rozdział 12

421 30 35
                                    

Pov. Aitor

Byłem zły na Gabiego przez wczorajszą sytuacje ale również było mi przykro. Naprawdę to moja wina i moich żartów? Przecież nie chciałem żeby okłamywał mnie przez to że ja nie lubię Ricardo. Fakt może i bym się czuł dziwnie gdyby Gabi by się z nim przyjaźnił ale przecież bym to uszanował co nie? A teraz jak jeszcze o tym myślę... to robię się zazdrosny... no bo w końcu wolał uczyć tego Makarona fizyki niż ze mną się spotykać.

-Aitor obiad ci zaraz wystygnie. - wyciągnął mnie z moich myśli mój jeden z tatusiów.

-Hm? A tak tak, już jem. - wziąłem widelec i nie chętnie zacząłem jeść.

-Skarbie coś cię trapi?

-Mnie? Nie no co ty. Zdaje ci się. No bo co by mnie niby miało trapić. Wszystko gra. A obiad jest pyszny. - okej trochę spanikowałem.

Uśmiechałem się niezręcznie z moi tatowie popatrzyli się na siebie dziwnym spojrzeniem ale w końcu oni również wrócili do jedzenia.

-Uff...  - ulżyło mi że nie zaczęli wypytywać o więcej.

-Hej a kiedy Gabi znów u nas będzie? Dawno już u nas nie przebywał. Wciąż czekam aż mnie ogra w w grze wideo. - wtrącił Tatuś Xavier.

-Ja... nie wiem... myślę że w tej chwili nie prędko nastanie tu jego stopa. - powiedziałem i nagle dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi.

Mój czerwono-wlosy tatuś wstał z miejsca i poszedł otworzyć drzwi. Nie wracał parę chwil, było jedynie słychać jakieś rozmowy. W końcu nagle wrócił a za nim wszedł... Gabriel.

-No hej...  - powiedział nie pewnie. Patrzyłem na niego chwilę poczym wstałem od stołu i poszedłem do pokoju.

Pov. Gabriel

Jeju... chyba faktycznie nie chce ze mną gadać... Ale tym razem nie będę tego przeciągał i mu wyjaśnie wszystko na spokojnie.

Tatowie chłopaka zaczęli mnie wypytywać co się stało. Ja jedynie ich zapewniałem że to nic takiego i poszedłem do pokoju Aitora. Zapukałem lecz nie dostałem odpowiedzi więc po prostu wszedłem do środka. Chłopak siedział tyłem do mnie na łóżku.

-Aitor...

-Po co przyszedłeś? - spytał wciąż patrząc w okno.

-Chcialem cię bardzo ale to baaardzo przeprosić.. - powiedziałem a on się odwrócił, stwierdziłem że daje mi tym znak że chce mnie wysłuchać.
-Bylem totalnym idiotą okłamując cię. Nie powinienem mieć przed tobą żadnych tajemnic i powinienem poświęcać ci więcej bo to w końcu ty jesteś moim chłopakiem... - mówiąc to zaczęły mi lecieć łzy z oczu.
-Naprawdę nie chce cię stracić i żałuję tego co zrobiłem.. Ale jeśli nie chcesz już ze mną gadać to zrozumiem to bo w końcu kto chciałby być z kimś takim jak ja. - chłopak nic nie mówił i znów się ode mnie odwrócił. Ehh.. w ogóle bez sensu tu przychodziłem. Już chciałem wychodzić gdy usłyszałem głos chłopaka.

-Mam jedno pytanie do ciebie.. - odezwał się w końcu.

-Slucham.

-Kochasz mnie jeszcze? - spytał a ja się uśmiechnąłem.

-Oczywiscie! - odpowiedziałem a chłopak również się uśmiechnął.

Wstał z łóżka po czym mnie przytulił a ja odwzajemniłem uścisk.

-Czyli.. wybaczasz mi?..

-Jasne, tylko nie okłamuj mnie już więcej proszę, i przestań płakać. - wytarł koncikiem kciuka łzy z moich policzków.

"Will he ever love me?" // (iego) Vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz