Rozdział 23

4.4K 423 26
                                    

Gloria
Leżałam na kanapie Owena, a on siedział na jej drugim końcu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gloria

Leżałam na kanapie Owena, a on siedział na jej drugim końcu. Moje nogi spoczywały na jego kolanach, gładził delikatnie moją skórę i czytał jakąś książkę, pozwalając mi na odpoczynek. Nie pamiętałam, kiedy ostatnio mogłam pozwolić sobie na to, by po prostu leżeć i niczym się nie przejmować.

Po tym, jak po południu doprowadził mnie do potężnej przyjemności, wciąż nie panowałam nad swoim ciałem. Na samo wspomnienie jego intymnego dotyku, oblewało mnie gorąco, a wszystkie moje zmysły szalały. Dotąd myślałam, że Tristan był bardzo doświadczony, lecz dopiero Owen udowodnił mi, że wystarczył odpowiedni dotyk i zwyczajnie eksplodowałam.

Nie chciałam ich porównywać, zwłaszcza, że moje doświadczenie było znikome, ale przekonałam się, że to, do czego doszło pomiędzy mną a moim pierwszym chłopakiem, nie mogło się równać temu, czego najprawdopodobniej przyjdzie mi doznać z Owenem.

Pierwszy raz wiązał się przede wszystkim z bólem, ale uważałam, że tak właśnie powinno być. Że mężczyzna nie musi kobiety do tego w żaden sposób przygotowywać. Poza opowieściami Hazel, tak naprawdę nie miałam nikogo, kto powiedziałby mi, jak to powinno wyglądać. Myślałam, że przyjemności będę doznawać tylko wtedy, kiedy sama rozładowywałam swoje napięcie...

Westchnęłam i wyrzuciłam z głowy przemyślenia o erotycznych doznaniach. Postanowiłam coś zrobić, żeby Owen nie uznał mnie za nieprzydatną.

– Owen?

– Tak, moja mała Kropelko? – zamruczał i spojrzał na mnie z boku.

– Mogłabym coś ugotować? – zapytałam, a pod wpływem jego wzroku znów zrobiło mi się gorąco.

– Jesteś głodna? Planowałem zamówić kolację, ale jeśli chcesz, kuchnia należy do ciebie. Czuj się swobodnie, kochanie – odparł i odłożył książkę. Przesunął się tak, że zawisł nade mną i pocałował mnie w czoło.

– Nie umiem zbyt wiele – przyznałam nieco zawstydzona. – Jak widziałeś, ciotka ma mnóstwo ludzi, którzy ją obsługują. Nie pozwala mi gotować.

– Nauczymy się – szepnął. – Chodź.

Po niedługim czasie staliśmy w kuchni. Ja przeglądałam książkę kucharską, którą mi podsunął, a on opróżniał lodówkę i wyjmował z niej wszystko, co mogłoby się przydać. Stanął za mną i oparł dłonie na blacie po moich bokach. Złożył pocałunek na moim odkrytym ramieniu i zaproponował:

– Zróbmy coś typowo nowojorskiego. Co jadałaś, kiedy tam mieszkałaś?

– Marzę o nowojorskich hamburgerach – wypaliłam, a on zaczął się śmiać.

– Nie wyglądasz na taką, która jada fast-foody – stwierdził i odwrócił mnie do siebie przodem. – Zatem zróbmy hamburgery i uliczne corndogi.

– Naprawdę?

– Wszystko, czego sobie zażyczysz – odparł i znów pocałował mnie w czoło. Śmiało wsunęłam dłonie pod jego koszulkę i dotknęłam jego napiętych pleców. Kiedy przesunęłam po jego skórze paznokciami, spojrzał mi w oczy i lekko się spiął.

– Przepraszam – bąknęłam.

– Nie przepraszaj za to, że mnie podniecasz – mruknął. – Do roboty, kochanie. – Klepnął mnie w pośladek, a później niespodziewanie posadził na blacie.

– Nie mamy bułek. – Wzruszyłam ramieniem.

– Poszukaj w internecie przepisu. Upieczemy – odpowiedział swobodnie i rozpakował mieloną wołowinę. – Będziemy improwizować.

Po dwóch godzinach spędzonych w kuchni, która teraz wyglądała, jakby przeszło przez nią tornado, brudni od mąki i sosu, siedzieliśmy w ciemnościach na balkonie i jedliśmy hamburgery. Niebo co jakiś czas przeszywały błyskawice, a nasze twarze smagał przyjemny wiatr.

