23. Wspomnienia

332 17 13
                                    

Pov. Vincent

Siedzę teraz w samolocie, razem z moim durnowatym rodzeństwem, Mayą, Adrienem, Haile no i oczywiście z naszymi opiekunami.
Pomimo trzech problemów (czytaj Tony, Dylan, Shain) te wakacje były jednymi lepszych na których byłem.

Razem z Adrienem zaczęliśmy wspominać nasz cały pobyt we Włoszech.
I wtedy przypomniała mi się taka jedna sytuacja:

-O, a pamiętasz...

Wspomnienie...

Razem z Adrienem, Tony'm i Damiano siedzieliśmy w salonie, a dziewczyny, Shain i Dylan byli w pokoju May. Choć wsumie nie wiem czy chłopacy byli tam dobrowolnie. Raczej nie, bo jakieś 5 minut temu słyszałem wołanie o pomoc.

No trudno... Trzeba to sprawdzić, bo jak coś się odwali to będzie na mnie.

Po tym jak oznajmiają chłopakom, że zaraz wrócę wybrałem się do tymczasowej sypialni May. Kiedy byłem już przy drzwiach już wiedziałem, że coś jest nie tak. Za ściany dobiegał tylko chichot. Żadnych krzyków i tym podobnych.

Powoli otworzyłem drzwi i ujrzałem przywiązanego do krzesła Dylana, a koło niego Shaina. Obaj mieli usta sklejone taśmą klejącą. Gdy mnie zobaczyli zaczęli się wiercić.

Dziewczyny spojrzały na nich pytająco, a kiedy ujrzały mnie w ich oczach zauważyłem niebezpieczny błysk.

Szybko wycofałem się z pokoju i uciekłem do salonu. Szybko usiadłem na sofie wzdychając głęboko. Adrien zapytał się mnie co tam się stało. Już miałem odpowiedzieć gdy Tony oznajmił, że jest czarodziejem i żeby tam to udowodnić pokaże zaklęcie na Damiano.

-Co rzucisz na niego Drętwote?- zakpił Adrien.

-A żebyś wiedział.- odpowiedział mój niedorozwinięty braciszek.

- Ej, a ty nie jesteś za młody na oglądanie Harry'ego Pottera?- zapytałem.

-Tu już tam siedź cicho.- odrzekł- To zaklęcie mojego autorstwa. Hokus Pokus, czary mary, jesteś taki jak twój stary!- krzyknął poczym zamachnął się patykiem.

Ku wszystkich zdziwieniu Damiano zaczął udawać... No właśnie co!?!? Jakąś... świnio-małpe?! Na to wygląda.

Tony uwierzył, że naprawdę go zaczarował, dlatego po chwili próbował zdjąć z niego ,,urok", ale coś mu nie wychodziło.

Mój głupiutki brat zaczął wątpić w swoje umiejętności, a wtedy Damino wstał i się ukłonił.

Nastała cisza.

Aż wkońcu Adrien zaczął klaskać, a ja wraz z nim. Po chwili gadaliśmy z chłopakami na luźniejsze tematy.

No ale cóż... Spokój nie mógł potrwać zbyt długo. Nagle do salonu wbiegła Hailie. Szybko ustawiła karton w kształcie zamku a za nim krzesło. I wybiegła z pokoju.

Chwilę później weszła tu Julka.

-O co chodzi?- spytałem.

-Teatr J&H&M przedstawia sztukę pod tytułem: Księżniczka, rycerz i durny smok- powiedziała a do pokoju wpadli Dylan i Shain. Starszy z braci przebrany był za smoka, ustawił się pod ,,zamkiem", a młodszy ubrany w sukienkę i z pełnym makijażem wszedł na krzesło.

-A więc tak: Za górami, za lasami w wielkim zamku mieszkała piękna długowłosa księżniczka. Zamknęła ją tam zła wiedźma gdyż jedyną osobą piękniejszą niż ona na całym świecie była królewna.- powiedziała Julia, a wiedźmą okazała się być Maya.

-Ale czarownica nie wiedziała, że piękna królewna miała cichego wielbiciela, którym był rycerz.- opowiadała dalej, rycerz to była Hailie. A kiedy to mówiła ,,aktorzy" odgrywali te sytuacje.

- Dzielny rycerz chcąc uratować swoją miłość dlatego poszedł na walkę z durnym smokiem. Był on tak nazywany przez swoją głupotę i pochopne podejmowanie decyzji. Tak było i tym razem. Kiedy wojownik tylko pojawił się w zasięgu wzroku potwora rzucił się na rycerza, który zdezorientowany wyminął go i miecz wbił mu w plecy. -kontynuowała Julia.

- Smok zdechł a królewna została uratowana, pocałowała rycerza i wszyscy żyli długo i szczęśliwie!- skończyła, a ku wszystkich zdziwieniu Shain pocałował Hailie. Ona tylko się zarumieniła, a pomimo tego, że był to tylko szybki całus w usta zobaczyłem w spojrzeniu Adriena chęć mordu.

Koniec wspomnienia...

Westchnęłem.

- Na takie wakacje to ciągle mogę jeździć- powiedział Adrien.

-No ja też- odpowiedziałem.

- Chcę, żebyśmy wszyscy zawsze mieli taką relację jak teraz- wtrąciła się Hailie.

Wątpie w to-  pomyślałem ale nie powiedziałem tego na głos. W końcu wszystko kiedyś się kończy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nasza przyjaźń przetrwa każdą próbę losu. I szczerze w to wierzyłem.

************************************

Witajcie kochani!

Więc wracam!
Po przerwie ponad 5 miesięcy stwierdziłam, że znów zacznę pisać.
Nie obiecuję że rozdziały będą wystawiane regularnie ponieważ moja wena prawie nie istnieje.

Krytyka:
Pomysły:
Błędy:

Zachęcam do dawania gwiazdek i pisania komentarzy, gdyż mnie to motywuje do dalszego pisania.


694 słów

Hailie RetterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz