- Luniek, idziesz z nami do Hogsmeade? – zagadnął Syriusz, trącając kolegę w ramię.
- Nie, dzięki – odpowiedział Remus, czerwieniąc się po uszy.
- Co jest, czemu? – dociekał Black.
- Mam do zrobienia projekt
- W dupę z projektami, chodź się zabawić – zachęcił James, który właśnie wszedł do pokoju.
- Nie dzięki... - próbował się wykręcić Remus.
Z tej niekomfortowej sytuacji uratowało go pukanie do drzwi (a właściwie obrazu) pokoju Gryffindoru.
- Otworzę – mruknął Lupin, ale Syriusz był szybszy. Uchylił obraz i zaniemówił.
- Jest Remus? – zapytała stojąca na korytarzu dziewczyna – Mamy zrobić razem projekt na astronomię.
- Tak, ten kujon gdzieś tam siedzi – Black uśmiechnął się ujmująco i wskazał ręką w głąb salonu – Chodź, wejdź.
Dziewczyna posłusznie przeszła przez wyrwę w ścianie i rozejrzała się znudzona po pokoju.
- Jestem Syriusz. Syriusz Black – skakał wokół niej, starając się, żeby skupiła na nim wzrok. Udało mu się, jednak nie takiego spojrzenia się spodziewał.
- Viva. Viva Bradshaw – odparła tonem tak zimnym, że obecni w pokoju Gryfoni niemal poczuli, jak temperatura w pomieszczeniu spadła o kilka stopni.
James i Syriusz spojrzeli przerażeni na Remusa, który przełknął nerwowo ślinę i podszedł na chwiejnych nogach do dziewczyny.
- J...jestem – wydusił.
- Widzę. Idziemy, nie mam całego dnia – zarządziła i chwyciwszy chłopaka za rękaw szaty, pociągnęła za sobą.
Syriusz zdążył tylko poklepać kolegę po ramieniu zanim ten zniknął za obrazem.
- Ten to ma szczęście do dziewczyn – mruknął James, uśmiechając się pod nosem.
- Niezła jest. Tylko jakaś sukowata – stwierdził Syriusz tonem znawcy.
- Racja... miejmy nadzieję, że nie zje naszego Luńka – James spojrzał z powagą na kolegę
- Obawiam się, że jest on zbyt kościsty...
Syriusz ryknął śmiechem. Towarzyszka Remusa stała się tematem numer jeden na kolejne kilka godzin.
Tymczasem Lupin przeżywał właśnie katorgi kilka pięter niżej...
...
- Kurwa, patrz, jak idziesz! – ryknął Severus na dwójkę uczniów, którzy na niego wbiegli.
- To ty nie leź jak święta krowa – odparowała dziewczyna, odwracając się do niego.
- Viva, uspokój się... - syknął idący z nią chłopak.
- Lupin... - warknął Sev, zlustrowawszy twarz nastolatka – Przy kolegach taki grzeczny, a teraz zachciało się popisywać?
- Słuchaj, za kogo ty się uważasz, że dajesz sobie prawo do komentowania zachowań innych? Robisz to żeby podbudować swoje żałośnie niskie ego, czy żeby zapełnić czas w twoim nudnym życiu? – odpaliła się Viva.
CZYTASZ
𝐆𝐨𝐝 𝐊𝐧𝐨𝐰𝐬 𝐈 𝐓𝐫𝐢𝐞𝐝 // 𝐒𝐧𝐚𝐩𝐞 𝐟𝐚𝐧𝐟𝐢𝐜𝐭𝐢𝐨𝐧
Hayran KurguW każdej szkole był ten jeden dzieciak gnębiony przez wszystkich bez żadnego wyraźnego powodu. Ot tak, bo jest. Takim dzieciakiem jest Severus. Jego najbardziej sumiennymi oprawcami zaś Huncwoci - chłopcy, którzy z pozoru mają wszystko. Ale czy na p...