#2

363 8 0
                                    

Obudziły mnie promienie słońca wpadającego przez zasłony.
Lekko oszołomiona zakryłam twarz dłońmi i obróciłam się na plecy. Westchnęłam i powoli usiadłam na łóżku. Spojrzałam na zegarek.
Była 8:23. Pora wstawać.
W soboty nigdy nie lubiłam zbyt długo spać. Niedziela jest dniem odpoczynku i przygotowań na kolejny długi tydzień.

Rozciągnęłam się i wstałam. Przechodząc przez korytarz, spojrzałam na drzwi sypialni mamy. Przez chwilę przyszło mi na myśl, żeby sprawdzić czy wstała, jednak postanowiłam dać jej się lepiej wyspać. Weekendy ma wolne, tak więc zasługuje na sen.

Po porannej toalecie, zeszłam do kuchni i zaparzyłam sobie kawę. Dolałam mleka i usiadłam na sofie. Pijąc zastanawiałam się co mogę robić całą sobotę oprócz cotygodniowego sprzątania.

Moje myśli powędrowały do wczorajszego dnia.

Harry.

Jakim cudem ten dupek tak mi zakręcił w głowie? Owszem jest tak nieziemsko przystojny, jednak jeśli kogoś ma to z mojej strony jest to nieetyczne.

Bo nie mogę przecież myśleć o kimś w taki sposób jeśli jest zajęty. Nie mogę sobie pozwolić na za dużo.

Znowu nie zapytam go czy jest w związku, bo w jakim by to stawiało mnie świetle? Domyśliłby się, że coś jest na rzeczy.

Postanowiłam na dzień dzisiejszy nie uprzątać sobie tym głowy. Jest sobota, muszę ten dzień wykorzystać produktywnie.
Sięgnęłam po pilota, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Odskoczyłam na ten dźwięk. Kto mógł przyjść o tej porze?

Wstałam i podeszłam do wizjera. Ku mojemu zaskoczeniu była to Max.
Otworzyłam drzwi i z pytającym spojrzeniem zaprosiłam ją do środka.

- Nie trzeba - powiedziała lekko speszona - Chciałam tylko sprawdzić czy u ciebie wszystko w porządku - dodała skubiąc przy tym skórki od paznokci.

Wiedziałam dokładnie co to u niej znaczy.
Najwyraźniej jest zdenerwowana. Nie rozumiałam jednak dlaczego aż tak ją interesuje moje samopoczucie.

- Tak wszystko okej. Ból głowy minął kiedy wzięłam tabletkę - powiedziałam łagodnym głosem. Miałam nadzieję, że mój ton doda jej nieco pewności siebie.
Słysząc to najwyraźniej jej ulżyło.

- Może jednak wejdziesz? - zagadnęłam

- Nie na prawdę nie trzeba, muszę już iść. Za godzinę mam próbę zespołu, a później o 17 gramy koncert w tym nowym klubie BarO X.

Ta wiadomość była dla mnie nowa.
To znaczy wiedziałam, że Max od zawsze marzyła o grze na instrumencie, jednak jej rodziców nie było stać na gitarę.
Przychodziła od czasu do czasu do mnie po szkole, żeby zagrać na mojej elektrycznej.
Cieszył mnie fakt, że w końcu udało jej się spełnić swoje marzenie.

- Wow na prawdę jesteś w zespole? Gratulacje Maxie - powiedziałam rozpromieniona

- Dzięki też się cieszę - odpowiedziała lekko speszona.

Nazwałam ją Maxie po raz pierwszy od roku. Sama byłam w szoku, że to zrobiłam. Najwyraźniej mi się wymsknęło. Niezręczną ciszę przerwał głos Max.

- Może wpadniesz dzisiaj? Mam nadzieję, że nie będzie boleć cię głowa

- Zabawna uwaga na prawdę - odparłam z sarkazmem na co obie wybuchnęłyśmy śmiechem. Poczułam się tak jak dawniej. Lepiej.

Nagle nasze spojrzenia się zetknęły. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tęsknię za nią tak bardzo.
Lekko speszona odwróciłam wzrok. Naprawdę chciałabym, żeby wróciła. Mogłoby być tak jak dawniej.

You Are My Pretty Little Secret - Teachers pet [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz