zostaw coś po sobie!
Byłam wykończona dzisiejszymi zjazdami, ale nie żałowałam ani minuty spędzonej tutaj. Uwielbiałam narty, i mimo że nie jeździłam bardzo dobrze, to w towarzystwie bliskich mi osób umiejętności schodziły na drugi plan. Nie zliczę, ile razy wywróciłam się dzisiaj razem z Tracy. Każdy nasz upadek kończył się atakiem śmiechu.
Oliver nawet chciał nam pokazać jakiś trik na snowboardzie, ale powstrzymałyśmy go z obawą, że coś sobie zrobi.
Siedziałyśmy schowane pod drewnianym daszkiem razem z naszą grupą, a ja właśnie piłam gorącą czekoladę kupioną z automatu. Nie była najlepsza, ale moim celem było po prostu ogrzanie się.
Lubiłam takie momenty, w których mogłam się odstresować i odciąć od myśli. Wiedziałam, że każdemu potrzebne są takie chwile, dla własnego zdrowia psychicznego.
W nadmiernym myśleniu najgorsze jest to, że nie możesz tego wyłączyć. Nie masz możliwości kliknięcia jakiegoś magicznego guzika, który zastopowałby wszystkie obawy przed światem. Nie możesz się od tego w stu procentach odciąć, i po jakimś czasie zauważasz, że myśli przejmują nad tobą kontrolę. Nie umiesz się wydostać z tego szalejącego wiru, i żyć spokojnie.
Czułam, że niedługo ja też wpadnę w ten wir, i nie będzie już odwrotu.
Było już naprawdę późno, bo zbliżała się godzina dwudziesta druga, a my dalej byliśmy w kurorcie. Co prawda za dziesięć minut miał nas odebrać autokar, ale nadal jak na nasze wycieczki tutaj, byliśmy tu naprawdę długo. Jednym z plusów było to, że nasi trenerzy bawili się równie dobrze jak my, i zjeżdżali po stoku jak oszalali. Pan Hunter i pan Weston nawet zrobili sobie indywidualne zawody, kto szybciej zjedzie z fioletowej trasy, a ich „czasomierzem" został Conner. Tak właściwie został zmuszony, ponieważ trener Philip zmusił go do tego, wypominając akcję z przed paru nocy.
Nasz transport w końcu podjechał pod ośrodek, i wszyscy zabraliśmy się do wejścia.
Za mną stała Georgia, a razem z nią Megan, lecz próbowałam zignorować te dwie jędzę.
Postawiłam krok na schodek, i w tym samym momencie poczułam, jak jakaś dłoń popycha mnie do środka. Straciłam równowagę, i moja twarz miała zagwarantowane spotkanie z podłogą, gdyby nie jakaś postać łapiąca mnie za talię.
Spojrzałam w górę, i zobaczyłam zmieszaną twarz White'a, który patrzył to na mnie, to na Georgię z niezrozumieniem.
Stanęłam już o własnych siłach obok chłopaka, i cicho mu podziękowałam, po czym wręcz zabijałam tą szurniętą dziewczynę wzrokiem.
- Czemu mnie popchnęłaś - zapytałam spokojnie, chociaż w środku gotowałam się ze złości.
- Bo po pierwsze - zaczęła tym swoim przesłodzonym głosem, i przy okazji brzmiała jak jakaś skrzecząca żaba - szłaś za wolno, a po drugie, bałam się, że sama nie dasz rady - zaśmiała się, i pokazała na brzuch, a ja poczułam nagłe ukłucie w sercu.
Czy ja naprawdę byłam gruba?
Spuściłam wzrok, i skierowałam się w stronę mojego miejsca. Zagapiłam się w jeden punkt za oknem, i czekałam na odjazd autokaru.
Tracy coś do mnie mówiła, ale tak właściwie jej nie słuchałam. Zastanawiałam się tylko nad moją wagą i moim wyglądem. Jakby nie patrzeć, wcale nie jestem ładna. Faktycznie nie mam zupełnie płaskiego brzucha. Może powinnam się bardziej wziąć za siebie? Może faktycznie łyżwy to za mało?
~
Leżałam na swoim łóżku, i czekałam aż Dowson się umyje. Miałam w uszach słuchawki, i pisałam z rodzicami. Próbowałam zająć myśli czymkolwiek, ale skutek był marny. Zastanawiało mnie to, czemu Megan i ta druga uwzięły się akurat na mnie. Nigdy nic im nie zrobiłam. Nie mówiłam do nich jakiś obelg, nie śmiałam się, a tak naprawdę miałabym z czego. Ale tego nie robiłam. A one postanowiły uwziąć się akurat na mnie.
CZYTASZ
perfect sence
RomanceIstniała tylko jedna rzecz, która łączyła tę dwójkę. Leila Davis jest dziewczyną z zamiłowaniem do jazdy figurowej, muzyki i komedii romantycznych. W szkole uważana jest raczej za odrzutka, ale nie przejmuje się tym. Ma tylko jeden cel. Osiągnąć suk...