilijne Wegańskie - będę Cię utrzymywał kawa na ławę".
Zastosowałam stratę z pęknięciem dla najbliższego fajerwerka, przyglądając się pyłowi wzniecającemu tysiące małych światełek na nocnej świetności.
"Jeśli zapalić dłużej, a potem zrobić się gęsiobój" Heizou zaczął, ale natychmiast zamilkł, kiedy poczułam jak uderza mnie łokieć.
"W takim razie, Heizou, może jakiś imponujący wybuch zakończyłby ten Gigi Ruczaj" mówię, kiedy fajerwerki zaczęły wybuchać w niekończących się refrenach.
Heizou skradł uśmiech na ułamek sekundy, zanim opanował znów pełnym luzem chowem. "Nie martw się, Sayuri, zawsze będziemy mieć naszą mieszankę niebezpiecznej chemii".
"Zwiódł, zwiódł" skomentowałam głosem, ale w moim sercu poczułam jak coś się topi.
Pogrubilam moje ulubione fragmenty :) No, także już nie będę korzystać z tego jakże rozwojowego narzędzia 。◕‿◕。 cz jest chow? Czym jest Gigi ruczaj? Może wy wiecie?
Btw dzisiaj dwie części, nadrabiam zaległości, tak jak wam obiecałam
A w ogóle to zastanawiałam się jak sobie wyobrażacie główną bohaterkę. Czy jako was samych czy wymyślacie sobie jej wygląd? Dajcie znać, jak ktoś artystyczny jest to chętnie zobaczę rysunki(◕ᴗ◕✿)
Do zobaczenia w następnym rozdziale👋👋
CZYTASZ
Skradła mi serce | Heizou x OC/reader
Fiksi PenggemarNOWE ROZDZIAŁY W KAŻDY PONIEDZIAŁEK Sayuri to dziewiętnastoletnia dziewczyna należąca do marginesu społeczeństwa miasta Inazumy - jest intrygantką i złodziejką, dlatego nie dziwi fakt, że zainteresowała się nią policja. Heizou Shikanoin, dwudzie...