Nagle jemu też otworzyły się oczy, usiadł na łóżko zszokowany, po czym tą ciszę przerwał telefon oczywiście od Tony'ego.
- Nie narobiłaś nic? Jesteś w domu?
- Tak jestem w domu nic się nie dzieje coś jeszcze?
- Nie, dzwonię tak jak Marco nakazał a więc żegnam.
Rozłączył się po czym rzuciłam telefon na łóżko Jake'a, byłam tak zdziwiona ale też wkurzona.
- Tak ciężko było im kurwa powiedzieć?! Kurwa tak ciężko?! Ciekawe czego się jeszcze dowiem że przyleciałam z pierdolonego księżyca?!
Machałam rękami tu i tam lecz nagle stanęłam w pionie dzięki nagłemu uścisku na łokciach, co się okazawszy trzymał je Jake.
- Nie wiem co przed tobą ukrywają, nie mam kurwa bladego pojęcia ale jeśli chcesz abym ci pomógł to musisz się uspokoić inaczej w życiu nie dasz sobie rady.
Powiedział mi to prosto w oczy szarpiąc za me ramiona abym się uspokoiła ale i otrząsnęła. Wypuściłam z siebie sporo powietrza po czym minęłam go i usiadłam na łóżko chowając głowę w dłoniach, po paru minutach zauważyłam tylko kątem oka jak siada koło mnie i gładzi swą wielką dłonią me plecy szepcząc coś do mnie.
- Ale kurwa to jest nie fair że mi o niczym nie mówią no dobra spoko rozumiem Marco chce dla mnie jak najlepiej no ale kurwa.
- Ja cię rozumiem, spokojnie.
Siedzieliśmy tak w ciszy gdy przeszkodził dzwoniący telefon Jake'a .
- Cześć Tony co słychać?
Momentalnie stanęliśmy na równe rogi i zaczęliśmy panikować po czym stwierdził że da Tony'ego na głośno mówiący.
- Wiesz może przypadkiem gdzie jest moja kochana siostrzyczka?
- Nie, nie wiem a dlaczego pytasz?
- Dlaczego pytam? na jakiego chuja jest u ciebie?
No i chuj, jesteśmy w dupie.
- U mnie jej nie ma.
- Skończ pierdolić, zaraz będę pod twoim domem i sobie to wszyscy wyjaśnimy.
Rozłączył się. Super, jestem w totalnej dupie. Znów. Dosłownie po paru minutach Tony wparuje do pokoju Jake'a niczym u siebie.
- Ja ci to wszystko wytłumaczę, nie wiń jej.
Jake starał się mnie bronić, ale wątpię że w tym momencie cokolwiek to zdziała.
- Kurwa masz minutę, po niej zabieram stąd siostrę.
- Słuchaj stary, kurwa to moja wina ja ją podpuściłem aby tu przyjechała, ona jest niczemu winna wierz mi.
- I po co tu przyjechała?
Stanął mój brat wyprostowany ze skrzyżowanymi rękami.
- No słucham, tik tak czas się kończy.
- No dobra, żal mi jej było że mało wie czegokolwiek więc powiedziałem jej co niecoś ale kurwa nie wiń jej.
- Kurwa coś ty jej zaś powiedział?
Stanęła chwilowa cisza pomiędzy nimi.
- Tłumacz się teraz coś zjebał?
- Powiedziałem jej tylko nazwisko Elizabeth. Zadowolony?!
Podniósł głos na Tony'ego, w tym momencie poczułam ciarki na skórze.
- Ciebie kurwa pojebało? Ciebie kurwa już do reszty pojebało?! Ty wiesz coś teraz narobił? Marco o tym nie wie, lub być może wie po lokalizacji ale ty wiesz co się stanie jak dowie się o wszystkim?
- Jakiej do cholery lokalizacji?
Wtrąciłam swoją cegiełkę, jaka lokalizacja? O czym ja do cholery jeszcze nie wiedziałam?
- Pogadamy w domu. Powiedział do mnie dość szokującym duchem spokoju.
- A ty kurwa, jeżeli się Marco o czymkolwiek dowie, wierz mi będziesz tłumaczyć się ty. Nie ona.
Zdziwiło mnie to jak bardzo Tony postanowił mnie bronić.
- Luz spoko, dla mnie nie ma problemu.
Popatrzył się na nas oboje po czym skierował się ku wielkim oknom by wyjrzeć za nie, świeżo padający deszcz.
- Dobra, kurwa zjebaliśmy. Jak to naprawicie nie wiem.
Popatrzeliśmy na siebie wyglądaliśmy śmiesznie.
- Dobra zbieramy się, twoja noga już tu nie postawi.
Złapał Tony za mą dłoń i chciał pociągnąć ku wyjściu na co ja jedynie szarpnęłam się i zatrzymałam na chwilę aby przed opuszczeniem pokoju dodać coś od siebie.
- Dlaczego więcej nie postawię tu swej nogi? Ja przynajmniej dowiem się jakiejkolwiek prawdy od znajomego niż własnej rodziny.
Kiwnęłam głową do Jake'a ze znakiem pożegnania się i wyszłam udając się już ku wyjściu, jedynie co usłyszałam to Tony'ego za sobą mówiącego do siebie "kurwa".
- Vanessa, to nie tak przepraszam cię.
- Dobra spoko tylko dlaczego nie chcecie mnie nic powiedzieć? Kurwa mam prawo chociaż odrobinę coś wiedzieć nawet najmniejszą rzecz a nie jakieś tajemnice i tajemnice.
Wypowiedziałam to ze łzami w oczach po czym udałam się do własnego samochodu, było mnie odrobinę żal Tony'ego ale musiałam pokazać że i mnie jest przykro. Bez żadnego zastanowienia odpaliłam samochód zostawiając go w tyle jedynie widząc jak podąża wzrokiem za moim samochodem, postanowiłam także wyłączyć komórkę bo jak już mi wiadomo, mam w niej lokalizację. Wyjechałam gdzieś na jakieś odludzie, nie kojarzyłam ani nie znałam tej trasy czyli na to wygląda że się zgubiłam, a co za tym idzie? Nie wrócę szybko do domu. Robiło się dość chłodno jeszcze na dodatek do tej pory nie przestało padać a ja wylądowałam byle gdzie jeszcze czując tą gorąc w sobie. Jestem na jakimś zadupiu, z gorączką, cała przemoknięta. Super. Spojrzałam się na mój ekranik w samochodzie który pokazywał godzinę siedemnastą trzydzieści, nie wiedząc gdzie jestem totalnie postanowiłam na moment włączyć telefon, od razu przyszły wszystkie powiadomienia a w nich dokładnie 60 nieodebranych połączeń od Tony'ego i Marco a także sms o treści gdzie jestem, czemu nie odbieram i w tym że mam wracać do domu na spokojnie iż nic się nie dzieje, jednak że zaskoczył mnie jeden sms od Jake'a.
Gdzie jesteś? Wszystko dobrze? Vanessa kurwa wszyscy martwimy się o ciebie, oddzwoń jak najszybciej.
Zapatrzyłam się na tą treść otrząsając się i przypominając że mam lokalizację w telefonie, więc szybkim i efektownym sposobem wyłączyłam go i odpaliłam samochód odjeżdżając byle gdzie, ważne by mnie na jakiś czas nie znaleźli. Jadąc gdzieś przed siebie nie widząc totalnie przez deszcz zaczynając płakać, rozlała się taka ulewa nawet przy pomocy wycieraczek nic nie widziałam nawet przy pomocy włączonych lamp nic to nie dawało. Jadąc wciąż przed siebie przypomniały mnie się te najstraszniejszy moment a mianowicie w tą samą pogodę ostatnim razem jechałam z mamą oraz babcią, jeszcze nie wiedząc co mnie będzie czekać a teraz? Jadę w identyczną pogodę zapłakana nie wiedząc co totalnie ze sobą zrobić. Nagle zakręciło mnie się w głowie, i momentalnie straciłam panowanie nad kierowaniem, szybko się okiełznałam widząc wielką ciężarówkę przed sobą zdając sobie sprawę że muszę szybko wrócić do początkowej jazdy, lecz przez deszcz było to strasznie ciężkie nawet starając się. Było tak ślisko że mój samochód poleciał bokiem, próbując zahamować moje auto zaczęło dachować i uderzyło o coś, dalej będąc do góry nogami mdlejąc od razu. Ostatni moment jaki zapamiętałam to czerwono-niebieskie światła i znów zamknęłam oczy jedynie słysząc bym została przytomna, lecz tak się nie dało.
CZYTASZ
The Devil Eyes
Teen Fiction15-letnia Vanessa Coletti i jej mama wiodły idealne życie w małym miasteczku ..... Pewnego wieczoru dziewczyna dowiedziała się o śmierci swojej mamy. Opiekę nad nią przejął jej starszy brat Marco o którym istnieniu nie wiedziała. Ta wiadomość zmieni...