Piątek, 7 września 1973
Pod koniec pierwszego tygodnia trzeciego roku Remus czuł, że potrzebuje kolejnych dwóch miesięcy, żeby dojść do siebie – a nie było jeszcze nawet pełni księżyca. Poczuł się głupio, że nie wziął pod uwagę faktu, że dodanie trzech dodatkowych przedmiotów do planu zajęć również zwiększy jego obciążenie pracą. Ale oczywiście tak się stało i zanim nadszedł piątek, poczuł się przytłoczony ilością zadań domowych do odrobienia w weekend.
-To niesprawiedliwe. – jęknął Peter. - Ten rok miał być zabawny, z Hogsmeade i w ogóle.
-Nadal będziemy chodzić do Hogsmeade, Peter. – mruknął James nad skomplikowaną mapą gwiazd.
-Zgadzam się z Petem. – jęknął Sirius, psując swój dziennik snów na potrzeby Wróżenia. - Rzućmy to i chodźmy zagrać na boisku do quidditcha, póki jest jeszcze widno.
James podniósł wzrok z niecierpliwością.
-Tak, więc chodźmy.
Cała trójka wstała.
-Nie, dziękuję. – powiedział Remus w roztargnieniu. Właściwie całkiem podobała mu się praca domowa z Transmutacji – esej na temat przemian cielesnych. Był teraz całkiem dobry w podstawowych modyfikacjach, zakrywaniu blizn, i był w stanie obszernie odpowiadać na pytania.
-Nie masz ochoty zerknąć na moją pracę domową z mugoloznawstwa, prawda, Moony? – zapytał Sirius. Remus uniósł brwi.
-Jeśli będę miał czas. James, Pete, chcecie, żebym spojrzał na wasze?
-Dzięki, Remusie! - Peter uśmiechnął się, zawiązując sznurowadła.
-Nie. – odmówił James. - Pomyślałem, że później poproszę Evans o pomoc.
-Przegrana bitwa, kolego – poradził Sirius. – Nie wiem, dlaczego tak ci na niej zależy.
James tylko wzruszył ramionami, wcale nie wyglądając na zniechęconego.
Remus spędził w samotności satysfakcjonującą godzinę lub dwie, wykonując resztę swojej pracy na ten tydzień. Zaczął od eliksirów, ale pomyślał, że odłoży to na później – Peter mógłby mu pomóc w zamian za pracę domową z mugoloznawstwa. Po pierwsze, w poniedziałki mieli teraz dwie lekcje eliksirów – ale na szczęście już nie ze Ślizgonami. Tak naprawdę jedyną lekcją, którą dzielili teraz ze Ślizgonem, była numerologia, a to nie był przedmiot praktyczny, więc było znacznie mniej miejsca na otwartą wojnę domową.
Numerologia była dla Remusa prawdziwą niespodzianką – spodziewał się, że przynajmniej na początku pozostanie w tyle za Siriusem i Jamesem. Wyglądało jednak na to, że ten temat dotyczył raczej logiki niż zdolności magicznych, a jego pierwsza lekcja dla Remusa była szokująco prosta. Zadaniem domowym, którego Sirius i James jeszcze nie próbowali zrobić, było obliczenie własnych liczb i znaków duszy oraz serca przy użyciu metody Agrippana. Uznał to za całkiem kojące, chociaż wiedział, że nigdy nikomu się do tego nie przyzna.Zielarstwo rozwijało się w swoim zwykłym tempie – Remus nie mógł udawać, że aż tak bardzo go interesuje, ale przynajmniej nie było ono trudne. Astronomia też nie była jego najmocniejszym przedmiotem, ale na szczęście Peter był ogólnie tak podekscytowany faktem, że jest jedyną osobą, która coś wie, że większość odpowiedzi udzielał Remusowi za darmo.
Potem był jego nowy ulubiony przedmiot, Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, w środy i czwartki. Reszcie też nie zamierzał o tym mówić – już i tak dokuczali mu, że tak bardzo lubi Historię i Starożytne Runy. Oczywiście on naśmiewał się z nich za wróżbiarstwo, które podobno było dość okropne.
CZYTASZ
All the Young Dudes. Years 1-4 (Book One) (TŁUMACZENIE PL)
FanficPolskie tłumaczenie fanfika autorstwa MsKingBean89 Postaram się na bieżąco robić korektę i przynajmniej raz w tygodniu wstawiać rozdział. Fanfik jest z perspektywy Remusa. Historia to nie kanon. Slowburn, naprawdę. Głowny ship to wolfstar