🥀~Rozdział 37~🥀

59 12 2
                                    

🥀~Wyjście~🥀

Perspektywa Alihad

Jak to jest, że staramy się robić wszystko dla drugiej osoby, a ona po jakimś czasie nas tak łatwo skreśla? Czy wszystko to co dla niej zrobiliśmy nic nie znaczyło? Co trzeba zrobić w takiej sytuacji? Ciężka jest decyzja, rany są zbyt głębokie, żeby tak katwo się zagoiły. Może tutaj nie chodzi o zwykły ból, a słowa, które często kieruje do nas druga osoba. Czasami sądzimy, że mamy coś na zawsze, ale tak nie jest. Teraz ciężko jest znaleźć kogoś, kto by był obok nas zawsze i w każdej sytuacji. Kiedy mamy takich ludzi, warto być przy nich i trzymać się z nimi. Bo wtedy mamy pewność, że nas nie zranią...

Po spotkaniu z Olivierem nie czułam się w całe lepiej niż sądziłam. Nie umiałam o nim tak łatwo zapomnieć, jak chciałam. Często zdarza się tak, gdy mamy zły czas i szukamy czegoś, żeby nam pomogło, to widzimy rzeczy żelazne z tą osobą, nawet piosenki w radia zaczynają lecieć jakieś smutne. Właśnie tak było w moim przypadku. Nadal byłam u Johnego, ale już powoli szukałam jakiegoś mieszkania. W końcu musiałam gdzieś mieszkać, nie mogłam siedzieć ciągle u Johnego. Wiedziałam, że on sam miał różne problemy, a nie chciałam mu dokładać kolejnego. Kiedy Olivier mówił, że to nie jest tak, jak na zdjęciu chciałam mu wierzyć. Naprawdę. Ale to nie było takie łatwe, szczególnie gdzie jego była dziewczyna miała lepszą figurę jak ja, oraz najważniejsza każdy ja znał. A co ja miałam niby takiego? Nic takiego. Westchnęłam cicho I znów zaczęłam przeglądać kanały telewizyjne w poszukiwaniu czegoś ciekawego do obejrzenia.

- A ty jeszcze nie gotowa? - usłyszałam po prawej i zobaczyłam przyjaciela, który był gotowy do wyjścia, a ja zmarszczyłam brwi.

- Do czego? Mieliśmy gdzieś wychodzić? - zapytałam, a on wtedy się uśmiechnął I wyciągnął w moją stronę bilet na koncert. Pokręciłam głową, na pewno nie pójdę tam.

- No nie bądź taka, chodz idziemy. Musimy pokazać tej gnidzie, że się nie załamałaś. Utrzyj mu nosa - powiedział I usiadł obok mnie. - Proszę, chodź. Jak nie to tym bardziej będę chciał mu przywalić.

Uśmiechnęłam się lekko na jego słowa, po czym zaczęłam siw zastanawiać. Może on miał naprawdę rację? Z jednej strony bałam się, jak na mnie zareagują inni. Jednak w końcu ja nic złego nie zrobiłam. Kiedy spojrzałam na przyjaciela, stwierdziłam, że miał rację.

- W porządku, ale jak nam nie będzie się podobać, to wrócimy do domu? - zapytałam z nadzieją, a on kiwnął głową.

Wstałam, po czym ruszyłam do pokoju, żeby się przebrać. Tym razem postanowiłam postawić na coś nieoczywistego.

Nie będę się chować, ale nie kialam pojęcia co wtedy mój przyjaciel i Olivier wymyślili...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐍𝐢𝐞𝐳𝐧𝐚𝐣𝐨𝐦𝐲"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz