Budzik drażnił moje uszy przypominając mi, że weekend minął i teraz zaczyna się najbardziej szalony okres w moim życiu, nie spodziewałam się jednak że ten szalony okres nie będzie związany ze szkołą a z decyzjami, które podejmę kierowana uczuciami. Mroźny jesienno-zimowy wiatr otulił moje ciało a nieprzyjemny dreszcz przebiegł po rękach. Nienawidzę zimna Pomyślałam ruszając w stronę auta zaparkowanego na podjeździe, nie było już dawno śladu po złoto–czerwonych liściach, zastąpiły je puste gałęzie otulone szarym deszczowym niebem. Wyciągnęłam telefon z kieszeni by wybrać numer Karima, jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci... Karim nie odebrał mimo kilku telefonów, nieprzyjemne uczucie lęku ogarnęło moje ciało a ja zaczęłam przypominać sobie wczorajszą rozmowę, która była nienaturalna i dziwna.
–Nie mogę rozmawiać, mam spotkanie. Raczej przedłuży się do nocy.
–Spotkanie w niedzielę? Ze znajomymi?
–Nie muszę się chyba tłumaczyć kiedy spotykam się z klientami?! Czemu naciskasz?!
–Ja...Ja po prostu jestem zdziwiona.
–Lepiej powiedz mi z kim rozmawiałaś i z kim byłaś jak nie odebrałaś telefonu.
–Już ci mówiłam, że byłam z koleżankami i mi telefon się rozładował.
–Nie kłam mnie! Dobrze wiem, że byłaś z jakimś chłopakiem! Karim krzyczał do słuchawki jak oszalały nie wiedziałam co go opętało, nie chciał mnie słuchać.
Rozłączyłam się, nie próbował już dzwonić co było niepokojące, nie było to w jego stylu...
Nie zadzwonił też z rana. Czy tak chciał zakończyć naszą relację? Zadawałam sobie pytanie, ale żadna rozsądna odpowiedź nie przychodziła mi do głowy, nie chciałam również pisać do Aidena czy przyjaciół ciemnookiego, stwierdziłam że najlepszym wyjściem w obecnej sytuacji będzie czas... Niestety dziś wyjątkowo się dłużył a ja byłam zamyślona bardziej niż bym tego chciała, starałam skupić się na informacjach przekazywanych przez profesora, ale wszystko ulatywało z mojej głowy w ciągu kilku sekund. Ciemne chmury za oknem i chwiejące się drzewa wprawiały mnie w nostalgiczny stan, jakbym przeniosła się do innej rzeczywistości, takiej w której jestem ja sama przeciwko całemu światu.
Czekałam jak na szpilkach na ostatni dzwonek, który zwiastował koniec ośmiogodzinnej udręki mojego mózgu, który dzisiaj zdecydowanie ze mną nie współpracował i nastał w końcu ten wspaniały moment, dźwięk który przez kilka godzin podrażniał moje bębenki teraz był jak muzyka relaksacyjna.
–Na pewno nie chcesz iść z nami do baru? Zapytała Arii po raz dziesiąty tego dnia, odmówiłam ponownie tak jak za wcześniejszymi razy również. Dziś miałam naprawdę kiepski dzień fizycznie i psychicznie, dodatkowo swoje pięć groszy dołożył Karim, który wyprowadził mnie całkowicie z równowagi swoim podejściem.
Ruszyliśmy do wyjścia, schodząc po schodach usłyszałam, że przed wyjściem jest ogromny rumor, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zazwyczaj wszyscy starali się wyjść jak najszybciej ze szkoły o godzinie piętnastej.
„–Ale jest przystojny! –Ciekawe do kogo przyjechał? –Muszę się dowiedzieć czy ta szczęściara choć trochę do niego pasuje" Głosy dziewczyn dochodziły do moich uszu sprawiając, że sama poczułam niepohamowaną chęć dowiedzenia się, kto stoi na zewnątrz i jest taki przystojny.
„–Na pewno poleciała na jego kasę. –Patrzcie jakim autem przyjechał! –Czy to jest grecki bóg?" Spojrzałyśmy z Ariią na siebie i wybuchłyśmy śmiechem słysząc jak koleżanki z młodszych klas rozczulają się nad... No właśnie nad kim.
CZYTASZ
Lost Memories
RomanceJaką cenę jesteś gotowy zapłacić za miłość i szczęście? Zmiany nie zawsze bywają łatwe, zwłaszcza te na które nie mamy wpływu mimo, że wydaje się nam, że to my piszemy nasz własny scenariusz. Historia Klary wydaje się dość banalna, lecz czy na pewn...