14.

97 2 1
                                    


Obudziłem się z wielkim bólem głowy w swoim łóżku, nie mam pojęcia jak ja się tu znalazłem, dosłownie mam tylko przebłyski.
Wstałem czując suchość w gardle i ruszyłem do łazienki się pierw odlać.
Po załatwieniu spraw ruszyłem do kuchni, gdzie wyczułem żabach naleśników?
Podeszłem bliżej a moje spojrzenie załapało osobę przy kuchence, a mowa tu u blond dziewczynie.
Była ubrana czarny dres oraz kurtki czarny rękaw, ale co ona tu robiła? Dobra miałem przebłysk tego jak mnie  odwoziła, ale co ona tu robi??

– ehm cześć?– wychrapiałem, musiałem serio się napić bo moje gardło eksploduje.
Na mój głos odwróciła się w moją stronę.
– co tu robisz?– na moje słowa podkręciła głową podśmiewają się kiedy odwracała znów głowę w stronę patelni.

– byłeś tak zlany, że nie pamiętasz?– odwróciła naleśnikami a kiedy nie dostała mojej odpowiedzi ciągnęła dalej – wczoraj dzwonili do mnie z twojego telefonu , że mam cię odebrać dobra odebrałam cię pogadaliśmy sobie w aucie, a kiedy już cię zaprowadziłam do łóżka ty złapałeś mnie za rękę i powiedziałeś coś w stylu zostań ktoś mnie musi utulić do snu a potem pilnować. Centralnie zabroniłeś mi wyjść, chwyciłeś mnie mocno za rękę– skupiłem automatycznie tam wzrok
– nie bolało – dodała widząc gdzie patrzę – więc jedynie napisałam do Danego żeby przyniósł mi kilka rzeczy i wyjaśniłam sytuację jaka jest, bo braciszka oczywiście w domu nie było, – skończyła mówić i nalała ciasto na kolejnego naleśnika.
– siadaj – wykonałem jej polecenie automatyczne nawet nie wiem kiedy i czemu, a ona mi podała talerz z naleśnikami i położyła na blat różne dodatki, nawet takie które nie wiedziałem, że mam w mieszkaniu.

– dobra skoro ty już jesteś żywy a ja skończyłam smażyć wracam do siebie– powiedziała kiedy wycierała ręce w ręcznik papierowy.

– nie zjesz?– uniosłem brew do góry przyglądając się jej, spięła się ledwo zauważalnie.

– zjadłam gdy spałeś – powiedziała szybko odwracając wzrok, przeniosła go na telefon który leżał obok mnie na blacie, chyba przyszło jej coś bo mignął. Podeszła do niego i krzywo się uśmiechnęła, tak jagby się ucieszyła ale tak nie do końca.

– świetnie– parskneła cicho, oho coś nie grało.

– może jednak zostaniesz zjesz jeszcze naleśnika i nie wiem po oglądamy coś? –  popatrzyła się na mnie dziwnie.

– czemu to zabrzmiało jagbyś proponował mi Netflix and chill – parskneła, i wszytko jasne , aż sam parsknełem krótkim śmiechem.
– zostanę, ale dajesz mi jakąś bluzę do ubrania– bez żadnego słowa ruszyłem po bluzę, wzięłem pierwszą lepszą wybór padł na czarną która na plecach ma czerwonego smoka a na przodzie ma także czerwony napis i to nie byle jaki, że to akurat mam taką bluzę? Czerwonym atramentem widniał napis Сумасшедший, przypadek?

Wróciłem i rzuciłem jej bluzę sam zabierając wszystkie naleśniki z talerza.

– weź dodatki i chodź – kiwnęłem głową w kierunku salonu.
Ruszyła za mną bez żadnego słowa.

Postawiliśmy wszytko na stolik kawowy, dziewczyna siadła na sofie a zaraz za nią ja odpalając telewizor.
Włączyłem Netflixa i odwróciłem się w jej stronę.

– co oglądamy ? Tylko nie jakieś romansidło–  przejeżdżałem po różnych filmach.

– nie wiem może..– zastanawiała się i patrzyła w ekran nagle jej oczy zabłyszczały i zatrzymały się na jednym filmie, Odwróciłem się w stronę ekrany podążając za jej wzrokiem który był skierowany na filmie.. ,, 365 dni " kto by przepuszczał, że oto tu ta dziewica ogląda takie sprośnie filmy.
– może wyjdź z Netflix i wejdź na CDA i włącz ,, droga bez powrotu" co prawda ma kilka odcinków ale możesz włączyć no chyba że już to oglądałeś– spojrzała na mnie swoimi prawie niebieskimi oczami.
Zmarszczyłem brwi kiedy usłyszałem nazwę, nigdy takiego czegoś na oczy nie widziałem,  ale
odpaliłem to co chciała.

– co takiego zobaczyłaś w tym telefonie że zmieniłaś zdanie i postanowiłaś zostać?– spytałem kiedy film się zaczynał jakimiś scenami.

– Dany miał wejść już do mnie kiedy zatrzymał się przed drzwiami, bo usłyszał jęki, głośniee jęki– zaczęła a przedostatnie słowo przedłużyła
– Oni mieli iść tylko na randkę a nie do nas się zabawić– ostatnie słowo wypowiedziała z lekkim obrzydzeniem.
Biedactwo nie wróci do domu bo nie chce słuchać ich igraszek.

Z początku planem było oglądnąć tylko 1 odcinek i rozejść się, ale zakończyło się jak zakończyło, ogladneliśmy wszytkie części robiąc oczywiście przerwy na kibel, między czasie też zrobiłem obiad dla nas, a gdy go robiłem gadaliśmy na przeróżne tematy, dogadywaliśmy się mieliśmy dużo wspólnych tematów.
Aktualnie była godzina 17:40 a do Lucii dzwonił już brat , z pytaniem gdzie jest tak długo a już myślałem , że zapominał że posiada siostrę.

Wynosiliśmy wszytkie kubki o talerze jakie się uzbierały za ten czas, to co zauważyłem to to , że głównie to ja jadłem a Ona jadła raz na jakiś czas ale w małych ilościach.

– będziesz za tydzień w piątek na torze? – zapytałem kiedy staliśmy przy drzwiach.

– chłopie nie zapominaj, że ja chodzę jeszczę do szkoły ale tak będę a co?– kucneła by założyć buty.

– rekompensata tym razem to ty się zabawisz a ja cię odwiozę bo i tak tym razem ja stratuje– uśmiechnęłam się krzywo.

– nie wierzę czy ja właśnie będę widział króla toru w akcji– powiedziała sarkastycznie i wstała.
– chętnie skorzystam i wypije troszkę– uśmiechneła się koślawo
– to pa – dodała niezręcznie.

– cześć dzięki za upilnowanie mnie– posłałem jej ostatnie spojrzenie po czym zamknęłam za nią drzwi.

To był naprawdę fajnie spędzony dzień, nie pamiętam kiedy ostatnio tak z kimś z zainteresowaniem oglądałem film oraz gadałem.
Większych planów teraz nie mam, praca? Wszytko załatwiłem, pojeździć nie mam ochoty.
Zabrałem z kuchni butelkę wody i ruszyłem w stronę swojej sypialni, żuciłem butelkę na łóżko a sam podszedłem do stojaka na gitarę i poprostu ja wzięłem, siadłem na łóżku napiłem się łyka wody po czym wzięłem w dłonie gitarę, miałem 2 gitary jedną elektryczną a drugą zwykłą klasyczną, częściej grałem na tej pierwszej ale jak właśnie chodziłem w tamto miejsce to brałem tą klasyczną.

Zaczęłem losowe struny ciągnąc aż w końcu zaczęłem grać jedną piosenkę.
A tak dokładniej to ,, daylight"

Telling myself I won't go there
Oh, but I know that I won't care
Tryna wash away all the blood I've spilt
This lust is a burden that we both share
Two sinners can't atone from a lone prayer
Souls tied, intertwined by our pride and guilt

Zamknęłem oczy wczuwając się w tekst, to była jedna z tych nut która mi siedziała a szczególnie kiedy sam mogłem ją sobie zanucić.

There's darkness in the distance
From the way that I've been livin'
But I know I can't resist it

Wcale bym sie nie zdziwił gdyby sąsiad spodem nie by mnie usłyszał.
Nie wykonywałem z siebie głośnych dźwięków ale nuty na gitarze za to już tak.

Oh, I love it and I hate it at the same time
You and I drink the poison from the same vine
Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
Oh, I love it and I hate it at the same time...


~~~~~

Сумасшедший - wariatka

I  Love SinningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz