Owen
Chodziłem od okna do okna i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Zmartwienie zalewało mój umysł i nawet zapewnienia mojej matki, że wszystko jest w porządku, nie pomogły mi w żadnym stopniu. Nie miałem pojęcia, dlaczego postanowiły wyjechać od razu po jej przylocie, na dodatek nie mówiąc mi o swoich planach.
Ufałem Glorii bezgranicznie, ale jej zachowanie, kiedy dopiero opuściła szpital, było zwyczajnie nieodpowiedzialne. Nie rozumiałem kompletnie, co kombinowała. Na dodatek wciągnęła w to moją mamę. A może było na odwrót? Tylko co moja matka mogła mieć do załatwienia w obcym mieście?
Wyłącznie to zaufanie powstrzymało mnie przed tym, by pojechać za nimi.
Przygotowałem obiad, który zdążył już wystygnąć, milion razy zajrzałem do lodówki, w której czekał tort urodzinowy i kolejny milion sprawdzałem, czy coś napisała bądź dzwoniła. Myślałem, że za moment zwariuję.
Ostatecznie usiadłem na drewnianej werandzie i oczekiwałem ich powrotu. Nawet kawa przestała mi smakować, dlatego odłożyłem kubek na grubą balustradę i zamknąłem oczy. Czy uczucie niepokoju, zmartwienie o tę kobietę, będą towarzyszyć mi już zawsze? Czy nadejdzie kiedyś moment, w którym będę mógł wziąć głęboki oddech i z całą pewnością powiedzieć, że już nic złego nas nie spotka?
Moje rozmyślania przerwał odgłos silnika. Otworzyłem oczy i ujrzałem wóz, którym przed trzema godzinami odjechały moja matka i Gloria. Wstałem energicznie z fotela i zszedłem po kilku drewnianych stopniach.
Kiedy przez przednią szybę dostrzegłem, że Gloria była zapłakana, kolejny raz zalało mnie przerażenie. Podbiegłem do samochodu i otworzyłem drzwi z jej strony. Zauważyłem, że moja matka się uśmiechała.
– Co się, kurwa, dzieje? – zapytałem i pomogłem szlochającej Glorii wysiąść z auta. – Kropelko? – Wziąłem jej policzki pomiędzy dłonie i starłem łzy, które wypływały z jej oczu strumieniami.
– Udało się, Owen – zapłakała i odsunęła się ode mnie. Złapała się za bok i pochyliła po coś do wnętrza wozu.
Moja matka stanęła obok mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.
– Wyjaśnicie mi w końcu, co się tu, do jasnej cholery, dzieje?!– Masz najdzielniejszą, najsilniejszą, najbardziej szlachetną i najpiękniejszą narzeczoną na świecie. Te wszystkie słowa są tak naprawdę niczym, bo nie ma określeń, które oddawałyby to, jakim ta dziewczyna jest skarbem – powiedziała i otarła łzę z kącika oka.
– Proszę. – Gloria stanęła przede mną wyprostowana i wręczyła mi białą teczkę. – Moje pierwsze, dorosłe działanie – dodała i skinęła głową, by mnie zachęcić do zajrzenia do środka.
Nie odrywając od niej wzroku otworzyłem teczkę i bardzo powoli przeniosłem spojrzeniem na matkę, która stała teraz obok Glorii i obejmowała ją w opiekuńczym geście. Dopiero później spojrzałem na papiery. Widząc nagłówek, westchnąłem.
– Mam już to – mruknąłem. Nie potrzebowałem kolejnej kopii dokumentu, w którym widniała adnotacja o zwolnieniu dyscyplinarnym z powodu romansu z uczennicą.
Gloria również westchnęła i przewróciła oczami.
CZYTASZ
Niczyja ✔️
ChickLitGloria jest siedemnastoletnią sierotą, mieszkającą z ciotką, która traktuje ją jak zło konieczne. Dziewczyna jest całkowicie stłamszona i złamana, dlatego podczas wakacji, tuż przed rozpoczęciem klasy maturalnej, podejmuje najgorszą z możliwych decy...