– Lubię burzę – stwierdziłam, kiedy przełknęłam ostatni kęs. – Jest oczyszczająca, daje nadzieję, że wszystko, co złe, już się skumulowało i po tych wszystkich błyskawicach i grzmotach, przyjdzie spokój.

– Bardzo filozoficzne – zauważył i odłożył nasze talerze na mały stolik, po czym, jak miał w zwyczaju, wyciągnął do mnie rękę i zachęcił, żebym usiadła na jego kolanach. Bez wahania usadowiłam się na jego udach i oparłam głowę o jego ramię.

– To nie filozofia, a karmienie wewnętrznej nadziei – szepnęłam.

– Jesteś naprawdę mądra, Glorio. W chwili, kiedy zastanawiam się, jakim cudem nie zorientowałem się, że jesteś taka młoda, ty udowadniasz, że nie miałem szans, żeby to zauważyć. Wiele kobiet w moim wieku nie ma w sobie tyle dojrzałości – powiedział powoli i przesunął palcem pomiędzy moimi piersiami, po czym włożył go do swoich ust. – Sos wyszedł wyborny.

W blasku lampy, świecącej w środku, byłam w stanie dostrzec jak się uśmiechał. Dawał mi normalność. Sprawiał, że naprawdę wszystkie troski odchodziły w niepamięć, a ja byłam całkowicie zrelaksowana.

– Pora odpocząć – szepnął i przesunął nosem po linii mojej szczęki. – Przygotuję ci kąpiel, a później posprzątam kuchnię.

– Wykluczone – sprzeciwiłam się. – Posprzątamy razem, bo razem nabałaganiliśmy.

– W gruncie rzeczy to ja zachowywałem się jak dzieciak i celowo obsypywałem cię mąką.

– A ja celowo wysmarowałam cię sosem – zachichotałam.

Razem. To takie proste słowo, a jednak dla mnie znaczyło wiele. Cieszyłam się tymi chwilami, napawałam się każdą minutą jego towarzystwa, bliskości i czułości, które mi ofiarowywał. Czas płynął zdecydowanie zbyt szybko.

Po wysprzątaniu kuchni, Owen napełnił dla mnie wannę wodą i wręczył puszyste ręczniki. Chwyciłam go śmiało za rękę i spojrzałam na niego z dołu.

– Chodź ze mną – poprosiłam.

– Prowokujesz – mruknął. – Wezmę prysznic w drugiej łazience – zadecydował i zostawił mnie samą.

Przyjęłam to z ogromnym poczuciem rozczarowania. Zwiesiłam głowę i zamknęłam się w dużej łazience. Zrzuciłam z siebie ubranie i zanurzyłam się w pachnącej pianie.

Zastanawiałam się, dokąd to wszystko zmierzało. Byłam w jego mieszkaniu, brałam kąpiel w jego wannie, czas spędzony w jego towarzystwie był cudowny, lecz mimo wszystko wprowadzał pomiędzy nas dystans. A ja zaczęłam czuć się jak narzucająca się smarkula. Byłam nią.

A może on po prostu wszedł w rolę mojego opiekuna, a nie mężczyzny, z którym miałoby łączyć mnie coś więcej? Może po prostu chciał się mną zaopiekować, a to, co zrobił mi na balkonie było wyłącznie chwilą słabości? Pewnie już żałował, że mnie w ogóle dotknął...

Mętlik w mojej głowie sprawiał mi niemal fizyczny ból. Zacisnęłam powieki i zsunęłam się tak, że zanurzyłam pod wodą całą głowę. Woda napierała na mnie, a w powietrze w płucach zaczynało gęstnieć.

Nagle poczułam silne szarpnięcie, a dopiero później usłyszałam jego wściekły ryk:

– Co ty, kurwa, robisz?! Chcesz się utopić?!

– Co? Nie, ja nie... Ja tylko... – wykrztusiłam nieskładnie. Zamrugałam, bo woda spływała mi do oczu i dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, że nie byłam już w wannie, a Owen trzymał mnie nagą w ramionach i klęczał na podłodze. – Ja nie – sapnęłam.

– Wystraszyłaś mnie – powiedział z wyrzutem i nakrył mnie ręcznikiem.

