Rozdział 7

58 2 0
                                    

Podeszłam pod salę, w której zaczynałam lekcje. Na szczęście Xavier miał w tym czasie inne zajęcia. Od razu zaczęłam rozglądać się za Eve, lecz jej nie zobaczyłam. Nie było jej dzisiaj w szkole. Trochę smutna usiadłam na jednej z ławek i wzięłam do ręki telefon. Zaczęłam przeglądać Instagrama, później TikToka. Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek weszłam do sali na lekcję biologii. Usiadłam sama w ławce, w której  zwykle siedziałam z Eve. Pan Judih, nauczyciel rozpoczął lekcję.
   Po skończonej biologii udałam się na francuski, gdzie od razu pod salą wpadłam na Xaviera. Przeklęty chyba się do mnie przyczepił. Cholera.
- Witam, Żmijo - powiedział siadając obok mnie na ławce.
- Raeil, idź do swojej Zoe, bo chyba pomyliłeś dziewczyny - odpowiedziałam mu ze sztucznym uśmiechem.

  Zoe była jedną z wielu dziewczyn Xaviera. Ona była chyba tą aktualną. Czasem już gubiłam się w jego partnerkach miłosnych.
Zoe chodziła do klasy niżej. Była bardzo popularną dziewczyną, która znęcała się nad młodszymi, uważając się za "dorosłą". Prawdę mówiąc, była po prostu rozpieszczoną suką. Nie wiem co takiego Xavier w niej widział.
- Zoe nie ma, jeżeli chciałabyś wiedzieć - odpowiedział, po czym posłał mi ten sam sztuczny uśmiech. - A tak na marginesie, nasz zadanie z francuskiego?
Zaśmiałam się.
- A co, Raeil? - spytałam z kpiącym uśmieszkiem. - Nie zrobiłeś?
- Tak nie zrobiłem i proszę, czy mogłabyś mi dać je odpisać? - spytał uśmiechając się.
- W życiu - odpowiedziałam i odwróciłam się od niego.
- Ej no, Żmijo - powiedział. - Proszę.
- Możesz se prosić, nic to nie zmieni.
- Cham - syknął.
- I kto to mówi? - posłałam mu pytające spojrzenie.
- Najpopularniejszy chłopak, którego każda chce - błysnął zębami, a ja wybuchnęła śmiechem.
- Chyba ci się coś pomyliło, Raeil - nadal się śmiałam. - Chyba chciałeś powiedzieć: "Największa porażka w historii tego liceum, do którego nie wiem, jak się dostałem."
- Uważaj na słowa, Żmijo - parsknął.
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo zadzwonił dzwonek.
- I chuj - przeklnął Xavier.
- Raeil, uważaj na słowa, albo na to, kto za tobą stoi - powiedziałam z uśmiechem wskazując na nauczyciela francuskiego, który stał centralnie za nim.
- Ekhem - odchrząknął profesor Johnson, jednocześnie nasz WYCHOWAWCA.
"Ma przesrane" pomyślałam.
- Zapraszam - powiedział otwierając drzwi do klasy, żebyśmy weszli.
Usiadłam w ławce standartowo z Xavierem, który nie odezwał się do mnie ani słowem. Pasowało mi to.
 

***************************
361 słów
Jutro postaram się wrzucić kolejny rozdział

With you [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz