Pogoń za Alfą

92 4 1
                                    

   Po zbyt długiej jak na mój gust lekcji fizyki nadszedł lunch. Uh na całe szczęście bo jestem głodna jak wilk. Już z tacą dosiadłam się do brata i Stilesa którzy wpatrywali się w przestrzeń pustym wzrokiem. 

-Pożyczyłeś już wisiorek?- zapytałam od razu bo nikt się nie odezwał

-Nie do końca- jęknął nieszczęśliwie Scott

-Opowiadaj.

-Mam się do niej nie odzywać- mój brat aż się zsunął na krześle 

-Z wisiorka nici- Stiles odpowiedział z pełna buzią kurczaka 

-zgadza się, może ty Ava pożyczysz wisiorek?

-Nie ma opcji- odpowiedziałam od razu nawet nie patrząc na brata tylko skupiając się na swoim obiedzie- Nie rozmawiam z nią, nawet jej nie lubię i ten wisiorek jest po prostu brzydki. Wymyślmy coś innego. 

-Dowiedziałeś się czegoś jeszcze?- zapytał Stiles zapychając się kurczakiem przez co wyglądał już trochę jak chomik

-Tylko tyle że dziewczyny nie są normalne 

-Ej- aż się zapowietrzyłam z oburzenia, kopiąc brata pod stołem i patrząc z największą zdradą w oczach na podśmiewującego się przyjaciela- To wy jesteście ekstremalnie mało emocjonalni, a nawet jeśli to sobie z nimi nie radzicie. 

-Oczywiście ty jesteś wyjątkiem moja ukochana siostrzyczko ale teraz przesadziłaś. 

-Tak? Tylko to nie my zwykle mówimy "Nie jestem jeszcze gotowy na związek ale nie spotykaj się z nikim innym bo będę zazdrosny więc czekaj na mnie... Ale też nie rób sobie nadziei"- zakpiłam przedrzeźniając typka z drużyny z którym przez chwilę kręciłam w wakacje 

-Ktoś ci tak powiedział?- Scott zmarszczył brwi przypatrując mi się badawczo 

   No tak zawsze był bardzo wyczulony na to z kim się spotykam, myślę, że w tej kwestii trochę przejął obowiązki ojca i sam jest bardzo nadopiekuńczy. Już wystarczy, że jak palnęłam kiedyś o typkach z którymi spałam miałam w domu ponad trzy godzinną rozmowę o moim doborze partnerów, zabezpieczaniu się, chorobach wenerycznych, nieplanowanej ciąży i facetach którzy jedyne co widzą w dziewczynach to materiał na jedną noc. Doceniałam jego troskę nawet jeśli czerwienił się jak burak, jąkał i nie powiedział w gruncie prawie nic czego już bym nie wiedziała. ale to był mój brat czasami zbyt troskliwy ale kochany, czuły i taki na którego zawsze mogę liczyć. 

   Już otwierałam buzie, żeby rzucić jakiś kpiącym komentarzem ale przerwał mi Stiles

-Okej-uniósł obronnie ręce żebyśmy skończyli tą rozmowę, przynajmniej na ten moment- Na szczęście mam plan B. 

-Jaki?- zapytałam równocześnie z bliźniakiem przenosząc wzrok z siebie nawzajem na siedzącego obok chłopaka

-Nienawidzę jak tak robicie- Stiliński westchnął pod nosem- Ukradniemy go

-Może pogadamy z Harrisem?

-Mój tata dał mu ochronę na najbliższą dobę. Zostaje nam wisiorek- stwierdził Stiles próbując przeżuć kurczaka którego napchał sobie do buzi

   Scott zaczął wlepiać swoje brązowe oczęta gdzieś nad moim ramieniem w tak palący sposób, że aż musiałam się odwrócić. Okazało się, że patrzy na Allison która wesoło paplała i Jacksona wlepiającego w nas swoje gały. Posłałam przyjacielowi mały uśmiech który z ogromnym napięciem na twarzy odwzajemnił i odwróciłam się do swojego talerza. 

-Gapi się na nas- mruknął mój brat nawet nie mrugając

-Wiem

   Stiles szybko przełknął wodę również zerkając na Jacksona, nerwowo przełykając swoje jedzenie. Starałam się nie zwracać uwagi na otaczające mnie dźwięki ale Scott chyba się na nich skupiał bo zaczął się niekontrolowanie krzywić. dlatego skubiąc obiad pochyliłam się nad talerzem i spróbowałam wyłapać znad tego harmidru coś co mogło doprowadzić brata do takiego stanu.

Hello Supernatural World |Wolno Pisane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz