22

98 2 0
                                    

JAPIERDOLE
Czy chce ? Tak. Czy boję sie? Oczywiście, że tak w końcu nigdy tego nie robiłam. Ale czy to odpowiednia osoba do tego? Odpowiednie miejsce?
Osoba może lepsza się nie znaleźć a miejsce no może i nie odpowiednie.

– chcesz tego?– wyszeptał mi do ucha po czym ugryzł delikatnie płatek mojego ucha.

– chce...

– nie wyglądasz na pewną tego– jeździł  rękami po moich biodrach zachaczając o gumkę od dresów.

– chce tylko...– urwałam – czy to odpowiednie miejsce?

Obawa była serio duża.
Chyba nigdy się tak nie stresowałam.

– oczywiście , że nie bynajmniej nie teraz może kiedyś...– on ma coś na myśli?
– teraz zdejmę z ciebie spodnie oraz swoje i wejdziemy do wody, nie będziesz się niczym przejmować zrelaksujesz się trochę – jak powiedział tak uczynił, powolnie zjeżdżał spodniami z nich bioder a potem ud, nie spieszył się robił wszystko powoli.
Moje i jego spodnie leżały już razem z bluzami na podłodze..
Stałam półnaga przed nim...

– nie zdajesz sobie sprawy ile czekałem na tę chwilę na ten widok..– jego głos był taki spokojny tak mnie uspokajał?
Złapał mnie za biodra i poprowadził mnie do wejścia do wody, pierw sam usiadł po czym usadził mnie na swoich nogach.
Było mi wygodnie ale obawiałam się praktycznie wszystkiego, co jeśli jestem za ciężka i zgniatam  go? A co jeżeli on tylko tak udaje i chce mnie poprostu wykorzystać? A  co jeżeli tylko tak mówi a w myślach się śmieje i ma do mnie obrzydzenie?

– nie myśl o tym – z zamyśleń wyrwał mnie jego cichy głos tuż przy uchu, ponownie ułożył swój podbródek na moje ramię a ręce ułożył na moich biodrach niebezpiecznie blisko fałd.

– co ? O czym? – zaczoł jeździć rękami w kółko.

– o tym, że jesteś niewystalczalna, że jesteś gruba czy brzydka bo to nie prawda, i nie nie żartuje z ciebie ani nie jesteś zakładem. Uwierz w to co się dzieje... – pocałował moją szyję, ale skąd on wiedział o czym myślę ? Czy to takie oczywiste?

–  co??– wydukałam było mi tak przyjemnie, wydaje mi się , że jego ręce idealnie pasują do mnie, a że tego usta są niewyobrażalnie miękkie.

– jesteś cudowna, piękna, a nawet kobieca,  odwróć się przodem do mnie – powoli ale uczyniłam to a nawet się trochę odsunęłam– przybliż się– wręcz rozkazał czego nie uczyniłam bo ja to kurwa nie pies by na komendy reagować, usłyszałam jego westnięcie, po czym poczułam jak przybliża mnie do siebie tak aż stykamy się klatkami piersiowymi a nasze nosy dotykają się za każdym oddechem – co to? – poczułam że dotyka palcem mój kolczyk – od kiedy masz kolczyka?

– miesiąc temu zrobiłam– niezręcznie popatrzyłam w bok.
Ten chwycił za moją szyję i przykuł się wargami do moich.
Jego usta serio były takie miękkie do tego takie pełne, idealnie się nadawały do całowania.
Całował mocno ale delikatnie nie był naparczywy ani brutalny był taki delikatny, troskliwy jakby bał się, że mocniejsza siła mi coś zrobi.

Nie mam pojęcia ile się tam tak pożeraliśmy 10 sekund a może minutę albo i 10 minut, ale czułam jego przyrodzenie tuż przy moim kroczu. Ten też to najwyraźniej poczuł bo po chwili poczułam jak się unoszę, owiną sobie moje nogi wokuł swoich bioder i wyszedł z jacuzzi po czym je wyłączył.
Szedł czymając mnie mocno za zadek serio mocno bo czułam jak jego palce wbijają mi się w skurę przez co stanęłam.

– przepraszam – szepnął i zluzował uścisk, kierowaliśmy się do jego sypialni a mnie zaczął zjadać stres.
Położył mnie delikatnie na materacu po czym zawisną nade mną
Oglądając z góry na dół moje całe ciało zatrzymał wzrok dokładnie w miejscu gdzie znajdował się tatuaż
Uśmiechną się, nie tym takim łobuzerskim czy wrednym uśmiechem ale takim prawdziwym tym który podobał mi się najbardziej u niego.
– widzisz najwyraźniej jesteśmy sobie pisani– schylił się i pocałował głowę smoka po czym podszedł wyżej i ucałował miejsce pomiędzy moimi piersiami.
– a to nie będzie nam już potrzebne, chodź ładny kąplecik wybrałaś na dziś muszę ci przyznać do twarzy ci w krwistym kolorze – pocałował jeszcze raz to miejsce po czym rękami sięgną do tyłu a ja by mu to ułatwić podniosłam się lekko po chwili stanik leciał przez pół pokoju aż na ziemię.
Zachłyst się powietrzem oglądając moje piersi po czym dłonią delikatnie przejechał po sutku to po kolczyku znajdującym się tam.
– jesteś pewna , że napewno tego chcesz? Że dajesz mi tą możliwość? Że oddasz mi ta małą cząstek siebie?
– popatrzył mi się prosto w oczy, jego oczy całe błyszczały, wyglądały jak niebo nocą czarne z wieloma gwiazdami, tak dokładnie mogłam opisać jego spojrzenie gwiaździste niebo.

I  Love SinningOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz