Remus rozpoczyna karierę jako trzynastoletni handlarz tytoniem.
Środa, 12 września 1973-Ugh, wracaj do łóżka, Lupin! - Sirius rzucił w niego butem z łóżka.
-Przepraszam! - Remus skulił się z poczuciem winy, gdy szybko zaciągnął zasłony, pogrążając pokój z powrotem w ciemności. Była piąta rano, a on nie spał. Bardziej rozbudzony niż kiedykolwiek w życiu.
Nie chcąc nikomu przeszkadzać, zszedł na dół, ściskając pod pachą pudełko po butach. Mając do przeczytania zupełnie nową książkę, Remus rozbił obóz w najwygodniejszym fotelu w opuszczonym pokoju wspólnym. Często schodził wcześnie, w takie poranki jak ten, kiedy jego organizm po prostu nie chciał spać, a miał tyle energii, że myślał, że mógłby biegać dookoła zamku bez spocenia się. Remus tak naprawdę nigdy tego nie próbował – jeśli w ogóle, próbował odepchnąć to dziwne pragnienie, zamknąć je i zamiast tego skupić się na swoim umyśle.
Mimo to miał trudności ze skupieniem się na książce. Zastanawiał się, czy nie pójść na spacer, ale tak naprawdę nie wolno im było wychodzić na zewnątrz, dopóki śniadanie nie zaczęło się o szóstej. Ugh, musiał starać się nie myśleć o śniadaniu, bo inaczej zaczęłoby mu burczeć w brzuchu. Nieważne, że wczoraj wieczorem zjadł trzy porcje puree ziemniaczanego z gulaszem wołowym. Nawet Peter był pod wrażeniem.
Nawet gdyby nadszedł czas śniadania, powiedział, że od szóstej trzydzieści będzie przez godzinę w pokoju wspólnym. Uznał, że to idealna pora – nikt nie spodziewał się, że tak wcześnie rano będziesz robił coś niegodziwego, a inni huncwoci zazwyczaj wstawali dopiero o siódmej trzydzieści, nawet w dni powszednie. Sirius zostałby w łóżku dłużej, gdyby to było możliwe. James czasami wstawał, żeby poćwiczyć miotłę wcześnie rano, ale zwykle dopiero po siódmej.
Remus spojrzał na pudełko po butach leżące na jego kolanach. Mógłby rzucić szybkie zaklęcie wprowadzające w błąd, gdyby James zszedł wcześniej, niż się spodziewano, nie byłoby to zbyt trudne. Pamiętał jednak, że w tym stanie, w jakim znajdowała się jego magia, lepiej nie robić tego, gdy pudełko znajdowało się na jego kolanach – w przeciwnym razie ryzykowałby zniknięciem czegoś znacznie ważniejszego. Już raz w tym semestrze był u Pani Pomfrey, po próbie zapuszczenia włosów na Transmutacji. Potrzebował Petera i Jamesa, aby pomogli mu zanieść jego szybko rosnące loki do skrzydła szpitalnego – Sirius śmiał się zbyt mocno, aby w ogóle mógł się przydać.
Remus próbował lewitować swoją książkę, ale wystrzeliła w górę, uderzając mocno w sufit, po czym spadła na podłogę. Westchnął. Wyglądało na to, że nie mógł zrobić nic innego, jak tylko siedzieć spokojnie i czekać. Żałował, że nie ma włączonego gramofonu – Sirius zostawił go w pokoju wspólnym wraz ze swoimi najnowszymi albumami z Andromedy – Aladdin Sane i Led Zeppelin IV. Sirius słuchał „Black Dog" już od tygodni.Remus otworzył pudełko po butach i szybko dokonał inwentaryzacji, choć było to niepotrzebne, byłaby to jego pierwsza sprzedaż. Jeśli ktoś przyjdzie. Rozmawiał z kilkoma pięciorocznymi, których widział rok wcześniej, palących, i wzbudził ich zainteresowanie. Wydawali się mieć wrażenie, że „mugolskie pety" są w jakiś sposób silniejsze, a może po prostu bardziej egzotyczne niż czarodziejskie. Nie zrobił nic, co mogłoby zniechęcić do tego pomysłu i polecił im rozpowszechniać tę informację.
Sirius uzyskał kiedyś wyczerpującą listę wszystkich zasad szkolnych w Hogwarcie, sugerując, że spróbują złamać każdy z nich, zanim dotrą do siódmej klasy. Remus przeczytał ją i nie znalazł żadnej wzmianki o handlu wyrobami tytoniowymi. W każdym razie nie, jeśli potraktujesz ten język bardzo dosłownie. Poza tym nie będzie to zwykła rzecz – miał ze sobą tylko rzeczy, które ze sobą zabrał.
CZYTASZ
All the Young Dudes. Years 1-4 (Book One) (TŁUMACZENIE PL)
FanfictionPolskie tłumaczenie fanfika autorstwa MsKingBean89 Postaram się na bieżąco robić korektę i przynajmniej raz w tygodniu wstawiać rozdział. Fanfik jest z perspektywy Remusa. Historia to nie kanon. Slowburn, naprawdę. Głowny ship to wolfstar