Czekam na ciebie Klaro.

2 0 0
                                    


Uwaga!!!

W rozdziale pojawiają się wątki +18 Czytasz na własną odpowiedzialność!




Szum fal rozbijających się o skały, przyjemna bryza i charakterystyczny zapach morza sprawiał, że czułam się wolna.

Cały świat był poza mną, byłam tylko ja, morze i on...Karim.

Patrzyłam przed siebie, choć tak naprawdę nie mogłam za dużo zobaczyć w nocy spowitej burzą, dziś miałam swoją wachtę, na żaglowcu na którym pracowałam. Wraz z kapitanem statku stałam na mostku kapitańskim on zamknięty w ciepłej nadbudówce, a ja niestety poza nią. Z lornetką w ręce obserwowałam co się dzieje na morzu, czy nie płynie w naszą stronę jakiś nieoznakowany obiekt, czasami zdarzało się, że i człowiek był za burtą.

Nigdy nie rozumiałam bezmyślności marynarzy, który nie przypinali się karabinkami jak wchodzili ściągnąć potargane żagle podczas sztormu a to często miało niestety opłakane skutki...Wzburzona fale przelewały się przez mostek kapitana zalewając mnie co jakiś czas słoną wodą, zatęskniłam za moją bosmanką, która teraz idealnie ogrzałaby moje zmarznięte ciało.

–Ale leje! Klaro zaraz kończysz! Naszykowałam ci rzeczy na przebranie, masz już w łazience. Usłyszałam krzyk przyjaciółki, która wchodziła po schodach.

–Dziękuję Ari, mam nadzieję tylko, że się nie rozchoruję po dzisiejszym dniu...

–Też mam taką nadzieję, ale szczerze mało prawdopodobne, że nie okupisz chociaż katarem tej dzisiejszej wachty. Dziewczyna spojrzała szczerze smutnymi oczami na mnie.

–No już! Ale mi życzysz! Hah będę zdrowa jak ryba o właśnie, jak ta ryba która teraz wpadła na nasz statek!

–Aaaaa! Jeju biedna ryba!

–Hahaha Ari ty się nie przejmuj rybą! Ooo popatrz, już wpadła z powrotem do wody, widzisz? Zaśmiałyśmy się obie mocniej niż chciałyśmy.

–Dobra! Bierz tę lornetkę ja na dziś kończę, dzięki! Uważaj na siebie!

–Jak zawsze! Powiedziałabym dobranoc, ale wiem, że twój Karim pewnie zaraz zadzwoni.

–Dzięki!

Zostawiłam przyjaciółkę samą i ruszyłam przed siebie w stronę swojej kajuty.

Ciepłe krople spływały po zimnym ciele powodując przyjemny dreszcz, zamknęłam oczy nakładając żel do mycia na swoje piersi, zaczęłam delikatnie je masować zniżając prawą rękę w stronę mojej kobiecości. Oparłam się plecami o ścianę i zamknęłam oczy zaczęłam wyobrażać sobie, siebie i Karima naszą przyszłość jak już skończę szkołę, jak spakuję swoje walizki i pojadę do niego. Szkoda, że nie ma go tu ze mną. Pomyślałam, odrywając się od wizji siebie i Karima leżących w jednym łóżku. Moje myśli jednak nawiedziła bardziej sensualna wizja naszego wspólnego pobytu na statku.

Czułam jak moja kobiecość zaczyna delikatnie pulsować, przez wyobrażanie sobie, że Karim teraz ją całuje, pieści i próbuje doprowadzić do ostatecznego szaleństwa, zaczęłam robić się coraz bardziej mokra i napalona, moja klatka piersiowa poruszała się nienaturalnie szybko i wystarczyłoby kilka ruchów aż poczułabym ulgę, uniesienie i wolność, która zabrałaby mnie do miejsca w którym pragnęłam teraz być.

Jęknęłam, odrywając się od już rozgrzanej ściany i otwierając oczy, by wrócić do rzeczywistości, wyrzucając z głowy te nieprzyzwoite myśli...

Lost MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz