Następnego dnia, kiedy tylko weszłam do szkoły podeszła do mnie Olivia.
- Cześć, Liv - powiedziałam przytulając ją.
- Hej, Alli - dziewczyna odwzajemniała uścisk. - Słyszałam, że gadałaś wczoraj z Xavierem!
- Kto ci to powiedział?
- Jego siostra - odpowiedziała. - Znamy się trochę, a ona wczoraj podsłuchała waszą rozmowę i mnie dzisiaj złapała - wyjaśniła. - Spokojnie, nic mi nie powiedziała i też zbyt wiele nie słyszała.
- Na szczęście - mruknęłam. - Opowiem ci po lekcji, bo jak zwykle jestem chwile przed dzwonkiem.
- Jasne - odpowiedziała.
Zadzwonił dzwonek, więc razem z Liv udaliśmy się na lekcje matematyki. Znów usiadłam z Xavierem, ale Olivia nie miała swojego miejsca.
- Em, proszę pani, nie mam gdzie usiąść - odezwała się podnosząc rękę.
- Faktycznie - zorientował się pani Jankes. - Drogie dziecko, usiądź sobie z Eve - wskazała na dziewczynę palcem.
Olivia od razu popatrzyła na mnie, a ja na nią. Nie była zbytnio zadowolona z tego, że musi siedzieć z Eve.
- Wolałabym sama - odezwała sie Eve.
Pani Jankes westchnęła.
- Dobrze, no to usiądź z Ashley - tym razem wskazała na dziewczynę siedząca pod oknem. Olivia, bez sprzeciwu Ashley, usiadła z nią.
Ashley lubiłam. Byłyśmy dobrymi koleżankami, lecz nie przyjaciółkami. Nikt w klasie praktycznie jej nie lubił. Może dlatego, że była cicha i zawsze wolała siedzieć sama w koncie.
- Dobrze teraz sprawdzę obecność i przejdziemy do lekcji - usłyszałam głos nauczycielki.
Po sprawdzeniu obecności zaczęła prowadzić lekcję. Niestety ktoś przeszkadzał mi w uważaniu.
- Żmijo...- zaczął Xavier, ale mu przerwałam:
- Czego tym razem, Raeil?
Chłopak uśmiechnął się złowieszczo.
- Wiesz, że Olivia...
Znów mu przerwałam.
- Jak masz mi naopowiadać jakiś kłamstw na jej temat to się zamknij - szepnęłam.
- ...to moja kuzynka - dokończył, ignorując moją uwagę.
- Co?! - powiedziałam, już nie szepcząc, a wszystkie głowy w klasie zwróciły się w naszą stronę. Nauczycielki też.
- Xavier i Allison. Czy możecie przestać rozmawiać i przeszkadzać - rzekła podchodząc do naszej ławki w drugim rzędzie.
- To ona! - wykrzyknął Xavier.
- Co? Nie prawda, Raeil! - odpowiedziałam mu, wściekła jak osa.
Widać było, że Jankes miała dość.Po lekcji opowiedziałam Olivii całą rozmowę z Xavierem, a później zapytałam jej:
- To prawda, że ty, Xavier i Victoria jesteście kuzynostwem?
Liv przez chwilę się nie odzywała.
- No tak - przyznała. - Ale dowiedziałam się o tym wczoraj i to od Victorii - wytłumaczyła się, a ja się zaśmiałam.
- Przecież nie mam ci tego za złe. To nie twój wybór. Chociaż jakbym miała wybierać, to niegdy nie chciałabym zostać jego kuzynką - stwierdziłam.
Liv nic nie odpowiedziała, tylko patrzyła się za mnie.
- Ekhm, Żmijo - usłyszałam za swoimi plecami.
Gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał nie kto inny, jak Raeil.
- Serio? Łazisz za mną? - spytałam z pogardą.
Chłopak niespodziewanie odciągnął mnie w pusty korytarz.
Nie było na nim nikogo, jedyne drzwi jakie tu były, to do łazienki, do której nie można było wchodzić. Kiedyś była tam jakaś awaria, a do teraz nikt jej nie naprawił.
Podeszłam do drzwi tej nieużywanej łazienki, a Xavier podążał za mną.
- Słuchaj, jest propozycja - rzucił, opierając rękę tuż koło mojej głowy.
- Jaka? - spytałam. - Bo jeżeli mam do do ciebie nie odzywać przez miesiąc, to ja chętnie.
- Nie, nie taka - powiedział oschle. - Mój kumpel z drużyny, James...
- James Forths? - spytałam, przerywając mu. - Ten, na którego lecą wszystkie pierwszoklasistki, bez wyjątku?
- Tak, ten - odpowiedział, wzdychając. - No ale, organizuje on ognisko i prosił mnie, żebym zaprosił ciebie. Możesz kogoś ze sobą wziąć - wyjaśnił.
- Czemu mnie?
- Hmmm, no nie wiem, pomyślmy - udawał, że się zastanawia. - Leci na ciebie. Mówił mi.
- Co? - spytałam śmiejąc się. - Żartujesz?
- Nie - powiedział odchodząc. Pomyślałam przez chwilę, że jest zazdrosny, ale od razu wyrzuciłam tę myśl z głowy, bo zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję.**********************
579 słów ❤️
Następny rozdział będzie napewno jeszcze w marcu!
CZYTASZ
With you [ZAKOŃCZONE]
RomanceAllison i Xavier nienawidzą się od pierwszej klasy szkoły średniej. Są jednak sąsiadami, a nauczyciel posadził ich w jednej ławce. Niezmiennie od dwóch lat wyzywają się i są wobec siebie chamscy. Chłopak jest aroganckim kapitanem szkolnej drużyny pi...