Strach

20 1 0
                                    

Stłumione dźwięki aparatury docierały do moich uszu, wybudzając mnie z nieznanego mi letargu, dziwne otępienie sprawiło, że otworzyłam niepewnie oczy na tyle ile potrafiłam, było to bardziej delikatne odklejenie się powieki jednej od drugiej, przez zaschnięte łzy, jasne światło uderzyło w moje oczy a ja z powrotem zamknęłam je czując narastający tępy ból głowy.

Kurwa co jest?– Siarczyste przekleństwo chciało opuścić moje usta, lecz suchość i ból w gardle pozwoliło mi zadać to pytanie tylko w swojej głowie.

Znowu ten cholerny pisk, dzwonił tak głośno, że nie mogłam już wytrzymać z bólu, w natłoku emocji i nerwów jakie mną owładnęły otworzyłam ponownie oczy, tym razem bardziej pewnie.

Stara zakurzona lampa, która intensywnie raziła mnie w moje ewidentnie napuchnięte oczy, zwisała z sufitu bezwładnie na kawałku kabla, bujając się od czasu do czasu raz w przód raz w tył. Niepokojące odczucie sprawiło, że przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Zjechałam wzrokiem po ścianie, która była bardziej obdrapana, niż pomalowana, a z resztek farby zostały tylko kawałki kremowego odcienia ,który już dawno stracił swoje lata świetności.

-Gdzie jestem? Pomyślałam za nim ujrzałam coś co zmroziło moją krew.

Mój wzrok odnalazł okno, które również było w nie najlepszym stanie, a za nim ujrzałam zniszczone budynki, coś co kiedyś było domem... Miało teraz zaledwie kawałek stropu, wszędzie brud i pełno kurzu, ostre słońce oświecało spalony samochód stojący na drodze, obok niego przewrócony czołg wszystko wyglądało jakby wyciągnięte prosto ze scenerii jakiegoś filmu wojennego.

Mój wzrok skierował się w końcu na urządzenie, które przez ostatnie kilkanaście sekund bombardowało moją głowę uderzeniami okropnego dźwięku, który był zdecydowanie zbyt głośny.

–Co to jest? Respirator? Odpowiedziałam sama sobie. Po sekundzie poczułam w mojej głowie kolejną fale nieprzyjemnego uderzenia bólu, tym razem poczułam ją również w klatce, złapałam się ręką w miejscu, które mnie zabolało i poczułam, że mam podłączony kabel do palca, a z ręki wystawała rurka z kaniuli dożylnej ,mój wzrok powędrował na samą siebie i zobaczyłam, że jestem podłączona do nieznanego mi urządzenia, na mojej klatce piersiowej ujrzałam, dwa czerwone odbite kwadraty, obok nich były podłączone elektrody.

O Boże! Spanikowałam, poczułam jak robi mi się ciepło a oczy stają się ciężkie, chciałam je jeszcze raz otworzyć i krzyknąć żeby ktoś mnie ratował, ale jedyne co poczułam to błogość i spokój.

Cisza.





Ból ustał...

Lost MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz