<Rozdział 6>

27 7 0
                                    

Minął ćwierć księżyca od czasu wyczucia lisa. Nic się nie stało, a zapach rozpłynął się jak mgła. Długa Łapa podziękował za to klanu gwiazdy, gdyż najprawdopodobniej to on go odesłał. Ciemnoszary uczeń siedział w wejściu do legowisku uczniów i spojrzał na niebo. Był wschód, a na błękitnej przestrzeni nie było ani jednej chmurki. Uczeń obserwował te chmury, aż wzdrygnął się. Po czuł koło siebie czyieś futro. Gdy spojrzał kto to uspokoił się. To była tylko Poplamiona Łapa

- hej- miauknęła siadając - co robisz?

- nic - odparł spoglądając w jej oczy - a ty?

- przed chwilą się obudziłam - miaukneła po czym ziewnęła- mam pytanie

- hmm? - kocur zwrócił ku niej uszy - jakie?

- chciałbyś ze mną pójść do Tulipanowego Liścia? Chce się spytać czy już mogę wrócić do treningów

Długa Łapa skinął głową po czym wstał. Ruda kotka również stała, po czym truchtem ruszyła do legowiska medyczki. Przechodząc przez obóz dostrzegli Morską Mgłę, jego matkę, idącą do legowiska Burzowej Gwiazdy.

- no szybciej! - nalegała kotka wchodząc do legowiska. Legowisko medyczki znajdowało się za skupiskiem większych i mniejszych klamieni. Za tymi głazami znajdowała się jaskinia z kilkoma tunelami. byłoby tu naprawdę ciemno gdyby przez szpary w stosie kamieni i w ścianach nie przepuszczały promieni słonecznych. Do uszy kocura dobiegł lekki szum strumyka, znajdujący się pewnie w jednej z mniejszych jaskiń. W głównej jamie dostrzegli czarną kotkę układającą zioła

- co się stało ? - spytała nie odrywając wzroku od układania ziół na małych półkach skalnych

- Tulipanowy Liściu? Mogę powrócić do treningów- spytała

- usiądź tam- wskazała ogonem legowisko pod ścianą, dalej segregując zioła. Gdy skończyłą wstała i podeszła do poplamionej kotki - Jak się czujesz?

- dobrze- miauknęła trochę niecierpliwie, a ciemna kotka zaczęła oglądać jej ranę.

- sądzę że tak. Rany nie widać ani niczego innego. Jeśli jednak coś by się zadziało przyjdź do mnie i mi o tym powiedz- mruknęła

- dobrze- odparła i wstała. Gdy wyszli dostrzegli Gawronie Pióro idącego do legowiska uczniów, by zapewnie zawołać ich na trening.

- o tu jesteście - miauknął spoglądając na rudą kotkę - i jak?

- mogę powrócić do treningów - mruknęła dumnie

- dziś waszym zadaniem będzie zaskoczenie swego mentora - odparł a gdy uczniowie spojrzeli na niego wzrokiem pełnym ciekawości dodał- Ja i Drozdowy Pazur pójdziemy do lasu .
zadaniem będzie nas tak zaatakowanie byśmy was nie usłyszeli. Najłatwiej będzie jak sobie wyobrazicie że jesteśmy samotnikami- miauknął odwracając się i powoli idąc do wyjścia z obozu. Długa Łapa dostrzegł brązowego,w ciemniejsze plamy kocura wychodzącego z legowiska wojowników

-Gotowi - spytał jego mentor gdy do nich podszedł

- tak - odparła Poplamiona Łapa z ekscytacją w oczach. Gawronie Pióro poprowadził ich w stronę klifu stanowiącego granice klanem Błyszczącej Kropli. Gdy tam doszli ciemny wojownik mruknął
- zaczniecie nas szukać gdy znikniemy za tamtym drzewem- kocur wskazał odległość kilkanaście lisich skoków dalej.

Uczniowie skinęli głowami po czym usiedli czekając aż ich mentorzy pójdą za wcześniej wskazane drzewo. Gdy zniknęły ich koniuszki ogonów, poplamiona kotka ruszyła biegiem. Długa Łapa patrzył jak w mgnieniu oka znika za drzewem. Zaraz też wyjrzała przywołując ogonem ucznia.

Wojownicy tom I Zemsta Nocy ( NIESKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz