Ekspres Hogwart opuścił stację Hogsmeade na Boże Narodzenie w sobotę 16 grudnia tego samego roku, co oznaczało, że gdy minęła pełnia księżyca, James, Sirius i Remus musieli znaleźć inny sposób, aby dostać się do domu rodzinnego Potterów.
McGonagall, po pouczeniu Remusa, żeby nie zdradzał nikomu swojego sekretu, zgodziła się z życzeniem huncwotów i pozwoliła im skorzystać z połączenia Fiuu w jej biurze „tylko ten jeden raz". Remusowi nie przeszkadzał zbytnio wykład, ale bał się pierwszego użycia sieci Fiuu. Słyszał różne straszne historie od innych uczniów i nie pomagał fakt, że jak zwykle przez kilka dni po pełni księżyca będzie odczuwał mdłości.
Sirius otrzymywał wyjce każdego ranka od szesnastego grudnia, żądając, aby natychmiast wrócił do domu, ale on po prostu wrzucił szkarłatne koperty do kominka, gdzie krzyki Walpurgi Black odbijały się echem w kominach. James był wyraźnie wytrącony z równowagi tym zachowaniem, ale nic nie powiedział. Sirius ostatnio za każdym razem był w nastroju do kłótni i po prostu lepiej było trzymać się z daleka. Niestety, gdy zbliżała się pełnia księżyca, Remus również był bardzo spięty i poirytowany. Obaj chłopcy kłócili się o wszystko i o wszystkich, a biedny James musiał więcej niż raz stawać pomiędzy nimi.
-Po prostu napisz do niej, na litość boską. - Remus jęknął dwudziestego rankiem, rzucając w Siriusa poduszkę z łóżka. Trzeci poranek z rzędu obudził go wyjec.
-JEŚLI MYŚLISZ, ŻE MOŻESZ WYPRZEĆ SIĘ SWOJEJ RODZINY W TAKI SPOSÓB, W JAKI PRÓBUJESZ, TO NADCHODZI TWOJE KOLEJNE COŚ. - Zawodziło, odbijając się echem po wieży Gryffindoru niczym banshee.
-Trzymaj się z daleka, Lupin. – Sirius rzucił w niego poduszką.
-Jak mam się w to nie wtrącać, skoro każdego ranka to dzieje się w naszym cholernym dormitorium?! - Remus warknął, wstając.
-Bardzo mi przykro, że sprawiam ci kłopot! – odparował Sirius, ociekając sarkazmem. Wyglądał szorstko, jakby w ogóle nie spał, ale Remus był w zbyt złym humorze, żeby się tym przejmować, a do jego przemiany pozostały tylko godziny.
-A może przez pięć minut nie będziesz zachowywał się jak rozpieszczony bachor?! - Warknął. - Jesteś cholernie samolubny.
-Nie proszę jej, żeby je wysłała! Ja przynajmniej dostaję pocztę, przynajmniej komukolwiek na mnie zależy, na tyle..
Remus rzucił się na Sirius i zaczął go bić tak mocno, jak tylko mógł, płonąc z wściekłości.
-ZAMKNIJ. SIĘ. - Chrząknął, zadając porządny cios prosto w lewy policzek Sirius. Sirius, choć był niezwykle biegły w zjadliwych obelgach, nie był wielkim wojownikiem. - Westchnął i próbował odepchnąć Remusa, w końcu chwytając za różdżkę.-Mordeo! - Syknął, celując w twarz Remusa. Remus natychmiast puścił, przewracając się na łóżko i trzymając się za czoło. Z miejsca, które przeklął Sirius, promieniowało okropne pieczenie.
-Ty kretynie! - Krzyknął, czując, jak jego twarz sztywnieje i puchnie.
-Zasłużyłeś na to!
-Sirius! - James za późno wstał z łóżka. - Przekląłeś go?! Przekląłeś go, do cholery?!
Sirius wyglądał teraz na mniej pewnego siebie.
-On to zaczął!
-Nie miał przy sobie nawet różdżki!
Remus wstał z łóżka i patrzył na siebie w lustrze szafy. Wyglądał, jakby przetoczył się do tyłu przez krzak pokrzywy. Jego skóra była czerwona i błyszcząca, napięta i puchła w niepokojącym tempie.
CZYTASZ
All the Young Dudes. Years 1-4 (Book One) (TŁUMACZENIE PL)
FanfictionPolskie tłumaczenie fanfika autorstwa MsKingBean89 Postaram się na bieżąco robić korektę i przynajmniej raz w tygodniu wstawiać rozdział. Fanfik jest z perspektywy Remusa. Historia to nie kanon. Slowburn, naprawdę. Głowny ship to wolfstar