24. Powrót

350 16 18
                                    

5 lat później

Pov. Hailie

Dzisiaj wracałam do Pensylwanii.
Mojego domu.

Przez te pięć lat srało się bardzo dużo.
Oto lista:

1. Straciłam kontakt z braćmi Monet i Adrienem.

2. Zdobyłam nowych przyjaciół.

3. Wakacje z naszą grupką już więcej się nie powtórzyły.

4. Z nie wiadomo jakich przyczyn Adrien wszędzie mnie zablokował.

5. Tata (Rodric) powiedział mi że nie jestem jego biologiczną córką (zdąrzyłam zapomnieć).

6. Mój najlepszy przyjaciel okazał się gejem ( spoko zawsze chciałam się przyjaźnić z gejem).

7. Julia jest z Damiano (szok i niedowierzanie) ( od zawsze ich schipowałam)

8. Zadzwonił do mnie nawalony Dylan i mówił, żebym wracała.

9. Mój przyjaciel przeprowadza się że mną (Pensylwania nie wie co ją czeka) ( on jest jakiś walnięty) ( ojciec zwróci mnie do domu dziecka).

10. Nie powiedziałam o tym żadnemu z Monetów (chcę zobaczyć ich reakcję).

11. Byłam w toksycznym związku ( tylko jeden dzień, bo nikt nie będę mną pomiatał) (myślałam że tata go ( o ile tego nie zrobił) zamorduje).

12. Zostałam dosyć problematycznym dzieckiem (kto by się spodziewał).

Myślę, że lista mogła by być dłuższa ale nie chcę mi się wszystkiego pisać.

Ale mniejsza o to. Właśnie siedziałam w samolocie z Jamesem, jego rodzicami i moim tatą. Od jutra wraz z moim przydupasem miałam chodzić do prywatnego liceum. Nasi opiekunowie poszli se gdzieś a my zaczęliśmy knuć plan by zrobić wejście smoka.

-Ty jesteś jebnięty.- powiedziałam.

-Ej no przecież ten pomysł jest super. Kupimy fajerwerki przymocujemy do plecaka, odpalimy i wlecimy tak do tej szkoły- mówił z podekscytowaniem James, a ja chciała go walnąć patelnią w ten pusty łeb.

-Nie, nie robimy tak.- stwierdziłam a ten głupol się obraził.- Ale mam zarąbisty pomysł.- oznajmiłam i zaczęłam szeptać mu na ucho o moim pomyśle.

Dzień później:

Pov: Tony

Kolejny dzień w tym okropnym miejscu. Jedyną atrakcją są bójki Dylana, noi ewentualnie moje .

Kiedy stałem na korytarzu czekając aż zjawi się tu któryś z moich podwładnyc... znaczy znajomych.

Nagle ktoś puścił głośną muzykę (totalnie moje klimaty). Chwilę później dwójka ludzi wjechała na motorze do szkoły. Z tego co widziałem chłopak trzymał na ramieniu głośnik z którego wydobywała się muzyką, a dziewczyna prowadziła.

Zaparkowała tuż przede mną, a mi przez głowę przeszła myśl, że troszeczkę brakowało aby we mnie wjechała.

Obydwoje zeszli z motoru po czym chłopak wyłączył głośnik i zdjął kask co uczyniła także dziewczyna.

Niepoznałem ich. Najwyraźniej byli nowi. Ale już ich polubiłem. Nawet nie mieli na sobie mundurków tylko jakieś luźne ciuchy. A najdziwniejsze było to, że żaden nauczyciel nawet nie zareagował.

Stwierdziłem, że im się przedstawię.

-Tony. Tony Monet.- powiedziałem i podałem w ich stronę rękę.

Hailie RetterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz