Rozdział dwudziesty drugi

26 0 2
                                    

Rose

- Lili kurwa, uważaj. - Od kiedy zabrałam swoją córkę na akcję miałam z nią same problemy. Nie należała do bystrych kobiet w naszej rodzinie. - Wytarłaś tą krew?

- Tak, matko. - Obie byłyśmy całe w krwi i błocie. Likwidacja kolejnego śmiecia mimo wszystko tym razem nie zajęła nam tyle czasu. Dzieci w tym wieku nie były zbyt silne.

Zakopałyśmy ciało, które uprzednio spreparowałam degenerującą magią. Zaklęcie było skuteczne ale potrzebowało paru długich miesięcy zanim truchło rozpłynęło sie w ziemi.

Nie mogłam na nie patrzeć. Jak można urodzić się bez magii. Plugastwo rozszerzało się coraz szybciej. Nikomu do tej pory nie udało się dotrzeć kto stoi za tymi zaginięciami. I oby zostało tak jak nadłużej.

- Zbliżyłaś się do Hugo wystarczająco, by go wtajemiczyć we wszystko? Ojcu nie ufa, więc nawet z nim nie rozmawia na takie tematy. A braciszek jest jebanym strażnikiem prawdy. Tylko czeka aż jego stary umrze. Jeśli będziemy miały Hugo w kieszeni, to może ogarnie brata!

- Próbuję. Ale jest ciężko. Lata za tą Silver jak piesek.

- Skąd ona w ogóle jest?

- Nie wiem.

- Do tej pory nie udało ci się dowiedzieć skąd się tam znalazła?! - Ta dziewczyna doprowadzała mnie do szału.

- Nie wiem, mamo, przepraszam. 

Arlo za każdym razem zbywał mnie gdy próbowałam z niego wyciągnąć skąd wytrzasnął tą sierotę. Nigdy nie podał mi miasta ani nazwy ośrodka, sprawdzałam odległości i nie trafiłam na żadne interesujące miejsce. Nie podał mi kilometrów, tylko ramy czasowe, które nie dawały mi dokładnych informacji. Porzuciłam szybko poszukiwania. Na szczęście "Floral" był jeszcze dalej. Więc to nie mogła być ona. Kiedy ją tam zostawiłam zapomniałam o niej od razu jak tylko opuściłam teren. Więc aby to kurwa nie była ona.


Arlo

- Jeżeli Rose to matka Silver, to teraz ty masz na nią haka. - Josh był momentami kurwa głupi. Albo zbyt łatwowierny.

- Czy ty wiesz, że ja nie mogę tego użyć przeciwko niej? Jeśli ona zostawiła ją w sierocińcu to miała ku temu jakiś powód. Teraz jej grozi. Nigdy nikt nic nie mówił na temat drugiej córki. Nawet nie znamy jej ex. Nie wiemy o niej praktycznie nic.

- Jak możemy to wykorzystać?

- Najpierw musimy pogrzebać głębiej. Ten budynek wygląda na ten ze zdjęcia co ty znalazłeś. Może to jest ta szkoła, w której pracowała.

- Słuchaj, dzieci z "Chestnut" chodzą niedaleko do jednej placówki. Sprawdźmy najpierw tam.

- Josh, Rose by się od razu domyśliła kim jest Silver, gdyby to był ten sierociniec.

- Arlo nieważne. Sprawdźmy i się okaże.

Szukaliśmy starych zdjęć szkoły, gdy w końcu udało nam się trafić na ujęcie z bardzo podobnym tłem.

- Mówiłem! - Josh wykrzyknął. 

Siedzieliśmy u mnie w domu w biurze juz od dobrych dwóch godzin. Choć dochodziła już trzecia w nocy.

- Nie rozumiem. Przecież Silver jest stamtąd i Rose tego nie połączyła?

- Może oddała ją gdzie indziej? Może trafiła do "Chestnut" później? Mówiłeś tej suce skąd jest dziewczyna?

- Nie.

- Oprócz nas i Elijah nikt nie wie skąd ona jest. Wątpię by mówiła, o tym otwarcie wszystkim w szkole.

Bez powrotu - ZAKOŃCZONA - w trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz