rozdział 2

509 31 40
                                    

Pov. Ricardo

No i mamy kolejny, prawdopodobnie gówniany, dzień. Nie spałem dziś praktycznie całą noc myśląc nad tym jak doszło do tego że Gabi i niebieski smerf są razem. Ja rozumiem że byłem nie przytomny 6 miesięcy ale żeby aż tyle mnie ominęło że oni nagle są parą? Muszę się dowiedzieć jak do tego doszło. Hm a może oni byli już razem przed moim wypadkiem?.. bo tak naprawdę nic co działo się przed wypadkiem to nie pamiętam...

I nagle gdy szedłem do szkoły, olśniło mnie. KTOŚ Z DRUŻYNY NA PEWNO MUSI WIEDZIEĆ JAK I CO! Tylko kogo spytać? Hmmm... najbezpieczniej chyba będzie spytać Ariona, dogaduję się z Aitorem więc na pewno mu powiedział jak to się potoczyło z Gabim i nim.

W końcu po paru minutach doszedłem pod budynek szkoły. Wszedłem do środka i pierwszy widok mnie zabolał, oczywiście Gabi stał obok Aitora trzymając go pod ramieniem ale zdziwiłem się gdy zobaczyłem niską blondynkę gadającą z nimi. Nigdy jej tu jeszcze nie widziałem.
Chciałem ich olać ale na moje nieszczęście musiałem przejść obok nich by wejść po schodach na kolejne piętro.

Okej będzie dobrze... Może mnie nie zauważą lub może nie zwrócą na mnie zbytniej uwagi?
Niestety moje gadanie było błędne.
Przechodząc obok całej trójki nie patrzyłem pod nogi przez co nie zauważyłem że pewien ktoś, czytaj Gabriel Garcia, podłożył mi nogę i się wyjebalem.

-Ojć przepraszam, przypadkiem mi się tak wymcknela noga. - powiedział śmiejąc a Aitor robił to samo, jedynie nie śmiała się niska dziewczyna która po prostu się gapiła.

-Ta jasne przypadkiem... - mruknalem pod nosem podnosząc moje rzeczy z ziemi które wypadły mi z torby.
-Sluchaj nie wiem co się stało z tobą przez ostanie pół roku, ale nie rozumiem co masz do mnie? - powiedziałem do niego patrząc mu w oczy a chłopak się trochę spłoszył.

-Dramatyzujesz Di Rigo, to był tylko taki żart na początek dobrego dnia. - powiedział.
-A teraz już zmykaj na lekcję bo jak się spóźni pan idealny to będzie koniec świata.

Nie komentując tego po prostu odszedłem od nich idąc na górę po schodach. W tej chwili wnioskuję tylko jedno, to nie jest Gabi którego znałem kiedyś. Założę się że to wszystko przez to że jest z Aitorem! Ten gnom źle na niego działa. Tak tak, na pewno tak musi być.

Gdy wszedłem na piętro w oczy rzucił mi się Arion którego szukałem tak więc podszedłem do niego.

-Hej Arion. - przywitałem.

-Hejka Ricardo, co tam?

-Calkiem dobrze, powiedzmy, ej bo z tego co wiem kolegujesz się z Aitorem prawda?

-Noo tak, a co?

-No bo jest taka sprawa że... chciałem spytać czy wiesz może jak to się stało że Gabi i on są razem.

-Hmmm... nie znam zbytnio szczegółów niestety. - powiedział a ja posmutniałem, no to niczego się nie dowiem.
-Ale wiem tyle że po twoim wypadku i pod twoją nie obecność Gabi się mocno zmienił i przez jego złośliwe żarty zaczął lepiej dogadywać się z Aitorem, najwidoczniej podczas spędzania razem czasu poczuli coś do siebie.

-Jeszcze przed chwilą mi powiedziałeś że nie znasz szczegółów a powiedziałeś mi praktycznie wszystko. - powiedziałem pod wrażeniem że czegoś się jednak dowiedziałem od niego.

-No tak jakoś wyszło. - podrapał się po głowie.

Nagle zadzwonił dzwonek więc pożegnałem się z chłopakiem i poszedłem do klasy.
Dobra no to chyba mniej więcej wiem o co chodzi, tylko nie rozumiem dlaczego Gabi zmienił swój uroczy i słodki charakter. Czy to możliwe żeby to było przeze mnie? Arion powiedział że po moim wypadku i pod moją nie obecności, czyli coś ze mną musi być na rzeczy... A może po prostu to przez brak przyjaciela u jego boku? W końcu zawsze starałem się go wspierać w każdej sytuacji i pomagałem mu a gdy mnie zabrakło przy nim to najwidoczniej stoczył się na złą stronę przez otaczających jego ludzi.... Nie no co ja gadam, kto by niby aż tak przeżywał mój wypadek. No błagam, komu ja tak szczerze jestem tu potrzebny? nikomu.

"Will he ever love me?" // (iego) Vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz