<Rozdział 10>

25 5 0
                                    

Długa Łapa przemierzał w pozycji łowieckiej gęsty las, gdy nagle się zatrzymał. Wśród kilku opadły liści dojrzał mały, ciekawski nosek. Po chwili spod roślin wyszła mysz. Podeszła ona do pobliskiego buku, pod którym leżały parę zapewne starych orzeszków. Długa Łapa podkradł się jeszcze trochę, przygotował do skoku i...
Nagle syknął, a zwierzę uciekło z powrotem w kupę liści, które zaraz odsłoniły norkę. Długa Łapa spojrzał się na swój ogon. Ktoś przed chwilą na niego nadepnął! Z wściekłością obejrzał się. Jednak, nikogo nie dostrzegał. Po chwili las zaczął się rozmazywać i ściemniać, dopóki nie otworzył swych powiek. Promienie słoneczne wpadały do legowiska rozświetlając je. Trawiasta Łapa siedział nieopodal wejścia, zaś Słoneczna Łapa stała z podniesioną łapą nad jego ogonem
- przepraszam - odparła spoglądając na niego. W jej oczach było widać tylko iskierkę smutku, a resztę przepełniała ekscytacja i zniecierpliwienie.
- uhh nic się nie stało - miauknął lekko zawiedzionym swym nieudanym polowaniem we śnie
- Naprawdę przykro mi, ale nic nie poradzę że w miejscu usiedzieć nie mogę!
- a co cię tak ekscytuje?- spytał lekko zaciekawiony uczeń podwijając pod siebie łapy
- Trawiasta Łapa i ja mamy dziś ocenę z polowania! Bardzo mi na niej zależy. Mentorzy chcą porównać nasze postępy. Pewnie za niedługo zostaniemy wojownikami - ostatnie zdanie wypowiedziała z wielką radością. Ciemnoszary uczeń zaczął toaletę, rozmyślając, kiedy jego mentor zrobi mu ocenę. Po paru uderzeniach serca koło niego położyła się Poplamiona Łapa
- Jak tam? - spytała myjąc sobie futro z boku - wyspałeś się ?
- Tak - odparł, bo choć kremowa uczennica go obudziła go, to bardzo dobrze spał i czuł się pełen energii.
Wtem do legowiska uczniów zajrzał Drozdowy Pazur.
-Długa Łapo, Kamienna Łapo, Poplamiona Łapo, chodźcie na trening - mruknął - będziemy czekać przy wyjściu - dodał po czym się wycofał. Długa Łapa wstał, a następnie rozciągnął się. Ruda kotka w podskokach podbiegła, do jeszcze śpiącego srebrnego kocura. Szturchnęła go lekko łapą w bok. Kamienna Łapa sennie podniósł głowę do góry rozglądając się po legowisku.
- Już świta?- spytał otwierając pysk w szerokim ziewnięciu.
- Tak śpiochu - miauknęła - chodź, mamy wspólny trening - po czym odwróciła się i ruszyła do wyjścia. Długa Łapa odczekał, aż jego brat wstanie, po czym wyszli z legowiska.
Na błękitnym niebie znajdowało się tylko parę, puszystych chmur, zaś słońce wchodząc powoli rozświetlało coraz więcej zakątków obozu. Długa Łapa ruszył z uczniami do tunelu gdzie przy wyjściu czekał na nich Drozdowy Pazur, Gawronie Pióro i Jaskrawy Pazur.
- no to możemy ruszać - miauknął zastępca klanu po czym wszedł w tunel. Gdy wyszli skierowali się do Piaskowego Pustkowia. Długa Łapa przemierzał las z Poplamioną Łapą u boku i Kamienną łapą z tyłu.
- Jak myślisz co będziemy robić? - spytała kotka na tyle głośno by mentorzy mogli ich usłyszeć
- obstawiam, że polować - miauknął z tyłu srebrny kocur podbiegając, by iść koło brata
- a ja obstawiam, że potrenujemy uniki - miauknął Długa Łapa spoglądając w górę, gdzie rozległ się śpiew ptaków
- Byłeś blisko, Długa Łapo - miauknął jego mentor - dziś poćwiczymy różne, przydatne manewry, które kto wie, może kiedyś uratują wam futro - miauknął wchodząc w paprocie za resztą wojowników.
Długa Łapa wraz z resztą uczniów weszli za nimi. Na jednej z krawędzi piaszczystego koła leżało powalone drzewo. Gawronie Pióro machnął ogonem po czym ruszył w tamtą stronę. Poplamiona Łapa otarła się szybko o Długą Łapę po czym w podskokach pobiegła za mentorem. Zastępca klanu wraz ze swoim uczniem poszli bliżej środka.
- My zostaniemy tutaj - miauknął Drozdowy Pazur - zaczniemy od czegoś prostego - dodał. Długa Łapa skinął głową. Był ciekaw jak idzie ocena polowania dwójce starszych uczniów. Słoneczna Łapa wyglądała tak, jakby miała w sobie nieskończoność energii i ekscytacji, zaś Trawiasta Łapa siedział spokojnie i czekał.
- Dobrze zacznijmy od tego kocur - kocur przysiadł na tylnych łapach, odczekał chwilę, po czym wybił się wysoko w górę. Wylądował na czterech łapach po czym szybko odwrócił się, a następnie wślizgnął się do przodu. Z lekkim zakłopotaniem ciemnoszary uczeń spojrzał na mentora.
- no dawaj spróbuj - miauknął zachęcająco wojwinik - ten trik pomoże ci zdezorientowany przeciwnika. Musisz jednak wykonać to szybko i zwinnie - wyszczególnił brązowy kocur
- mhmm - mruknął Długa Łapa przysiadając. Po chwili wyskoczył w górę, a gdy powrócił na ziemię, zwinnie się obrócił i wykonała wślizg.
- Całkiem dobrze jak na pierwszy raz- miauknął - musisz jednakże pamiętać o paru istotnych rzeczach. Po pierwsze twój skok oprócz wysokości, musi być też daleki, na tyle byś mógł przeskoczyć kota. Po drugie staraj się trzymać ogon wyżej podczas skoku. Przeciwnik w każdej chwili może za niego chwycić a wtedy nie będziesz tak łatwo mógł się oswobodzić - Drozdowy Pazur spokojnym głosem powiedział o wszystkich jego uwagach. Kocur odszedł parę kocich kroków dalej po czym zatrzymał się i obrócił - wyobraź sobie że teraz ja jestem przeciwnikiem - miauknął szykując się na kolejną próbę manewru. Długa Łapa wziął głęboki oddech po czym przykucnął. Tak jak polecił mu mentor, podczas skoku ogon przytrzymał wyżej by nikt nie mógł go dosięgnąć. Uczeń przygotował się po czym skoczył. Gdy wylądował za swym mentorem, szybko i zwinnie odwrócił się po czym wyślizgnął się pod wojownika. Starszy kocur spojrzał na ucznia między łapa
- bardzo dobrze - zamruczał - brakuje tylko ataku tym miejscu - miauknął schodząc - jak to opanujesz, będziesz mógł zaskoczyć niejednego przeciwnika - dodał dotykając koniuszkiem ogona jego boku- jak poćwiczysz jeszcze chwilę, zacznę jako twój przeciwnik reagować na każdy swój gest i próbować cię zaatakować. Ale to zaraz - dodał po czym ustawił się - gotowy?
- tak!- miauknął energicznie po czym przyszykował się do skoku

Wojownicy tom I Zemsta Nocy ( NIESKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz