rozdział 9

403 29 60
                                    

Pov. Ricardo

Minął już dokładnie tydzień odkąd Gabi udziela mi lekcji. Muszę przyznać że naprawdę jestem coraz lepszy w tą fizykę, a to wszystko dzięki niemu. A co do treningów z Terrym? On również dużo zdążył się nauczyć, zatrzymuję dużo moich strzałów a teraz głównie skupia się na stworzeniu specjalnego ruchu.

Dziś tak jak codzien miał przyjść do mnie Gabi. Szczerze zastanawiałem się ostatnio czemu ciągle chce się spotykać u mnie ale stwierdziłem że będę zbyt nachalny pytając go o to.
Gabriel uprzedził mnie że dziś będzie nie co później, ale ja i tak wstałem dość wcześnie rano by wszystko zdążyć ogarnąć.

Pov. Gabriel

Przełożyłem dziś godzinę korków z Ricardo ze względu na Aitora który od tygodnia błaga o spotkanie się w końcu. Musiałem się wreszcie zgodzić bo inaczej by zaczął podejrzewać że do kogoś chodzę aż w końcu dowiedziałby się że chodzę uczyć Ricardo za którym on bardzo nie przepada.

W tej chwili znajdowaliśmy się w domu chłopaka, leżeliśmy na łóżku i gapilismy się w sufit.

-Ciesze się że w końcu znalazłeś czas na spotkanko. - odezwał się Aitor.

-Mhm... ja też. - powiedziałem bez zastanowienia.

-Napraaaaawde za tym tęskniłem, a raczej za tobą. - przytulił się do mnie.

-Ja za tobą też, brakowało mi tej twojej mordki do całowania. - zacząłem go całować po twarzy chyba w każde możliwe miejsce.

-Hej laskocze mnie to. - zaśmiał się.

-To cię laskocze? A co powiesz na to... - podniosłem się i zacząłem go łaskotac.

-Nie, Gabi, przestań! - zaczął się śmiać i wiercić.

-No nie wiem nie wiem, ładnie poproś. - też się śmiałem.

-Prosze! Bardzo proszę, stop! - akurat w tym momencie zadzwonił mój telefon informując mnie że muszę iść do Ricardo.
Puściłem chłopaka i wstałem po telefon.

-Musze spadać. - powiedziałem biorąc swoje rzeczy.

-Tak wcześnie? No weeeeeź, masz przede mną jakieś tajemnice czy co?

-Nie, nic z tych rzeczy. - podszedłem do niego i dałem mu buziaka w usta.
-Kocham cię.

-Ta ta ja ciebie też.. - uśmiechnąłem się i wyszedłem z jego pokoju a potem z domu.

Ruszyłem do domu chłopaka przy którym byłem po parunastu minutach. Zadzwoniłem do drzwi i oczywiście Ricc mi je otworzył a ja wszedłem do środka.
Poszliśmy od razu do jego pokoju i usiedliśmy przy biurku.

-Coś ci wypadło że przyszedłeś później? - spytał. Co on tak wypytuje.

-E no tak, musiałem eee... pomóc mamie! tak eee w... w czymś tam, nie istotne.

-Okej... Od czego zaczynamy?

-Moze od zadań z tej kartkówki z której dostałeś 2.

-Ta to dobry pomysł heh.

Wziął kartkę i długopis i zaczął pisać. Ja jedynie wpatrywałem się raz w niego a raz w kartkę na której było co chwilę więcej coś zapisanego. Śmiesznie wyglądał gdy był taki skupiony na tym.

SKIP TIME

Nie wiem czym to było spowodowane ale mieliśmy dziś z Ricardo mocno głupawke ucząc się. Właściwie to od kilkunastu minut zamiast się uczyć to się ze wszystkiego chichramy, naprawdę brakowało mi takiej chwili z nim... Nie! Gabi stop!

"Will he ever love me?" // (iego) Vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz