Minął angielski na którym jakaś głupia baba stwierdziła iż będziemy robić projekt w parach z drugimi klasami chciałam robić go wraz z Tonym lecz ostrzeżono nas na samym początku iż mamy nie robić razem ponieważ jesteśmy rodzeństwem czy jakieś tam duperele na dodatek mieliśmy się sami dobrać w pary czyli najgorsze co mogło by być, lecz na angielskim nie skupiłam się za dobrze ponieważ cały czas wyróżniał mi się w oczy ten jeden chłopak był dość umięśniony lecz nie tak jak Tony, miał proste brązowe włosy lecz takie trochę roztrzepane ale co on mógł robić na zdjęciu wraz z moimi braćmi i jakąś kobietą? Nie wiem nie miałam pojęcia lecz skończyła się lekcja i była przerwa na lunch a więc udałyśmy się razem z Kate na stołówkę aby nabrać sobie na tacki jedzenie i usiąść na dworze iż była bardzo fajna pogoda aby zjeść na łonie natury jednak że trafiłyśmy na ostatnie miejsce przy stoliku ponieważ wszyscy stwierdzili także posiedzieć i zjeść na podwórku jeszcze niedaleko nas był stolik który oczywiście zajęła banda Tony'ego gdy nagle podszedł do mnie ten chłopak o którym myślałam cały angielski.
- No cześć mogę się dosiąść?
Popatrzyłam na niego później na Kate i pozwoliłam mu usiąść.
- Jestem Jake i przychodzę do ciebie ze sprawą otóż to jestem w klasie wraz z twoim bratem a że słyszałem iż nie możecie być razem w parze przy projekcie i że nie masz z kim go robić z resztą ja także, to chciałbym się zapytać czy zechciałabyś może zrobić projekt klasowy razem ze mną co ty na to?
Zdziwiła mnie jego propozycja lecz pomyślałam chwilę i odpowiedziałam.
- Jeśli Tony nie postanowi cię zamordować, to śmiało możemy go robić razem.
Zaśmiał się po czym spojrzał na mnie spode łba.
- Dlaczego Tony miałby mnie zabić?
- Nie wiem czy jest aż tak zajebiście nastawiony abym robiła projekt z jakimś innym chłopakiem po za nim.
- Młoda Coletti przeklina nieźle.
- Możesz po prostu Vanessa i tyle.
- No dobrze jeszcze jedno pytanie czy mógłbym twój numer telefonu abyśmy my mogli się dogadać co do projektu?
Spytał się mnie po czym postawił mi swoją komórkę na stoliku lecz spojrzałam na niego stanowczo ale westchnęłam i wpisałam swój numer.
- Coś jeszcze byś chciał?
- Już nic odezwę się wieczorem abyśmy mogli umówić się co do projektu.
Kiwnęłam głową po czym wstał.
- A więc do usłyszenia.
Pożegnał się z uśmiechem a następnie ruszył do stolika Tony'ego po czym wszyscy gratulowali mu tak wielkiego czynu czyli podejścia do sławnej siostry braci Coletti.
- Czy ty wiesz kto do ciebie w tym momencie podszedł?
- No jakiś Jake a co?
- Nie jakiś tam Jake z tego co usłyszałam jest on ponoć największym przystojniakiem szkoły nie wliczając Tony'ego które wszystkie laski po za mną lecą na niego.
- Czy ja wiem zwykły chłopak i tyle a po za tym Tony kręcący z jakąś laską? Nie sądzę.
- Mimo tego iż Jake jest w drugiej klasie dopiero no to jest ładny.
- Zobaczymy czy jest tak samo idealny z charakteru jak i z wyglądu skoro tak twierdzisz.
- Ja ci to mówię chłop się w tobie zabujał.
Zaśmiałam się na samą tą myśl, chłopak który się we mnie zabujał a na dodatek przyjaciel Tony'ego? Coś mi wierzyć się nie chciało.
- Prędzej zostałabym zamordowana przez świętego królewicza niż miałabym być w związku z jego znajomym.
- Weź przecież widać że podobasz się chłopu lecz on tobie prawdopodobnie też.
- Słucham?
Odezwałam się zdziwiona i zdezorientowana.
- Mówię samą prawdę po za tym widziałam jak patrzyłaś się na niego przez całą lekcję.
- Weź bo zaraz osobiście cię zamorduję.
Powiedziałam stanowczym lecz śmiesznym głosem na co dziewczyna roześmiała się. W końcu był już koniec wszystkich lekcji w atmosferze Kate miło mi się spędzało ten czas lecz te lekcje były tak nudne że wolę już prędzej słuchać marudzenia Tony'ego niż jakiejś głupiej baby a zwłaszcza tej z angielskiego, gdy już wyszłam ze szkoły udałam się na szkolny parking po czym szłam w stronę zaparkowanego samochodu brata lecz nie było go jeszcze przy nim po czym dostałam od niego sms z treścią że się spóźni na tą wiadomość westchnęłam głośno i oparłam się o samochód. 15 minut. Głupie 15 minut musiałam czekać na brata.
- Gdzieś ty był?
- Jeszcze w szkole musiałem coś załatwić.
- 15 minut?
- Tak.
Westchnęłam z małą złością po czym Tony uniósł kącik ust i usiedliśmy do samochodu a następnie ruszyliśmy oczywiście z piskiem opon po paru minutach będąc w trasie odezwał się on.
- Chciałbym cię ostrzec z jakimi chłopakami się zadajesz, jakby Jake jest spoko lecz to z kim czasem się przyjaźni przekracza ludzkie granice.
Na ostatnie słowa pokręcił głową.
- Okej ale czemu mnie ostrzegasz?
Trochę się zestresowałam.
- Po prostu mówię żebyś uważała z kim się zadajesz.
- Ale nie rozumiem cię dlaczego mam uważać.
- Ponieważ miałem przyjaciółkę która nie uważała z kim się zadaje a później została zgwałcona i pobita prawię aż do śmierci dlatego chcę abyś zwracała uwagę na niektórych ludzi aby tobie nic się nie stało, nie przeżyłbym drugi raz takiego czegoś a na pewno nie z tobą na jej miejscu.
Nagle zrobiło mi się smutno lecz zauważając Tony miał załzawione oczy czyli musiał bardzo cierpieć przez ten fakt.
- Dobrze będę uważać ale Tony przykro mi że tej dziewczynie to się stało.
Odpowiedziałam mu po czym on od razu przetarł oczy i nie odezwał się do mnie po czym tylko się spojrzał.
- Wiesz że nie chcę taki być dla ciebie lecz martwię się, że i tobie może przytrafić się coś takiego.
Odpowiedział ściskając mocniej dłonie na kierownicy.
- Rozumiem byłam w podobnej sytuacji lecz mnie nie zgwałcono a odrobinę pobito.
- Kiedy?
Odpowiedział zdziwionym i wystraszonym głosem.
- A to już dawno.
- Kiedy ja się pytam.
Teraz odpowiedział stanowczo.
- No dobra ja i moja mama miałyśmy małe problemy finansowe więc nas wytykano palcami a szczególnie mamę i to przez ludzi w mym wieku postanowiłam iż takie pojeby nie będą wyzywać mojej mamy to pewnej nocy wymknęłam się z domu aby z nimi to załatwić raz a porządnie i skończyło się na tym iż ja miałam parę siniaków a typ miał śliwę pod oczami.
Zdziwił się na mą odpowiedź po czym wziął wdech aby sobie to wszystko poukładać i podrapał się po głowie.
- Szczerze ci powiem nie jestem zadowolony z tego że tobie się oberwało ale jestem dumny iż nie zostawiłaś tego lecz zareagowałaś po za tym ty wiesz o tym że nie możesz się wdawać w takie bójki nawet gdyby nie wiem twoja przyjaciółka miałaby kłopoty.
- No tak ale wiesz nawet na sam koniec pogroziłam mu aby nie próbował jeszcze raz zadrzeć ze mną bo następnym razem przyjdę z kijem bejsbolowym.
Zaśmiał się i pokręcił głową.
- Oj siostrzyczko powiem ci tylko jedno ty to jednak umiesz się obronić i pogrozić komuś nie spodziewałem się tego ale na myśl jak to musiałoby wyglądać ty z kijem bejsbolowym?
Na sam koniec parsknął śmiechem.
- A żebym ja nie musiała tobie grozić kijem przed łóżkiem.
Pomachałam to niego palcem robiąc groźną minę.
- Ta już się boję.
I na sam koniec zaśmialiśmy się oboje.
***
No i w końcu byliśmy w mym ukochanym domu do którego już się przyzwyczaiłam wchodząc odetchnęłam z ulgą lecz i bólem dlatego iż jutro muszę znów tam wracać. Powędrowałam do mojego pokoju aby się przebrać a następnie zeszłam do kuchni w której już siedział Marco.
- No i jak pierwszy dzień w nowej szkole?
Spytał się mnie po czym prychnęłam.
- A daj se spokój jakaś głupia baba nie pozwoliła nam robić razem projektu z Tonym.
Zaśmiał się na mą odpowiedź.
- A jakiś znajomych już tam znalazłaś?
- Jakby wyglądało to tak że pierwszą lekcją była chemia po czym udałam się pod klasę a koło niej stała jakaś dziewczyna więc podeszłam i okazała się być uczennicą tej samej klasy do której i ja uczęszczam.
Opowiadałam mu w tym samym czasie lejąc sobie wodę do kubka i usiadłam naprzeciw niego.
- Widzę że robisz postępy co do znajomości z innymi jednak że wróćmy trochę do tematu związanego z projektem, skoro nie możesz go robić wraz z Tonym to z kim innym w takim razie?
- A bo ja wiem z jakimś wielcy największym przystojniakiem szkoły który chodzi do klasy z Tonym.
- Słucham? Przecież to ja jestem najpiękniejszy.
Odezwał się królewicz schodząc ze schodów.
- Czy ja mówię że obaj jesteście idealni? No oczywiście ty jesteś na pierwszym miejscu przecież z kandydatów piękności bo Kate mi mówiła że wszystkie laski na ciebie lecą oraz jesteś sławny na całą szkołę.
- Moja droga sławny to ja jestem nie tylko w szkole - usiadł koło mnie - A po za tym w dupie mam inne dziewczyny najpiękniejszą to jesteś i wyłącznie ty.
Aż ciepło mi się zrobiło na ostatnie słowa mojego brata na co się uśmiechnęłam i zarumieniłam. Siedzieliśmy tak długo aż do kolacji którą zjedliśmy w miłej atmosferze następnie udałam się do pokoju po czym padłam na łóżko jednak że tą chwilę relaksu przerwał mi Marco wchodząc z czymś do pokoju.
- Mogę wejść nie przeszkadzam?
Podniosłam się z łóżka do pozycji siedzącej.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz wchodź śmiało.
Wszedł po czym zamknął za sobą drzwi.
- Stwierdziłem iż skoro każdy ma swój laptop to nadszedł czas abyś ty też go miała.
Powiedział po czym postawił przede mną pięknego zapakowanego macbook'a.
- Dziękuję ci bardzo.
Ucieszyłam się po czym przytuliłam go a on ten gest odwzajemnił po czym się tylko uśmiechnął a po paru minutach wstał.
- Mam nadzieję że będzie ci się miło z niego korzystać.
Uniósł kącik ust a ja na to jeszcze raz podziękowałam, później wyszedł zamykając drzwi za sobą a ja odpakowywałam prezent a następnie uruchomiłam go gdy już się włączył wpisałam hasło do internetu które było wpisane na karteczce którą schowałam do biurka a następnie zalogowałam się do wszystkich portali internetowych w których miałam konto chciałam włączyć sobie piosenkę na Spotify aby urozmaicić tą chwilę logowania się do miliona aplikacji jednak że przerwał mi to sms który dostałam z nieznanego mi numeru telefonu.
![](https://img.wattpad.com/cover/350277778-288-k446839.jpg)
CZYTASZ
The Devil Eyes
Teen Fiction15-letnia Vanessa Coletti i jej mama wiodły idealne życie w małym miasteczku ..... Pewnego wieczoru dziewczyna dowiedziała się o śmierci swojej mamy. Opiekę nad nią przejął jej starszy brat Marco o którym istnieniu nie wiedziała. Ta wiadomość zmieni...