✦◌⋅ ❝ Epilog ❞

289 25 70
                                    

✧┈┈┈┈┈┈┈┈┈┈✧

5 lat później


Kartka z kalendarza zawieszonego na ścianie w kuchni pokazuje datę 17 czerwca 2027 roku. Dokładnie pięć lat temu Jana Bytnara i Tadeusza Zawadzkiego złączyła miłość, dzięki której zostali parą. 
A przez te pięć lat sporo się zmieniło.

W Polsce zaszły zmiany, dzięki którym zaczęło się żyć lepiej. A zwłaszcza osobom ze społeczności LGBTQ+, ponieważ społeczeństwo nabrało nieco więcej tolerancji i zaczęło patrzeć na nie nieco przychylniej, dzięki czemu małżeństwa par jednopłciowych zostały zlegalizowane. 

Dawnych prześladowców Janka dosięgła karma - Patryk Jaśkiewicz został zamordowany przez grupę swoich współwięźniów a Maryna, która rzuciła się by go bronić, została raniona ze skutkiem śmiertelnym. Jeden z popleczników Patryka powiesił się w więziennej łazience, a drugi zmarł na chorobę wieńcową. Sprawiedliwość dopadnie każdego prędzej czy później.

Życia Jana i Tadeusza, oraz ich przyjaciół stały się pełne szczęścia i radości. 
Ania wraz z Halą zamieszkały w pięknym, przytulnym mieszkanku przy Starówce. 
Basia urodziła Maciejowi śliczną córeczkę; cała trójka tworzyła piękną, kochającą się rodzinę. 
Kazik także odnalazł szczęście, bo ku uciesze reszty zaczął się prowadzać z pewną uroczą, młodą damą, przy której wręcz kwitł. 


A Janek i Tadek...?
Bytnar przeprowadził się do mieszkania Zawadzkiego, gdzie oboje rozpoczęli swe wspólne życie, co miało też swoją praktyczną stronę, bo miał teraz blisko do pracy. W restauracji "U Zawadzkich" został drugim obok Ani szefem kuchni, ale to nie koniec. Ukończył upragnione studia gastronomiczne, z których wyszedł z jeszcze większą niż wcześniej wiedzą o gotowaniu; zainwestował też wraz z Tadeuszem pieniądze, które zostawił starszy Zawadzki na otwarcie nowej restauracji, gdzie został głównym szefem kuchni. Lokal szybko zdobył ogromną popularność, a młody gastronom zyskał powszechne uznanie i zaczynało się robić o nim głośno. Tadeusz zaś pomagał swojemu ukochanemu w prowadzeniu biznesu, dofinansowując i wspierając go. Codziennie odwiedzał go w kuchni, gdzie ten zawsze zostawiał dla niego jakiś przysmak lub dawał do testowania nowe potrawy. 

Obaj siedzieli teraz na kanapie w salonie i przyglądali się małej dziewczynce bawiącej się klockami na podłodze. Nazywała się Zuzia i była oczkiem w głowie swoich rodziców, Macieja i Basi, którzy jednak pomimo swej wielkiej miłości do niej potrzebowali raz na jakiś czas wyjść gdzieś i odpocząć choć na chwilę od rodzicielskich obowiązków. 
Zuzia dostała po rodzicach ich same najlepsze cechy: urok i spokój Basi oraz błyskotliwość i poczucie humoru Alka. Pod koniec lutego skończyła cztery lata.

Rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
— Mama i tata! — pisnęła dziewczynka, zrywając się na równe nóżki. 

— A wujkowie ci się już znudzili? — spytał żartobliwie Jan podchodząc do drzwi, by je otworzyć. 

— Nie, was też kocham — zaszczebiotała, spoglądając na Rudego i Zośkę swymi dużymi, niebiesko-zielonymi oczętami. 
Na twarzy Tadeusza pojawił się rozczulony uśmiech, a Jan potargał małej jej jasną czuprynę.

— Cześć skarbie! — zawołało małżeństwo, gdy tylko drzwi się otworzyły. 

Basia kucnęła przy córce. 
— I jak się bawiłaś, ptysiu?

— Było super! Wujek Zosia jest świetny, bo budował ze mną z lego. A wujek Rudy ze mną rysował.

Basia ucałowała dziewczynkę w czoło i podniosła się z kucków. 
— Mamy nadzieję, że nie dała wam za bardzo popalić — zaśmiała się. 

𝐖 𝐁𝐋𝐀𝐒𝐊𝐔 𝐒𝐋𝐎𝐍𝐄𝐂𝐙𝐍𝐘𝐂𝐇 𝐃𝐍𝐈.  rudy x zośka modern au ff.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz