Noc w szkole

154 9 10
                                    

   Derek nie żyje... Derek nie żyje... Derek nie żyje!

-Derek nie żyje!- po moich policzkach spłynęły łzy gdy krzyknęłam 

-Ava uspokój się, najpierw musimy wydostać się ze szkoły później możesz rozpaczać po nim chociaż nie wiem czemu miałabyś to robić- Scott potrząsnął mną za ramiona żeby przywrócić mi logiczne myślenie 

-Zawsze był dla mnie taki miły i pomagał- mamrotałam pod nosem wpatrując się w swoje dłonie 

-No powiedzmy, Stiles zamknij drzwi!

-Nie mam kluczy. 

-Zablokuj je czymś. 

   Zaczęłam się rozglądać ale nie widziałam nic co mogło pomóc nam zablokować te cholerne drzwi. Ale Stiles chyba miał pomysł bo podniósł się z kucek i wyjrzał przez okienko. Scott też się podniósł i spojrzał w to samo miejsce. 

-Nie- Scott stanowczo spojrzał na naszego przyjaciela

-Tak

-Stiles nie rób tego.

-Stiles co ty chcesz zrobić?- zapytałam roztrzęsiona podnosząc się z kolan

   Chłopak zignorował mnie i wyszedł ze szkoły powoli i ostrożnie. Przycisnęłam nos do szyby żeby widzieć co się dzieje. Stiles zbiegł po schodkach po nożyce i wszystko byłoby w porządku gdyby zza Jeepa nie wyszedł alfa. 

-Stiles uciekaj! Uciekaj!

   Zaczęliśmy wrzeszczeć z bratem próbując zmusić przyjaciela do ucieczki. Alfa zaczął biec w jego kierunku! Odskoczyłam od drzwi żeby chłopak mógł spokojnie wejść, Stiliński w ostatniej chwili wbiegł na korytarz i zablokował drzwi nożycami. 

-Gdzie on jest?- Stiles zaczął się rozglądać ale nikogo nie było, nawet lampa która oświetlała nam widok nic nie dała. 

   Cofnęłam się od drzwi patrząc na siebie z czystym strachem.

-To go powstrzyma?- zapytał Scott patrząc na nas wielkimi szczenięcymi oczkami 

-Wątpię- Stiles mruknął zrezygnowany 

   Szkoła nocą jest przerażająca ale gdy po korytarzach roznosi się wycie alfy... Rzuciliśmy się biegiem przed siebie i wbiegliśmy do pierwszej lepszej sali.

-Biurko- rzucił Scott podbiegając do wspomnianego mebla

   Scott miał dobry pomysł z zastawieniem drzwi chociaż wątpiłam żeby Alfę to powstrzymało. 

-Zaczekaj, rozwali drzwi- Stiles stanął po przeciwnej stronie biurka niż Scott 

-Wiem- jęknął Scott 

-To Deaton, nasz szef-  stanęłam w połowie biurka patrząc raz na Scotta, a raz na Stilesa

-Jest Alfą- poparł mnie Stiles

-Nie- tylko Scott się oczywiście wyłamał 

-Owszem, to szalony wilkołak.

-Niemożliwe.

-Znika, a za chwilę pojawia się bestia- pokiwałam żarliwie głową na argument Stilesa

-I rzuca się na Dereka, przypadek?- zapytałam patrząc na brata

-To nie on- Scott obstawiał twardo przy swoim 

-Zabił Dereka.

-Derek żyje. 

-Leciała mu krew z ust- krzyknęłam histerycznie patrząc na brata

-Umarł, a my będziemy następni- stwierdził Stiles 

Hello Supernatural World |Wolno Pisane|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz