<Rozdział 13>

13 5 0
                                    

Długa Łapa przedarł się przez krzaki. Dojrzał jak Sroczy Chłód wczepił się w grzbiet Wyblakłej Nadziei. Bladoruda kotka po chwili szamotania zrzuciła go. Następnie skoczyła i pazurami zaczęła orać mu brzuch. Drozdowy Pazur natychmiast skoczył na grzbiet zastępczyni odciągając ją od czarnego wojownika. Długa Łapa dostrzegł Kasztanowatą Łapę, próbującego uciec z rabunkiem. Pobiegł w jego stronę z wrzaskiem bojowym. Zdezorientowany uczeń obejrzał się, odskakując na bok.
  - nie sądziłam że tak szybko będę musiał z tobą walczyć - miauknął nagle Kasztanowata Łapa, wstając - jednak mimo to jestem starszy i mam lepsze umiejętności
  - zobaczy... - Długa Łapa przerwał, gdyż ciemnobrązowy kocur rzucił się na niego. Długa Łapa wykonał unik, po czym zadał cios w nos ucznia.
Uczeń z klanu Błyszczącej Kropli syknął, a na jego nosie pojawiła się szkarłatna krew. Ciemnoszary nie czekając, skoczył na Kasztanowatą Łapę. Lecz on jednym zamachem łapy odepchnął go pod krzak jałowca.
  - może jesteś sprytny, ale ja jestem silniejszy - miauknął, gdy nagle brązowy kształt przygniótł go. Ciemnobrązowy kocur syknął, na próżno próbując się oswobodzić.
  - wszystko okej Długa Łapo? - spytał Drozdowy Pazur
  - tak - odparł szybko uczeń patrząc na wściekłe oczy niedawno poznanego kocura.
  - wasz patrol został pokonany, więc uciekaj z naszego terytorium! - warknął przy uchu bezbronnego ucznia Drozdowy Pazur. Gdy go puścił, ciemnobrązowy kocur pognał przez krzaki na swoje terytorium.
  - chodź Długa Łapo - miauknął spokojnie jego mentor - patrol czeka tam - wskazał ogonem krzaki ostrokrzewu. Ciemnoszary uczeń wstał . Syknął. Kasztanowata Łapa zadał mu mocny cios w szyję, skąd kapały teraz kropelki krwi.
  - wszystko w porządku? - spytał brązowy wojownik spoglądając uczniowi w oczy
  - dam radę - odparł tylko idąc dalej.
Za ostrokrzewem, znajdował się patrol Sroczego Chłodu.
  - Zapomnieli nawet zabrać wróble - miauknęła Liliowe Wspomnienie
  - mimo to wyglądali normalnie - mruknął Sroczy Chłód - nie widać było po nich że mają problemy ze zwierzyną, a mimo to nam kradną, jakby im brakowało
  - miejmy nadzieję że daliśmy im nauczkę - miauknął Drozdowy Pazur
  - oby - warknął Olchowy Sęk. Ciemnoszary uczeń usiadł, lekko skrzywiając się z bólu.
  - wracajmy już - miauknął jego mentor - jesteśmy ranni, zwłaszcza mój uczeń - dodał
  - dobrze - odparł Sroczy Chłód - chodźcie

✧✧✧

Długa Łapa leżał rozciągnięty przed legowiskiem wojowników. Słońce już zaszło za drzewa i kamienne ściany wgłębienia. Po przeciwnej stronie było widać pojedyncze, migoczące gwiazdy.
  - co tak spoglądasz na Srebrną Skórę? - zaskoczył go głos Błotnej Łapy
  - co? No.. Sam nawet nie wiem - odparł siadając - nudziło mi się trochę
  - ciesz się, że ta rana jest od pazurów - mruknął nakładając okład z nagietka - gdyby ten uczeń użył zębów, mógłby cie mocniej zranić, a w najgorszym przypadku zabić
  Ciemnoszary uczeń zadrżał.
Próbował sobie wyobrazić ciemnobrązowego ucznia i jego kły, przebijające mu szyję
Może jesteś sprytny, ale ja silniejszy! - zabrzmiały mu w głowie jego słowa.
  - w kazdym razie, teraz musisz poodpoczywać. Zjedz coś i pojdź spać.
  - dobrze - odpowiedział kierując się do stosu zwierzyny. Wziął ze stosu małego wróbla. Przykucnął by zjeść, gdy nagle usłyszał głos Poplamionej Łapy:
  - Długa Łapo! Słyszałam, że przegoniliście patrol klanu Błyszczącej Kropli! O! Co cu się stało w szyję? - spojrzala na niego. Kocurowi wydawało się że widzi troskę w oczach kotki.
  - weź tą zdobycz do legowiska i tam będziesz mógł sobie porządnie odpocząć - Długa Łapa obejrzał się.
Stał za nim Burzowa Gwiazda.
Długa Łapa chciał mu odpowiedzieć, lecz jego ojciec mu przerwał.
  - nie sądziłem, że sama zastępczyni poprowadzi patrol na kradzież zwierzyny - przywódca westchnął - miejmy nadzieję że to się nie powtórzy. Nie powinnyśmy marnować sił, na takie sytuacje - to mówiąc przywołał swoją partnerkę, a Długiej Łapy matkę - Morska Mgło, w nocy, gdy księżyc zacznie schodzić, poprowadzisz patrol graniczny do granicy ze złodziejami
  - dobrze - odparła - idę więc się przespać - powiedziawszy to, liznęła czule przywódcę po głowie, po czym odwróciła się do legowiska wojowników.
  - miałeś iść odpocząć - mruknął nagle Burzowa Gwiazda - musisz mieć siły na treningi
  - dobrze - miauknął ciemnoszary uczeń, kierując się do legowiska uczniów. Większość kotów leżała na swoich posłaniach. Wszyscy oprócz jednego ucznia - Kamiennej Łapy.
Długa Łapa nie miał jednak ochoty zastanawiać się, gdzie tym razem znajduje się jego brat. Podszedł do miękkiego mchu, koło Poplamionej Łapy i się położył. Dzisiejszy trening i walka wymęczyły go całkowicie. Zjadł swój skromny posiłek, a następnie rozłożył się.
  - opowiesz mi coś z tej walki? Proszę! - miauknęła Poplamiona Łapa szturchając lekko łapą w bok ucznia
  - On jest pewnie tak wykończony, że nawet ledwo żywej myszy by nie złapał - mruknęła Słoneczna Łapa - jutro nam pewnie opowie
  - mogę dzisiaj co nie co powiedzieć - mruknął Długa Łapa, otwierając pysk w szerokim ziewnięciu - zaczniemy od tego, że w ich patrolu było trzech wojowników i jeden uczeń. Poplamiona Łapo, nie zgadniesz z kim walczyłem! - miauknął, a gdy kotka spojrzała na niego oczekującym wzrokiem odparł - z Kasztanowatą Łapą!
  - co?! Serio?- spytała niedowierzając, ruda kotka - i jak walczy?
  - jest strasznie silny - miauknął - i to on mi zrobił to zadrapanie - wskazał ogonem szyję
  - serio? Ja mu już pokażę! - miauknęła Poplamiona Łapa wysuwając pazury
  - jest strasznie silny - miauknął Długa Łapa - jednym machnięciem łapy mnie odrzucił
  - też tak bym potrafił - mruknął cicho Trawiasta Łapa
  - pff na pewno! - miauknęła Słoneczna Łapa, po czym pacnęła brązowego ucznia w ucho - nie dałbyś rady!
Trawiasta Łapa strzepnął ogonem, po czym zwinął się w kłębek.
  - idę spać. Dobranoc - burknął
  - już się obraził - odparła Słoneczna Łapa
  - z kimś jeszcze walczyłeś? Albo kogoś poznałeś ze zgromadzenia?
  - wiem że na pewno walczyła tam Wyblakła Nadzieja - miauknął w zamyśleniu  - drugą wojowniczka była bura  o brązowych oczach
  - kojarzę ją! Jak byłam na swym pierwszymi zgromadzeniu ona została wojowniczką. Ona miała na imię Bratkowa Skóra
  - a drugi kot?
 - drugi wojownik był niebieskoszary o rozjaśnionym pysku i ogonie - miauknął
- nie kojarzę go - mruknęła kremowa  kotka.
- ja też -  mruknął brat Słonecznej Łapy
- o to jednak nie śpisz? - spytała Poplamiona Łapa
- słucham waszej rozmowy

  - o czy rozmawiacie?
Do legowiska wszedł Kamienna Łapa. Długa Łapa podwinął łapy po siebie.
  - o ..
  - o utarczce z Klanem Błyszczącej Kropli! - miauknęła Poplamiona Łapa - Długa Łapa opowiada nam jak walczył
  - ciekawe - mruknął srebrny kocur, po czym spojrzał lodowatym wzrokiem na brata.
Długa Łapa wiedział o co mu chodzi. Chodziło mu bowiem o dzisiejszej, porannej rozmowie.
  - powinieneś odpoczywać - mruknął Kamienna Łapa przyglądając się ciemnoszaremu uczniowi
  - emm... No tak... - odparł tylko, zwijając się w kłębek.
  - gdzie byłeś tyle czasu?
  - nie twoja sprawa - odparł krótka srebrny kocur kładąc się koło brata - wyśpij się- szepnął
  -  ty też - odpowiedział Długa Łapa, zanim pochłonął go sen.


Wojownicy tom I Zemsta Nocy ( NIESKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz