Taehyung stał przed budynkiem po skończonej sesji. Rozglądał się dookoła i co chwilę wypisywał do studenta fotografii. Nigdzie go nie wiedział, a przecież mówił, że na niego poczeka. Taehyung karcił się w myślach, że wypuścił młodszego, że mu zaufał i zgodził się, zamiast przyszpilić go w garderobie. Żałował, pozwolił dla Jungkooka uciec, z powrotem.
Przetarł twarz dłońmi i westchnął głośno. Opuścił ręce wzdłuż ciała i chciał już odejść w sobie znanym kierunku, gdy ktoś zakrył mu oczy. Zamknął usta i złapał dłońmi za te, które naszły na jego oczy. Od razu do jego nozdrzy doszedł zapach męskich perfum. Powoli odwrócił się twarzą do naspatnika i zdjął jego ręce ze swojej twarzy. Uśmiech lekki wskoczył na wargi modela, gdy przed sobą zobaczył studenta fotografii. Naprawdę bał się, że ten go wystawił.
— Pewnie myślałeś, że sobie poszedłem? — założył dwudziestoparolatek. Kim skinął głową w powierdzeniu, tyle razy już go olał, że nawet by go to nie zaskoczyło. Jednak serce zabolało. — Hyunjin i Felix wzięli mnie na jakiś obiad — wytłumaczył. — Jeszcze odprowadzałem Sunoo na autobus, chłopak ma jeszcze angielski — zaśmiał się, zakładając ręce na biodrach.
— Dobrze. — V podszedł do chłopaka i złapał za jego dłonie. — Chcesz iść na jakieś deser? — zapytał, podnosząc na niego swoje spojrzenie.
— Z chęcią — odparł z uśmiechem na twarzy.
Ten charakterystyczny, ktorliczy uśmiech Kooka, powodował, że Taehyung nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Młody fotograf rodził coś w modelu, czego ten nie potrafił powstrzymać, jakby prawdziwe uczucie miłości.
Weszli do pierwszej kawiarnii, która była po drodze. Jungkook od razu zasiadł przy stoliku z widokiem na ulicę. Uwielbiał tą ekspresję, którą wtedy widział i miał ochotę robić jak najwięcej zdjęć. Lecz teraz, gdy naprzeciwko zasiadł czarnowłosy model, od razu jego zapał zmalał, a lekki uśmiech zakwitnął na wargach. Jeon wiedział, że musi powiedzieć dla kochanka prawdę. Nie powinien go okłamywać, skoro obaj chcieli pogłębić relacje. Bał się jak dobierze to V, ale nie miał wyboru. Złamał już swoją zasadę, zakochał się w chłopaka. I mimo że starał się ignorować modela oraz okłamywać, to każdej nocy miał wyrzuty sumienia. Ze względu na siebie oraz tego jak potraktował Taehyung.
— Przepraszam. — JK bez zastanownienie, wypowiedział słowo w kierunku czarnowłosego modela. Wiedział, że to pierwsze co musi zrobić. — Za to jak cię potraktowałem, jak cię unikałem i... i kłamałem — wyznał. Taehyung patrzył na niego z uwaga. Analizowała każde z wypowiedzianych słów młodszego. — Ale nie mogłem inaczej, naprawdę przepraszam. — Kook patrzył na modela. Nie spuszczał z niego swojego spojrzenia, jakby chciał tym sposobem przekazać, że naprawdę jest mu przykro.
— Jak... musiałeś? — dopytał po chwili ciszy ze strony studenta. JK przełknął głośno ślinę, a po chwili podeszła do nich kelnerka. Kim złożył zamówienie i zerknął na chłopaka, gdy tylko pracownica ich zostawiła. — Powiesz? — dopytał. Widział strach w oczach Kooka, ale czuł, że jak na niego nie naciśnie, tak nie dowie się prawdy. — Kook, chce z tobą stworzyć związek, prawdziwy. — Taehyung złapał za jego dłonie. — Nie rozumiesz? — zapytał. — Zakochałem się, w tobie — zaznaczył.
— Ja w tobie też... — wyszeptał student. To wszystko było cięższe niż myślał. Za każdym razem, gdy wyobrażał sobie tą rozmowę była dla niego ciężka. Nie potrafił powstrzymać łez, które zaczęły płynąć po jego policzkach. Zabrał dłoń z uścisku modela i rękawem swojej bluzy wytarł policzki.
— To co nam stoi na przeszkodzie? — zapytał. Taehyung nie rozumiał gdzie była przeszkoda w ich relacji. Chciał być już tylko i wyłącznie z nim.
— Jesteś sławny — wyznał, podnosząc na niego swoje spojrzenie. Od razu dostrzegł, że na twarzy dwudziestoparolatka wymalowało się niezrozumienie. JK westchnął i położył dłonie na stoliku. — W liceum obiecałem siebie, że nigdy nie zakocham się w sławnej osobie, przez to co zrobiłem... — wyznał. — Obiecałem sam sobie, że będę trzymał się od takich osób zdała, a... a wtedy napisałeś ty i... — zatrzymał się. Nie potrafił tego wszystkiego wyjaśnić. To jak jedna wiadomością Kim sprawił, że JK przepadł.
— Hej, Kook... — Taehyung starał się uspokoić chłopak, który zaczął szybko oddychać i płakać. Gładził jego dłonie i analizował wyraz jego twarzy. Widział po nim, że wspomnienia, które się w nim obudziły były dla niego strasznie i nie potrafił pogodzić się z przeszłością jaką zostawił. — Mogę prosić chusteczkę? — zapytał, zerkając na kelnerkę, która przyniosła im zamówienie.
— Naturalnie — odpowiedziała, po czym poszła po pudełko z chusteczkami.
Model powrócił wzrokiem do chłopaka, od razu gdy pracownica kawiarni przyniosła chusteczki w kwadratowym opakowaniu. Kim wyciągnął jedną i podał dla chłopaka, by ten otarł łzy. Nie chciał by płakał, nie chciał by JK był smutny. Chciał by przy nim się śmiał i emitował radością.
— Co takiego zrobiłeś? — zapytał. Musiał wiedzieć czym jego ukochany się tak przejmuje, co nie daje mu spać po nocach i sprawia, że nie może być szczęśliwym.
— Coś strasznego, hyung — wyszeptał Kook. Nie potrafił wypowiedzieć nawet słów na głos, czuł się winny temu co się stało. — Gdyby... gdyby nie mój pomysł, nic by sie nie wydarzyło — wyznał.
Taehyung zmarszczył brwi na jej słowa. Miał przeczucie, że JK obwina się o coś, co stało się komuś. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do niego, gdzie od razu przytulił go do siebie.
— Spokojnie Kook, spokojnie — mówił szeptem, prosto do jego ucha. — Zobaczysz... To już się więcej nie powtórzy. Ja na to nie pozwolę — obiecał.
🌹🌹🌹
No to raczej z Taekookami będzie dobrze ♡ miłość rozkwita, a JK odważył się powiedzieć dlaczego unikał Tae!
Zizu~
![](https://img.wattpad.com/cover/346345488-288-k694432.jpg)
CZYTASZ
LIE {Yoonmin, Taekook}
Fanfiction🌹ZAKOŃCZONE🌹 W grupie STAR zaczyna się robić nieprzyjemnie, gdy współzałożycielki zaczynają ze sobą walczyć, a reszta członków zaczyna martwić się o swoje dane osobowe i zasięgi. Jimin wkręcony przez chłopaka z grupy zaczyna stawać się coraz to ba...