Usiadłam na łóżku i napisałam do Mony, że przez następny miesiąc mam nauczanie indywidualne i nie będę chodzić do szkoły.
Mona 💋:
Mega słabo tak szczerze. Ale ogólnie mozesz wychodzic z domu? Bo ja przeciez w srode organizuje impreze. W domku letniskowym moich rodzicow, jest mega duzy. Bedzie okolo 70 osob, ale powiedz dla braci ze beda wszyscy nasi znajomi, to sie zgodza. Przeciez i tak nir wiedza ile mam znajomych cn?? To do zobaczenia w srode o 17, caluje 💗💗Ja:
Powinni się zgodzić. Nie zrobiłam nic za co mieliby zamknąć mnie w domu. Dam ci później znać.Ja:
I PRZESTAŃ UŻYWAĆ TELEFONU NA LEKCJACH.Mona zareagował/a na twoją wiadomość "😂"
Odłożyłam telefon i wstałam z łóżka. Wzięłam swój zeszyt i zaczęłam zapisywać moje najbliższe plany itp. Pisanie dziennika w jakiś sposób mnie uspokajało.
Gdy wszystko rozpisałam, zeszłam na dół zrobić sobię drugą herbatę.
Zaparzyłam wodę.
- Ej, lecisz z nami na basen? Jedziemy około piętnastej, a Will mówił, żebyśmy cię spytali bo napewno zechcesz. - usłyszałam głos Shane'a, który stał w progu i patrzył się na mnie.
- No popatrz, nie jadę. Nie chce mi się.
Zmarszczył brwi.
- Czemu.
- Bo nie chcę. Nie mam ochoty.
- Ostatnio też nie chciałaś.
- I?
- No i właśnie to.
- Aha okej. Nie jadę.
- Jak chcesz. - wzruszył ramionami i wyszedł z kuchni.
Zalałam herbatę i wzięłam kubek ze sobą.
Zatrzymał mnie Will.- Jadłaś coś dzisiaj?
- Jeszcze nie. Zaraz zjem.
- Już dziesiąta. Teraz powinnaś jeść już drugie śniadanie. Siadaj. Co ci zrobić?
- Nic. Sama sobie coś zrobię.
Odstawiłam kubek i podeszłam do lodówki.
- Siadaj. Co ci zrobić?
Wywróciłam oczami, ale wykonałam polecenie brata.
- Nie wiem, tosty czy coś.
- Okej.
Po około pięciu minutach Will podstawił mi gotowe tosty.
Gdy chciałam je wziąć i pójść na górę, położył rękę no moim ramieniu i przytrzymał, tak wbym nie mogła wstać.- Zjesz tutaj. Ten jeden raz cię nie zbawi, a chciałbym zobaczyć jak zjadasz wszystko.
- Serio? Nadal macie jakieś swoje wyobrażenia co do moich DAWNYCH zaburzeń odżywiania?
- Tak. - odpowiedział bez skrupułów. - A teraz jedz.
Usiadł naprzeciwko mnie i uważnie się przyglądał.
Z wielką niechęcią wzięłam pierwszego gryza.
Nie obchodził mnie smak, obchodziło mnie tylko to, aby jak najszybciej to zjeść i wyzbyć się tego z organizmu.Zjadłam całe dwa tosty i wypiłam herbatę.
- Pasi? - zapytałam wsadzając talerz do zmywarki.
- Tak, możesz iść.
Jak najszybciej poszłam na górę i zamknęłam się w łazience.
Klęknęłam przy toalecie i wszystko zwymiotowałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/347427629-288-k67000.jpg)
CZYTASZ
Rodzina Monet- historia Hailie.
FanfictionHejaa, witam was w kolejnym opowiadaniu o RM. Jeśli jeszcze nie widzieliście poprzednich to zapraszam 💗 UWAGA MOZLIWE SPOILERY DIAMENTU