19. To nie ja...

89 2 7
                                    

Miłego czytania!

Co to do cholery było. Co oznaczała ta karteczka, po co były te kwiaty? Miałam tyle pytań, na które ktoś znał odpowiedź, ale tym kimś nie byłam ja.

Mimo, że byłam przerażona to gotowało się we mnie ze złości. Ktoś chciał mnie zastraszyć, tylko do jasnej cholery po co?

I wtedy w mojej głowie pojawiła się taka mała żaróweczka, która oznaczała, że wpadłam na odpowiedź na jedno z moich pytań.

@Rora_Laurent: Ty cholerny dupku, co ty sobie myślisz, co? Jak chcesz mnie zastraszać, okej, rób to, ale osobiście, a nie przez jakieś cholerne liściki! 

@Rora_Laurent: Pieprzony cham.

Teraz kiedy uświadomiłam sobie, że to mógł być William, który dziś rano wściekł się na mnie, za to, że chciałam pogodzić się z Verą, byłam jeszcze bardziej wkurzona.

Wygasiłam ekran i z całej siły rzuciłam telefonem w kierunku drzwi, a od razu po tym rzuciłam się na łóżko przymykając oczy.

- Kurwa! Chciałaś mnie zabić?!- szybko poderwałam się do siadu, kiedy do pokoju wszedł Hugo. Stał właśnie z moim telefon w rękach i z ogromnym szokiem na twarzy.

- Cholera wystraszyłeś mnie- wstałam z łóżka z zamiarem wywalenia tych pieprzonych kwiatów za okno.- Nie mam ochoty na towarzystwo, wyjdziesz?- zapytałam wściekła.

- Aurora co się stało, co to za kwiaty? I czemu do cholery wywaliłaś je przez okno?- ciągle pytał. Byłam okropnie wkurzona, bo naprawdę nie chciałam, żeby tutaj był. Trzasnęłam szufladą, w której schowałam liścik, nabrałam powietrza i...

- Kurwa, czego nie rozumiesz?! Wyjdź stąd bo chce być sama!- wykrzyczałam patrząc na niego.

Kurde aż zadyszki dostałam.

Czy będę za chwilę żałować że tak go potraktowałam? Być może.

Nienawidziłam siebie i będę nienawidzić jeszcze bardziej, kiedy tylko ochłonę, a emocje opadną. Na razie się na to nie zapowiadało.

W nerwach zaczęłam krzątać się po pomieszczeniu. Próbowałam rozładować całą złość, która była we mnie, ale to nic nie pomagało.

- Posłuchaj mnie- chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.- Nie wiem co się stało, ale to jak mnie potraktowałaś nie jest w porządku. Przyszedłem do ciebie, bo wiem, że ostatnio nie czujesz się najlepiej i chciałem jakoś poprawić Ci humor, a ty co? Czemu się tak zachowujesz, co się z tobą stało?- jego słowa mnie ruszyły. Nigdy nie chciałam, żeby Hugo doświadczył tego cholernego zachowania. A teraz to się stało.

Nie mogłam nic powiedzieć. W zasadzie to nie chciałam, bo wiedziałam, że może być to coś nieprzyjemnego.

Oczy zaczęły mnie piec, chciało mi się płakać. Byłam taka wściekła, ale nie chciałam płakać, nie przy kimś.

- Zadzwoń jak ochłoniesz- Hugo puścił mój nadgarstek i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą.

Emocje ewidentnie potrzebowały uwolnienia, bo kiedy tylko drzwi się zamknęły, ja wydałam z siebie głośny krzyk, który zdecydowanie usłyszał każdy w domu i po za nim.

Byłam już tym wszystkim wykończona...

William

W mojej głowie panowała burza. Wcale nie chciałem źle dla Aurory i robiłem wszystko, żeby nie musiała cierpieć. Tylko, że ona nie chciała tego zrozumieć i pakowała się w kłopoty. Czego dowodem była jej wiadomość do mnie.

Pochłonięta przez słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz