Rozdział 4

61 3 0
                                    

Otworzenie powiek przyszło mi z wielkim trudem. Czułam się jakby w mojej głowie zaroiło się od pszczół. Ciągły hałas w postaci buczenia i świstów doprowadzał mnie do szału.
Uniosłam się delikatnie na łokciach i odkryłam, że leżę w łóżku, a po mojej komnacie przechadza się jakiś obcy mężczyzna.
Chrząknęłam by zwrócić na siebie jego uwagę.
-Ach . Nareszcie się ocknęłaś. Pewnie jesteś skołowana. Powiedz, proszę, czy cierpisz na jakiś ból, zawroty głowy, coś dziwnego odczułaś w ostatnim czasie?- zapytał wwiercając się badawczym wzrokiem w moją twarz.
- Chwileczkę ,kim Pan jest i co robi w mojej komnacie?- naprawdę nie wiedziałam co się dzieje.
-Anton, nadworny uzdrowiciel Wielkiego Królestwa, udzieliłem Ci pomocy gdy popołudniu zemdlałaś, a teraz odpowiedz.- usiadł na krześle i wyczekiwał, aż jego ciekawość zostanie zaspokojona. Popatrzyłam na jego siwe włosy, białą brodę, twarz upstrzoną zmarszczkami i szaty, które rzeczywiście mogły potwierdzać, że był medykiem.
- Dzisiaj dostałam jedynie mocnego bólu głowy, zawroty i mam głośno w uszach, jakbym stała w gwarnym miejscu. -powiedziałam na wydechu.
Pokiwał jedynie głową i wstał. Podszedł do mnie i przyłożył dłoń do czoła.
-Jeśli czujesz się lepiej to zejdźmy do sali na kolację. Musisz coś zjeść. -rzekł, po czym wyszedł.
Usiadłam na łóżku i zdałam sobie sprawę, że ciągle mam na sobie suknię. Wstałam i podeszłam do lustra. Moja twarz była lekko zaróżowiona, a włosy potrzebowały lekkich poprawek, ale poza tym wszystko wyglądało w porządku. Poprawiłam kilka kosmyków mojej fryzury, które postanowiły uciec przed szpilkami i przygładziłam dłońmi sukienke. Włożyłam stopy w buty i otworzyłam drzwi.
Już na korytarzu dudnienie w uszach nabierało siły i praktycznie nie słyszałam o czym mówiły między sobą, mijające mnie służki. Gdy doszłam do dołu schodów w korytarzu, ledwo wytrzymywałam ten hałas panujący w mojej głowie. Musiałam wytrzymać, musiałam dać sobie radę. Popchnęłam wielkie drzwi do jadalni i wkroczyłam na ucztę.
Wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Z jednego brzegu siedział mój ojciec, który od razu było widać, że nie szczędził sobie trunków, po jego obu stronach moje siostry miały pełne talerze jedzenia i patrzyły na mnie jak na intruza. Dalej rozsiedli się nasi dworzanie, później ludzie, których nie znałam.
Na końcu stołu, siedział ktoś kto ewidentnie mnie przyciągał.
Mój wzrok padł na mężczyznę w czarnym mundurze, z wieloma odznaczeniami na piersi. Włosy tak głeboko brązowe, że niemal czarne. Piwne oczy okalane gęstymi rzęsami i ta twarz. Niesamowicie przystojna i piękna, udekorowana kilkudniowym zarostem. Stałam jak wryta z rozdziawioną burzą, po prostu patrzyłam i podziwiałam ten chodzący dar od Bogów. Mężczyzna się do mnie uśmiechnął i moje serce załomotało wszystkimi dźwiękami orkiestry na widok jego dołeczka w lewym policzku.
Poczułam delikatny dotyk na plecach i zobaczyłam, że stanął obok mnie Anton. Kiwnął głową do Wielkiego Króla, po czym ten wstał zza suto zastawionego stołu.
Był wysoki, o tak, o ponad głowę wyższy ode mnie, jego długie, atletyczne nogi zaczęły nieść jego ciało w moim kierunku. Im bliżej był tym bardziej nie mogłam z siebie nic wydusić. Jakaś siła, dodam, że bezmyślna siła, chciała bym wbiegła w jego ramiona. Potrząsnęłam głową na co poszerzył swój uśmiech. Na Bogów, przepadłam w tym uśmiechu. Stanął przede mną, górując, po czym dostojnie się ukłonił.
-Książe Nathaneel Mason, miło poznać- ten głos, ten ton, jakbym słyszała go w całym ciele. Na dodatek złożył delikatny pocałunek na mojej roztrzęsionej dłoni. Mogę znowu zemdleć? Moje ciało w tej chwili było papką i nie funkcjonowało prawidłowo. O dziwo zdałam sobie sprawę, że wciąż trzyma moją dłoń, w jakby uspokajającym geście. Wszyscy, w tym Wielki Przystojny Książe, czekali, aż coś powiem.
Rose weź się w garść! Upomniałam siebie i już chciałam się zmusić do wydukania z siebie jakichkolwiek słów, gdy przerwał to Anton.
-Moi drodzy, oto nasza długo wyczekiwana Przyszła Wielka Księżna Nilios!

Korona We MgleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz