Gloria jest siedemnastoletnią sierotą, mieszkającą z ciotką, która traktuje ją jak zło konieczne. Dziewczyna jest całkowicie stłamszona i złamana, dlatego podczas wakacji, tuż przed rozpoczęciem klasy maturalnej, podejmuje najgorszą z możliwych decy...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Owen
Każdy mój dzień zaczynał wyglądać tak samo, zlewać się w jedną całość. Co dziwne, ta rutyna sprawiała mi przyjemność. Rankiem jeździłem na plażę, żeby poszaleć na desce zanim zbiegną się jakieś dzieciaki, a kiedy wracałem, zaglądałem do metalowej skrzynki, żeby sprawdzić, czy przyszedł do mnie list.
Gloria, zdawało się odpisywała na każdy z nich dopiero po jakimś czasie, może jednym, czy dwóch dniach. Jakby przetrawiała moje słowa i zastanawiała się, jakich słów użyć, żeby powiedzieć mi coś o sobie, a jednocześnie nie mówić wprost.
Z reguły listy pojawiały się co kilka dni, a przez ostatnie trzy tygodnie zgromadziłem ich spory stosik. Każdy czytałem chyba milion razy, analizowałem, szukałem, jakbym rozwiązywał jakąś misterną tajemnicę. A to była tylko kobieta. Nie! To była AŻ kobieta. Wyjątkowa, delikatna i niebywale wrażliwa.
Potrafiłem nawet wypatrzyć, kiedy pisząc do mnie musiała płakać, bo na papierze widniały ślady drobnych, zaschniętych już kropelek. Wówczas jej listy przepełnione były smutkiem, nawet wtedy, kiedy opowiadała o tym, co robiła w ostatnim czasie.
Moglibyśmy się spotkać, mógłbym po prostu do niej pojechać, ale w naszych listach było coś magicznego, a ja nie chciałem tego przerywać. I bałem się, że mogłaby się rozczarować. Zdecydowanie mnie idealizowała, a kiedy wyprowadzałem ją z błędu, upierała się, że jestem najlepszym człowiekiem na świecie, bo jako jedyny wykazałem zainteresowanie jej losem.
A przecież na moim miejscu mógłby być każdy...
Widziałem, z jakim zobojętnieniem się mierzyła, jak bardzo niepewna siebie i przygnębiona była, i ile cierpienia na nią spływało. Opowiedziała mi o tragicznej śmierci rodziców i to była chyba jedyna prywatna rzecz, o której mi wspomniała. Nie wiedziałem, ile ma lat, czym się zajmuje. Nie miałem pojęcia, czy ma faceta.
Pomimo tego, że miała mój numer telefonu, nie zdecydowała się z niego skorzystać, a byłoby zdecydowanie łatwiej rozmawiać przez telefon. Mógłbym wówczas dzwonić do niej w każdej chwili, kiedy o niej pomyślałem. Problem polegał jednak na tym, że myślałem o tej kobiecie bezustannie. Jakby jej obraz na stałe wrył się w moją głowę. Była niczym tatuaż, którego nie sposób się pozbyć.
Wracałem właśnie ze spotkania w miejscu, w którym miałem za tydzień rozpocząć pracę. Niosłem w rękach stos papierów, podręczników i innych bzdur, które miały mi pomóc wystartować. Nigdy nie pomyślałabym, że wrócę do źródła. Do tego, czym zawsze chciałem się zajmować.
Przez trzy lata pracowałem w wielkim przedsiębiorstwie w ogóle nie związanym z moim wykształceniem. Mieszkałem w mieście, które nie było dla mnie przyjazne i obcowałem z ludźmi, którzy nie byli wobec mnie szczerzy. Żyłem w zawieszeniu, w obłudzie.
Wszedłem do mieszkania, rzuciłem wszystko na kuchenny blat i cofnąłem się do drzwi, żeby sprawdzić, czy w skrzynce pojawił się nowy list. Byłem rozczarowany, kiedy go nie znalazłem.