Słowa, słowa, słowa!
Wtorek, 30 października 1973 rPonieważ zbliżało się Halloween i tradycyjna uczta w Hogwarcie, Remusowi zależało na udoskonaleniu zaklęcia zamiany słów na czas, aby uzyskać maksymalny zasięg i efekt.
-W porządku, Moony, wszyscy wiemy, co robimy. - powiedział James, wracając z treningu quidditcha cały ubrudzony błotem i przemoczony. Wieczory stawały się coraz ciemniejsze i Remus prawie w ogóle nie chodził oglądać treningów drużyny, choć Sirius i Peter zwykle to robili. Mary też zawsze chodziła, żeby pooglądać Marlene. Ostatnio wszędzie za nimi podążała.
-Po prostu myślę, że powinniśmy to przetestować. – Remus przygryzł wargę, obserwując, jak Sirius rzuca zaklęcie osuszające na Jamesa.
-O nie. - Peter powiedział, zakładając ramiona. - Tym razem nie będę twoim królikiem doświadczalnym. Ostatnim razem tygodniami nie mogłam się pozbyć tej kępki fioletowych włosów!
-Zapomniałem o tym. – powiedział Sirius rozmarzonym głosem. - To zadziałało naprawdę dobrze, kiedy już rozpracowaliśmy problem.
-Wypróbuj to na nim. - Peter wskazał na Siriusa. - Teraz jego kolej.
-Nie jęcz, Pete. – jęknął Sirius. Opadł na łóżko. - Spróbuj to na mnie, Moony, nie jestem tchórzem.
-Dobra, w porządku. – Remus cofnął różdżkę. Sirius podskoczył.
-Czekaj, chcesz to zrobić teraz?
-No cóż, im szybciej, tym lepiej...
-A co z przeciwzaklęciem?!
-Tak, jestem prawie całkiem pewien, że sobie z tym poradziłem. – Remus pozwolił, by uśmiech wkradł się na jego twarz. Wiedział na pewno, że przeciwzaklęcie zadziałało, ale obserwowanie wijącego się Siriusa było zbyt zabawne.
-Och, na litość boską. - James westchnął, zdejmując swój sprzęt do quidditcha. - Zrób to na mnie, Lupin, nie mam nic przeciwko. Tylko że nie chcę wypowiadać żadnego słowa z tej twojej okropnej listy. Czy możesz to zrobić na innym słowie?
-Jeśli chcesz. – odpowiedział Remus.
-Tak, jeśli chodzi o tę listę, Moony... - powiedział Sirius, podnosząc ją ze stolika nocnego,
-Co?
-Cóż... jest naprawdę długa.
-Tak. – Remus uniósł brwi. – O co ci chodzi? To wszystko jest obelgą wobec osób nieczystokrwistych, prawda?
-Tak. – powiedział Sirius, drapiąc się po brodzie. – Tak, jest, ale... cóż, po prostu nie sądziłem, że jest ich tak wiele. Nigdy nie widziałem ich wszystkich tak napisanych. A tak w ogóle, gdzie ty to wszystko usłyszałeś?!
-Jak myślisz, gdzie? - Remus celowo spojrzał Siriusowi w oczy. Czekał na coś takiego. – Nie zachowuj się jak dziewczyna, Black, nie przeszkadza mi to. Jasne, James, jakie słowo chcesz zamienić?
-Evans. - Sirius powiedział nagle. – Mam dość słuchania tego z jego ust.
-Dobra. – Remus uśmiechnął się. - Więc zmieńmy to na co?
-Nie mów mi! - James powiedział. - Przeprowadzimy ślepy test, aby mieć pewność, że to na pewno działa. Wybierz coś, czego Black jeszcze nie wymyślił.
Remus skinął głową, nabazgrał coś na kawałku pergaminu, po czym uniósł różdżkę, koncentrując się. Machnął ostro różdżką w Jamesa i wypowiedział zaklęcie.
CZYTASZ
All the Young Dudes. Years 1-4 (Book One) (TŁUMACZENIE PL)
FanfictionPolskie tłumaczenie fanfika autorstwa MsKingBean89 Postaram się na bieżąco robić korektę i przynajmniej raz w tygodniu wstawiać rozdział. Fanfik jest z perspektywy Remusa. Historia to nie kanon. Slowburn, naprawdę. Głowny ship to wolfstar