– Zanurzyłam się tylko na chwilę, przed momentem. Naprawdę nie chciałam zrobić niczego głupiego, przepraszam – wymamrotałam.

– Nie, to ja przepraszam. Przyszedłem po swoją maszynkę i kiedy zobaczyłem na powierzchni tylko twoje włosy, to...

– Nie zabiję się – przerwałam mu. – Nie zdążyłam nawet się porządnie umyć – dodałam już z rozbawieniem.

– Nieważne – mruknął i podniósł się, nie wypuszczając mnie z objęć. Miał dziwną manię noszenia mnie na rękach.

Zauważyłam, że miał mokre włosy, z których skapywała woda. Posadził mnie na kanapie, a wtedy ręcznik na jego biodrach nieco się zsunął. Mimowolnie zatrzymałam wzrok na sporym wybrzuszeniu. On zdawał się nie zwrócić uwagi na to, że tak bezwstydnie mu się przyglądałam.

Owinął mnie ciaśniej ręcznikiem i niespodziewanie zaczął delikatnie całować. Zgarniał z mojej twarzy mokre strąki, gładził dłońmi skórę i nie wypowiadał żadnych słów. Znów pokazywał mi, że mnie pożąda.

– Proszę – sapnęłam pomiędzy pocałunkami. – Weź więcej.

– Nie, kochanie. Przez najbliższe miesiące będę tylko dawał. – Pochylił się i zsunął ręcznik z moich piersi. – Nauczę cię wyłącznie przyjmować przyjemność.

Pogładził je i również zaczął całować. Nagle zassał mocno sutek, a ja wygięłam się i zawyłam.

– Bolało? – zapytał i dla kontrastu przeciągnął po nim językiem.

– Nie. Nie wiem. Chryste... – wysapał am. – Chcę więcej.

– Nie wszystko na raz – zamruczał. – Na dziś wystarczy ci wrażeń. Jutro wracasz do domu, a w poniedziałek będziemy udawać, że jesteśmy sobie obcy. – Tymi słowami ostudził wszystkie moje fantazje.

– Jesteś perfekcjonistą w sprowadzaniu mnie na ziemię – fuknęłam i zakryłam się ręcznikiem. – Idę dokończyć kąpiel – dodałam i poszłam do łazienki.

***
Trudno było mi zasnąć, kiedy uparł się, że będę spała w sypialni, a on zajmie kanapę. Z drugiej strony go podziwiałam. Byłam więcej niż chętna, a on tego nie wykorzystywał. Miał mnie na wyciągnięcie ręki, ale nie wiedzieć dlaczego odmawiał sobie tej bliskości.

Rankiem pojawiło się przygnębienie. Myśl, że za kilka godzin przyjdzie mi wrócić do rzeczywistości, skutecznie przygniatała mnie do ziemi. Owen był milczący, miałam wrażenie, że również nie zmrużył oka.

Siedziałam owinięta w jego koszulę, którą bezczelnie ukradłam z jego garderoby i przesuwałam palcami po dużym kubku, w którym zrobił dla mnie kawę. W końcu usiadł obok mnie i pochylił się tak, że pocałował moją szyję.

– Nie smuć się, jutro wracasz do szkoły.

– I będę mogła patrzeć z daleka – westchnęłam.

– Jesteś strasznie niecierpliwa – orzekł i powędrował dłonią do mojego uda. – A właśnie dzięki cierpliwości dotrzemy do celu.

– A jaki jest cel? – zapytałam. – Będziesz czytał mi bajki na dobranoc, całował w czoło i zostawiał w łóżku samą?

– Bo pomyślę, że chcesz mnie tylko zaliczyć – parsknął. – Jaki jest twój cel, Kropelko? Powiedz mi, kochanie, czego pragniesz. Poza seksem oczywiście, bo to wytłumaczymy na tę chwilę szalejącymi hormonami – mówił z lekkim rozbawieniem.

– Chcę przeżyć do osiemnastki – wypaliłam. – I chcę być z tobą – dodałam pewnie.

– To drugie już masz. Jesteś ze mną. Jesteś moja – wyznał twardo. – I musisz o tym pamiętać nawet w tych chwilach, kiedy będę udawał, że nic pomiędzy nami nie ma – dodał szeptem tuż przy moich ustach.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Niczyja ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz