Wbiegliśmy na wyższą kondygnację i pierwsze co zrobiliśmy to próba dostania się do którejś z sal. Na szczęście sala chemiczna była otwarta. wpadliśmy tam ,a Scott podstawił krzesło pod klamkę jakby to miało powstrzymać alfę.
Usłyszeliśmy to okropne warczenie, a w szybie drzwi zauważyłam postać przechodzącą obok klasy. Czemu nas minął? Przecież wiedział, że tu jesteśmy, musiał nas wyczuć.
-Jackson ile osób zmieści się w twoim aucie?- zapytał Scott
-Na upartego pięć- stwierdził Jackson chociaż wiedziałam, że zmieszczą się tam maksymalnie 4
-Ja się ledwo wcisnęłam- rzuciła oburzona Allison na co prychnęłam
-Ja nigdy nie miałam takiego problemu- stwierdziłam z kpiącym uśmiechem
Lydia spojrzała na mnie z małym uśmiechem na co puściłam jej oczko. Nienawidzę gdy ktoś lepi się do zajętego chłopaka.
-I tak stad nie wyjdziemy.
Objęłam mocno Stilesa w pasie próbując go jakoś pocieszyć.
-A tedy?- zapytał Scott wskazując na drugie drzwi
Podeszliśmy do nich ze bratem i właściwie drugim bratem.
-Wyjdziemy na dach i zejdziemy schodami pożarowymi. Zamknięte.- Scott stwierdził szarpiąc drzwiami- Dozorca ma klucz.
-Chciałeś powiedzieć jego trup- uściśliłam bo raczej nie można go już nazwać żywym
-Zdobędę go, znajdę dozorcę po zapachu krwi.
-Cholernie głupi pomysł- stwierdził Stiles na co pokiwałam głową bo w pełni się z nim zgadzałam
-Idę z tobą- jak już ma się narażać to mam zamiar iść z nim, przecież nie puszczę go samego
-Idę po klucz. Ava nie, musisz tu zostać i pilnować wszystkich. Jeżeli coś się stanie tylko ty będziesz w stanie wszystkich uratować.
Niechętnie pokiwałam głową wiedząc, że o dziwo, ma racje. Mój brat minął nas i podszedł do Allison.
-Mówisz poważnie?-zapytała zdziwiona Allison
-To jedyna opcja.
-Chcesz iść sam?
Scott rozejrzał się wokół i złapał wskaźnik do tablicy. Pokiwałam zrezygnowana głową , tym to może alfę co najwyżej połaskotać, a nie skrzywdzić.
-Lepsze to niż nic- stwierdził
-Znajdziemy coś innego- rzuciłam rozglądając się wokół
-Mam- Lydia spojrzała na szafkę z odczynnikami
Co ona ma zamiar zrobić?
-Oblejemy go kwasem?- spytał Stiles patrząc uważnie na swoją ukochaną
-Nie, zrobimy koktajl Mołotowa- ona jest genialna
Miałam ją ochotę uściskać w tamtym momencie.
-Jaki koktajl?- zapytał skonfundowany Stiles
-Mołotowa- chyba musiała zauważyć dziwne spojrzenia reszty bo się zmieszała- No co? Czytałam o tym.
-Lydia jesteś genialna- posłałam jej szeroki uśmiech który trochę nieśmiało odwzajemniła
-Szafka jest zamknięta.
Tutaj z pomocą przyszedł nam z pomocą Jackson który prychnął pogardliwie zanim wybił szybę łokciem.
***

CZYTASZ
Hello Supernatural World |Wolno Pisane|
Loup-garouAva McCall jest zwyczajną nastolatką.... do czasu. Przekonuje się, że wyprawa do lasu w środku nocy nie była najlepszym pomysłem. Została po niej wyciągnięta do świata o którym nie miała wcześniej pojęcia i o którym czytała tylko w książkach.