rozdział 25

360 25 29
                                    

Pov. Gabriel

Po tym jak uciekłem spanikowany od Ricardo zacząłem się zastanawiać gdzie mam teraz pójść? Do domu na bank teraz nie wrócę, dom Ricardo też odpada... wiem kto mnie na pewno przyjmie! Przynajmniej mam taką nadzieję heh.

Pov. Aitor

Zajadałem się właśnie pudłem lodów oglądając tv. Trzeba korzystać puki moich tatusiow w domu nie ma.
Nagle usłyszałem dzwonek i przyznam że trochę spanikowałem. Złodziej? Porywacz? Morderca? Baba od japońskiego?! Boże mam tylko nadzieję że nie to ostatnie.

Wstałem powoli z kanapy i skierowałem się do drzwi. Dla bezpieczeństwa spojrzałem przez wizjer w drzwiach a widok osoby po drugiej stronie mnie zdziwił.

-Gabriel? - powiedziałem zaskoczony gdy otworzyłem drzwi.

-Czeeeeeść Aitor! Dawno żeśmy się nie widzieli prawda?

-Tak dokładnie to widzieliśmy się w środę u Ricardo na imprezie. Czyli wczoraj. - odpowiedziałem.

-A. Racja. Heh. Sluchaj mam prośbę, przyjąłbyś może  współlokatora na parę dni?

-Chcesz u mnie zamieszkać? - dopytałem nie ogarniając.

-Tiaaaa... ale tylko na chwilę, obiecuję!

-Wiesz dla mnie spoko ale tak jakby... mam szlaban na spotykanie się z kimkolwiek. - podrapałem się po karku.

-Szlaban? Za co?

-Za picie alkoholu w młodym wieku. - przewróciłem oczami przypinając sobie kazanie moich tatów na ten temat. Zmarnowana godzina mojego życia.

-Kurde.... nie jesteś w stanie ich jakos przekonać by się zgodzili?..

-Nie za bardzo... Boże ale debil! - palnolem się w łeb.
-Moi tatusiowie wyjechali na parę dni w sprawach pracy! Przez ten czas mogę cie tu przytrzymać!

-Ekstra! I z góry wielkie dzięki! - przytulił mnie gwałtownie.

Wpuściłem więc go do środka i oboje poszliśmy do salonu. Ja ponownie usiadłem na kanapie kontynuując moje lody a Gabi usiadł obok mnie.

-Jeśli mogę spytać, uciekłeś z domu? - przerwałem ciszę.

-Mozna to tak nazwać... długa historia.

-Rozumiem.

-Mogę cie spytac o radę?

-Jasne, dawaj. - zaciekawiony odłożyłem pudełko z lodami na bok.

-Więc... czysto hipotetycznie jeśli ktoś by ci się podobał i przypadkiem być mu to wyznał a później ta osoba cie pocałowała to co byś zrobił? Oczywiście hipotetycznie.

-Noo myślę że skoro by mnie pocałowała to znaczy że odwzajemnia moje uczucia czyli warto by było zapytać o związek, lub drugą moją opcją jest zakopanie się pod ziemię i nigdy nie spotkanie się z tą osobą myśląc że się wygłupiłem. A czemu pytasz?

-Eeeee... Tak jakoś, bez żadnego głębszego sensu. - uśmiechnął się niezręcznie. Coś jest na rzeczy i nie chce mi o tym powiedzieć..

Pov. Ricardo

-Kurde gruba akcja. - powiedział Terry gdy opowiedziałem mu o całej sytuacji sprzed parunastu minut w lesie.

-I co ja mam teraz zrobić?.. -powiedziałem zalamany i rzuciłem się na łóżko z twarzą w poduszki.

-Ja na twoim miejscu pogadałbym z nim, już ci to z resztą proponowałem wczoraj, najwidoczniej nie posłuchałeś.

-Boje się z nim gadać o tym... co jeśli mnie wyśmieje...

"Will he ever love me?" // (iego) Vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz