No witam.
Wow, to jest chyba pierwsza książka w moim życiu, którą piszę regularnie. Dzisiaj pierwsza lekcja to była technika. Moja koleżanka przyniosła do szkoły takie zajebiste naklejki (spokojnie, mam więcej niż 9 lat) i zaczęłyśmy je oglądać. Druga koleżanka chciała obkleić coś tymi naklejkami, ale jej case od telefonu się do tego nie nadawał. Więc zajebała mi mój. Ale na moim też były już naklejki. Więc je zdrapałam i oddałam mój telefon Nikolci i teraz mam takie ładne naklejeczki. Na matematyce Julka i Nikola (Te same co od naklejek) porozumiewały się jakimś niestworzonym językiem migowym, Julka nic nie rozumiała, a ja jej odczytywałam wszystkie znaki Nikoli. Potem gadałyśmy z Julką, że głodne jesteśmy, ja na następnej przerwie miałam obiad na stołówce, ale ona nie chodzi na obiady. I akurat dzisiaj rozdawali takie herbatniki małe i jabłka, więc wzięłam je i zaniosłam Juleczce, bo ona miała jeszcze jedną lekcję. Resztę przerwy siedziałyśmy w sali klasy 3a. Jakim cudem?
Otóż podczas pisania wpadłam na pomysł, żeby bardziej wam to rozwinąć. W klasach 1-3 naszą wychowawczynią była pani Ania. Super nauczycielka, świetnie uczyła, pomagała, miła i wgl nauczyciel marzenie. No i tak się składa że kilka osób z naszej klasy ma rodzeństwo, które jest młodsze o 3 lata. I jest kilka takich osób. Ja mam akurat kuzynkę, ale i tak się liczy. Wszyscy, którzy mają młodsze rodzeństwo się zgadaliśmy i każdy namówił swoich rodziców, żeby dali nasze rodzeństwo na wychowanie do pani Ani, bo u nas jest kilka propozycji nauczycieli i można sobie wybrać. No i udało się, teraz są nasze dzieci w trzeciej klasie, a my często przychodzimy do pani pogadać jej jak to nam źle bez niej i że tęsknimy no i większość dzieci nas kojarzy i nas lubią. No i oni ogółem kończą sporo wcześniej niż my, bo my jesteśmy klasa szósta i mamy dłużej lekcje, logiczne. No i w godzinach dwunasta, trzynasta są przerwy 15 minut żeby zjeść obiad i my wtedy często przychodzimy do sali pani Ani, bo ona nam pozwala i mamy tam nasze spokojne miejsce w kilka osób, czasem pomagamy pani sprawdzać prace domowe i takie tam. Na przykład jakoś w marcu jest jakieś oprowadzanie dzieci po szkole czy coś takiego i pani poprosiła nasz, żebyśmy pomagały jej oprowadzać dzieci, podzielimy się wtedy na mniejsze grupy i będzie łatwiej. Co prawda musimy przyjść do szkoły w sobotę, ale dla pani Ani przyszłabym do szkoły nawet w niedzielę. Fun fact, moja kuzynka poszła na wychowanie do mojej pani z 1-3, a moja siostra prawdopodobnie pójdzie na wychowanie do mojej wychowawczyni 4-8, bo jest między nami 5 lat różnicy, ona jest teraz w pierwszej klasie, ja w szóstej, gdy ona będzie w trzeciej, ja będę w ósmej, jak ja pójdę do liceum to ona pójdzie do czwartej i już wiadomo na 100% że moja siostra będzie wychowanką mojej pani wychowawczyni i dobrze, bo to najlepsza nauczycielka od polskiego w szkole, świetnie przygotuje do egzaminów, jeździ z nami na wycieczki i jest bardzo miła.
No i tyle chciałam się pochwalić jakich mam zajebistych nauczycieli, kisski, lovki i forevki Papa

CZYTASZ
Dzienniczek psychoPatki
RastgeleNie wiem. Stwierdziłam, że mi się nudzi będę wrzucać tu jakieś moje przemyślenia na temat życia i takich innych. Nie obiecuję że będzie normalnie, bo na pewno nie będzie. Jak się komuś nudzi to idealne. Miłego czytanka czy coś Pozdrawiam moich znaj...