41. 🥀

52 4 4
                                    

— Dziękuję. — Jimin pochylił się lekko, gdy kelnerka postawiła przed nim filiżankę z czarną kawą.

Spojrzał na mężczyznę, który siedział naprzeciwko niego. Nawet nie spodziewał się, że spotka Suge w centrum miasta, a o tym, że ten zaprosi go na kawę nawet nie śnił. Jednak teraz wszystko co kiedyś przeszło przez jego umysł, stało się prawdą. Jimin, nic nieznaczacy osobnik, właśnie siedział z Idolem przy jednym stoliku.

— Byłem na twoim koncercie. — Jimin zaczął pierwszy lepszy temat jaki wpadł mu do głowy. Cisza, która była między niby strasznie go stresowała. — Siedziałem wysoko na trybunach, ale bawiłem się niesamowicie — powiedział zgodnie z prawdą. Nigdy nie zapomni dnia, kiedy udało mu się zgarnąć bilety na koncert Sugi.

— Bardzo mi miło — odparł, stawiając filiżankę na swoje miejsce. — Na którym byłeś? — zapytał, opierając się o oparcie krzesełka.

— Na tym zamykającym trasę — odpowiedział Jimin. Nie wiedział dlaczego, ale obecność celebryty bardzo go stresowała.

— Mam nadzieję, że na następnym będziesz w pierwszym rzędzie pod sceną — powiedział Yoongi, lekko przy tym się uśmiechając.

— Jak się uda — wypowiedział dość niepewnie. Nie potrafił spojrzeć na Suge, mimo że czuł intensywne spojrzenie jego tęczówek na sobie. Jimin czuł, że jak tylko spojrzy w ciemnie oczy starszego mężczyzny, jego wszystkie hamulce puszczą.

— No nie wierze. — Czarnowłosy pracownik teatru otworzył szeroko oczy, gdy tylko za sobą usłyszał dobrze znany głos. Miał cichą nadzieję, że po wyprowadzę z Busan, już nigdy go nie usłyszy. — No, Chim w towarzystwie celebryty. — Gorzki śmiech Taemina, by czymś czego dwudziestoparolatek nie chciał więcej słyszeć.

— Cześć. — Kobiecy głos dotarł do uszu Jimina, gdy tylko Suga spojrzał na przybyłych towarzyszy do ich stolika. — Nazywam się Rose. — Blondynka wystawiła dłoń w kierunku Sugi, który od razu przeniósł swoje spojrzenie na Jimina.

Yoongi nie podał dłoni nieznajomej kobiecie. Wpatrywał się w młodszego jakby czuł, że to nie są jego znajomi. Jimin wyglądał na przestraszonego, na zaskoczonego jeszcze bardziej niż spotkaniem członka STAR. Min miał wrażenie, że czarnowłosy najzwyczajniej w świecie się boi.

Park natomiast nie potrafił się uspokoić. Cały się trząsł, jakby było mu niewyobrażalnie zimno. Jego wzrok był rozbiegany, a usta szeptały niezrozumiałe słowa. Yoongi wiedział, że młody chłopak ma atak paniki.  Chciał już wstać ze swojego miejsca i podejść do towarzysza, lecz przybyły chłopak go uprzedził.

— Ej, Chim. — Taemin położył dłoń na jego ramieniu, yprzednio ppdchodzac nieco bliżej. — Co robisz, że zadajesz się ze sławą? — dodał,  zerkając przez ramien na blondynkę, która się śmiała. — Co dajesz mu dupy? — zaśmiał się.

Yoongi po tym słowach wstał ze swojego miejsca i odsunął młodego chłopaka od Jimina. Obserwował wyższego i analizował go. Zastanawiał się czy być złym, czy może dać mu trochę upustu. Przeniósł spojrzenie na Chima, który jeszcze bardziej się skulił, podnoszac ramiona i opuszajac glowe. Jakby chciał zniknąć z tego świata. Min widział, że młodszy się denerwuje.

— Nie masz prawa, tak do niego mówić — zaczął spokojnie czarnowłosy idol. — Nie znasz go — dodał.

— Nie, to ty go nie znasz — wytknął go palcem Taemin. — Ja wiem o nim wszystko, to jakim jebanym gejem jest — zaśmiał się, wypowiadając słowa, które były skierowanie w pracownika teatru.

Jimin tylko słysząc je, od razu wstał z krzesełka, zgarnął swoją torbę i zaczął biec tylko w sobie znanym kierunku. Yoonig widząc co robi chłopak, od razu ruszył za nim, zostawiając Taemina wraz z Rose przy ich stoliku. Nie mógł pozwolić, by coś stało się dla młodego mężczyzny. Widział jak panikował, jak obecność chłopaka i dziewczyny, powoduje, że jest zdenerwowany, trzęsie się i panikuje. Jakby bał się ludzi, których prawdopodobnie znał.

Zatrzymał się przed wysokim budynkiem, który Yoongi widział już kiedyś w swoim życiu. Obejrzał się dookoła, gdyż Jimin zniknął mu gdzieś z pola widzenia. Dopiero po chwili do jego uszu doszedł głośny odgłos płaczu. Przeszedł za budynek i tam zobaczył chłopaka. Od razu do niego podeszła i położył dłoń na jego ramieniu.

— Zostaw mnie! — Krzyknął czarnowłosy i wstał z ziemi, odsuwając się od Yoongiego. Mężczyzna spojrzał na niego zaskoczony, reakcja młodszego. — Nie dotykaj — powtórzył już ciszej.

— Dobrze, dobrze. — Yoogni wyciągnął obie dłonie przed siebie, jakby chciał pokazać dla chłopaka, że ten go nie dotknie i może mu zaufać. — Tylko już nie krzyczy — poprosił.

Jimin westchnął głęboko oraz pociągnął nosem. Nie wiedział jak wytłumaczy swoje zachowanie dla starszego i poczuł się tak głupio, gdy wszystko do niego dotarło. Wyjął telefon z kieszeni swoich spodni i zobaczył, że dochodziła dwidziesta pierwsza. Od razu wszedł w kontakty, gdzie zobaczył kilka nieodebranych połączeń od Jungkooka. Gdy tylko chciał kliknąć w jego numer, telefon wyłączył się z powodu rozładowanej baterii.

— Kurwa — jęknął i wytarł nos zewnętrzna częścią dłoni.

— Co jest? — zapytał Min, podchodząc dwa kroki bliżej. — Mogę ci jakoś pomóc? — zaoferował.

— Widzie, że podchodzisz — spostrzegł Park. Spojrzał na niego, uprzednio chowając telefon do kieszeni. — Napiszesz do JJK? — zapytał niepewnie.

— A mogę cię przytulić? — odparł pytaniem na pytanie, jakby to był warunek muzyka. — Wtedy do niego napisze — odpowiedział. Yoonig nie miał zamiaru robić mu pod górkę, wiedział tylko, że jak jest źle to przytulenie jest najlepszym ratunkiem.

— Dobrze. — Chim westchnął mocniej, po czym zaczął podchodzić do mężczyzny. Nie wiedział dlaczego się zgodził, ale czuł, że teraz potrzebuej tylko tego. Chciał czułości, chciał bezpieczeństwa, chciał już przestać się bać.

Gdy stanął na odpowiednia odległość mężczyzny, Yoongi rozłożył swoje ręce, by chłopak mógł do niego podejść. Czarnowłosy niepewnie przybliżył się do Idola i powolnymi ruchami objął ramionamk wokół tali starszego. Gdy tylko odczuł przyjemnie ciepło, bijące od ciała Sugi od razu wtulił się w jego klatkę piersiową. Nigdy nie czuł się tak dobrze, gdy tylko ramiona celebryty objęły go. Mógł się poczuć jak za dzieciaka, gdy matka po każdym nieszczęściu, przytulał go, nuciła jedną z kołysanek i pomagała się uspokoić. Teraz czuł się podobnie, jakby był w ramionach swojej matki, w bezpiecznym miejscu, pełnym miłości.

Otworzył oczy, gdy przy jego uchu Suga zaczął nucić nieznaną dla dwudzisstoparolatek melodie. W tamtym momencie, Park miał wrażenie, że znów jest dzieckiem. Znów jest w domu, w bezpiecznych ramionach swojej matki.

Jednak on stał na dworze, pod teatrem w ramionach jednego z najpopularniejszych celebrytów jakich tylko widział.

🌹🌹🌹

Hejo!

Ajaja to się porobiło.

Jak ocenacie zachowanie Yoongiego w tym?

Koniecznie dajcie znać ci myślicie!

1/4

Zizu~

LIE {Yoonmin, Taekook}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz