Trzeci rok: Marlene

120 15 4
                                    

– A więc lato? – zapytał James przy piwie kremowym w Trzech Miotłach podczas ich ostatniego weekendu w Hogsmeade przed egzaminami.

Sirius i Remus jęknęli jednocześnie.

-Wiesz, że nie mogę... – zaczął Remus,

-Nigdy mi nie pozwolą. - Sirius skończył.

-Jednak nie rozumiem dlaczego. – odpowiedział niewinnie James. – Oboje przyjechaliście na Boże Narodzenie.

-Tak, ale jest pewna zasada, że ​​mam zostać w Św. Edmundzie przez całe lato – Remus wzruszył ramionami. – Kiedy tam jestem, muszę przestrzegać mugolskiego prawa. Nie mogę odwiedzać nikogo, kiedy jestem pod ich opieką, chyba że krewnych.

-A wiesz, jaki jest mój los. - Sirius westchnął ciężko. - Nawet po Bożym Narodzeniu – i szczerze mówiąc, myślę, że to tylko po to, żeby trzymać mnie z daleka od rodziny. Reg już mi powiedział, że mnie oczekują.

-Kiedy rozmawiałeś z Regulusem? - James podniósł głowę, zaskoczony. - Sirius poruszył się lekko na stołku, wyglądając niezręcznie,

-Eee... pewnego dnia. Nie warto o tym wspominać, widziałem go tylko przez minutę.

-Będę z tobą przez całe lato, James. – powiedział głośno Peter.

Sirius przewrócił oczami, co było dość oczywiste, ale James uśmiechnął się i poklepał Petera po kolanie.

-Tak, świetnie, kolego. Przynajmniej ciebie będę miał, co?

-Może byłbym w stanie wybrać się na wycieczkę po Ulicy Pokątnej. – powiedział Sirius, ożywiając się nieco. - Przemyślałem to i jeśli zabierzesz ze sobą pelerynę-niewidkę, może uda nam się coś wymyślić...

Cała trójka zaczęła podekscytowana rozmawiać o tym planie – a Remus im na to pozwolił. Odkąd położył kres inicjatywie animagów, huncwoci nie mieli żadnego zadania. Potrzebowali czegoś, na czym mogliby wykorzystać swoją twórczą energię, i generalnie musiało to być przynajmniej w pewnym stopniu nielegalne.

-Moony. – powiedział nagle James. - Gdzie dokładnie jest instytucja Św. Edmunda?

-Epping Forest. – odpowiedział szybko Remus. - Dlaczego?

-Zawsze moglibyśmy do ciebie przyjechać...

-Nie. - Remus powiedział to z taką siłą, że Sirius i Peter podnieśli głowy, zaniepokojeni. Remus przełknął sucho. – Po prostu tego nie róbcie, dobra? To zły pomysł.

W środku burzyło się upokorzenie, które by poczuł, gdyby jego przyjaciele zobaczyli, jak żyje, skąd pochodził. To byłoby zbyt wiele do zniesienia. Co powiedzieliby, gdyby zobaczyli jego matowe, szare mugolskie ubranie albo szorstkie twarze i twarde kostki innych chłopców? Betonowe bloki, pękające pojemniki na śmieci i zarośnięty skrawek trawy przed domem. Pożałowaliby go.

-Napiszę. – powiedział pospiesznie, mając nadzieję, że uda im się ich uspokoić. - I wy możecie do mnie pisać o wszystkim, o czym pomyślicie. Mam nadzieję, że znów przyjdę do ciebie na Boże Narodzenie, Potter.

-Być może nie. – powiedział nagle Sirius. – Pełnia księżyca będzie dwudziestego dziewiątego grudnia.

Remus spojrzał na niego dziwnie. Szczycił się doskonałą pamięcią, ale Sirius wygrywał, jeśli chodzi o cykle księżyca.

James się roześmiał.

-Jak to możliwe, że znasz na pamięć każdą cholerną pełnię księżyca do naszej pięćdziesiątki, a z astronomii nie możesz przekroczyć poziomu „Dopuszczalnego"?!

All the Young Dudes. Years 1-4 (Book One) (TŁUMACZENIE PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz